W szpitalu w Kraśniku zabrakło tlenu dla nowego pacjenta. 69-latek zmarł w karetce

Śmierć pacjenta covidowego w Kraśniku fot. Adobe Stock
Mężczyzna potrzebował natychmiastowej pomocy. Z powodu braku tlenu konieczne było przewiezienie go do innego szpitala. Zmarł w karetce.
/ 13.11.2020 10:17
Śmierć pacjenta covidowego w Kraśniku fot. Adobe Stock

Sytuacja polskiej służby zdrowia zaczyna być naprawdę dramatyczna. W szpitalach brakuje personelu i sprzętu medycznego. Okazuje się, że w niektórych placówkach nie ma też wystarczającej ilości respiratorów i tlenu, by ratować osoby z niewydolnością oddechową. Tak było w Kraśniku. 

Pacjent z Kraśnika zmarł przez brak tlenu w szpitalu

Jak informuje „Dziennik Wschodni”, 69-latek z Kraśnika był po dwóch udarach i zaczął źle się czuć. Kiedy zasłabł, rodzina wezwała pogotowie. Ratownicy postanowili przetransportować mężczyznę do szpitala, gdzie mogliby podłączyć go pod ratującą życie aparaturę. 

Kiedy dotarli na miejsce okazało się, że w szpitalu w Kraśniku nie ma wystarczającej ilości butli z tlenem, by przyjąć dodatkowego pacjenta. Większość z nich jest używana przez pacjentów covidowych. Medycy podjęli decyzję o transporcie 69-latka do innego szpitala. Mężczyzna nie przetrwał jednak podróży i zmarł w karetce

Dyrektor szpitala w Kraśniku, Michał Jedliński potwierdził, że taka sytuacja faktycznie miała miejsce w ich placówce. 

Miał niską saturację, wymagał intensywnej tlenoterapii. Z tego, co wiem karetka z chorym nie pojechała ostatecznie do Janowa Lubelskiego tylko do szpitala MSWiA w Lublinie - mówił 

Wiele szpitali, tak jak ten w Kraśniku, korzysta z tlenu dostarczanego przez zewnętrzne firmy. Z powodu wzrostu zakażeń koronawirusem, zapotrzebowanie na butle tlenowe drastycznie wzrosło i zaczyna ich brakować. Niestety, jeśli liczba chorych nie zacznie spadać, służba zdrowia nie będzie w stanie pomagać wszystkim pacjentom. 

Zobacz również: 
Znaleziono dowody na mutacje koronawirusa u zwierząt. Czy czeka nas nowa pandemia?
Premier Morawiecki tłumaczy, dlaczego podczas wprowadzania obostrzeń nie zamknięto kościołów
26-latek 8 godzin czekał na przyjęcie do szpitala. Mężczyzna zmarł

Redakcja poleca

REKLAMA