Gwałtowny wzrost zakażeń koronawirusem w ostatnich tygodniach sprawił, że rząd zdecydował się na ponowne wprowadzenie obostrzeń sanitarnych w całym kraju. Zamknięto galerie handlowe, szkoły wróciły do nauki zdalnej, obowiązkowe jest zakrywanie nosa i ust.
W całym tym zamieszaniu rząd zdaje się zapominać o kościołach, w których wciąż panują bardzo łagodne zasady reżimu sanitarnego. Podczas ostatniej konferencji prasowej „Wirtualna Polska” zapytała premiera Mateusza Morawieckiego, dlaczego kościoły mają w czasie epidemii taryfę ulgową.
Mateusz Morawiecki o zamknięciu kościołów
Premier uargumentował decyzje rządu tym, że w ostatnim czasie w świątyniach nie było przypadków zakażeń koronawirusem. Dodatkowo mówił, że może to wynikać z faktu, że świątynie są duże i wysokie. Premier twierdzi też, że lepiej przestrzega się tam zasad bezpieczeństwa.
Tę kwestię skomentował dla „WP Kobiety” profesor Włodzimierz Gut, który wyjaśnił, czy faktycznie za bezpieczeństwo sanitarne w kościołach może odpowiadać wysokość i powierzchnia świątyń.
W gruncie rzeczy decydują odstępy i tzw. wietrzenie, jakim jest obieg powietrza. Po pierwsze kościoły są obiektami, które nie wpływają w istotny sposób na ruchliwość społeczną. W tej chwili może przebywać w kościele 1 osoba na 15m2, więc jeśli stoimy na środku, mamy koło o promieniu 5 m. Dlatego ryzyko jest trochę mniejsze niż w sklepach. Wysokość nie ma tutaj jednak żadnego znaczenia - wyjaśnił profesor
Przypomnijmy, że ostatnio wprowadzone obostrzenia sanitarne obowiązują od 7 listopada do przynajmniej 29 listopada. Jeśli sytuacja w kraju nie ulegnie poprawie, czeka nas niestety całkowity lockdown. Szef rządu ma jednak nadzieję, że do tego nie dojdzie.
To też może cię zainteresować:
Zasiłek opiekuńczy dla osób przebywających na kwarantannie. Ile wynosi? Kto go dostanie?
GIS zmienia definicję przypadku Covid-19. Jak teraz wygląda?
Wstrząsające słowa polskiego lekarza. Personel medyczny musi decydować, kogo ratować, a kogo nie