Siostra i ojciec Magdaleny Żuk wystąpili w magazynie „Uwaga” TVN i opowiedzieli o tym, jak wygląda ich życie po śmierci Magdy, z czym muszą się zmagać i czy śledztwo posunęło się do przodu. Są rozgoryczeni, ponieważ po kilku miesiącach badania tej sprawy śledczy wciąż jej nie rozwiązali, a rodzina nie wie, co tak naprawdę stało się tego feralnego kwietniowego dnia w Egipcie.
Rodzina pod ostrzałem
Po śmierci Magdy Żuk w internecie rozgorzała dyskusja na temat potencjalnych przyczyn jej odejścia. Członkowie rodziny kobiety nie spodziewali się jednak, że oni sami staną się tematem do dywagacji. Wydaje się, że największa fala hejtu wylała się na ostatniego chłopaka Magdy Żuk, Marcusa W., o którym pisałyśmy wczoraj, że został już oczyszczony z zarzutów i wraca powoli do normalnego życia, a także na jej starszą siostrę, Annę Cieślińską.
Ten hejt jest straszny. Wyciągają straszne rzeczy. Jedni twierdzą, że dostaliśmy pieniądze za milczenie, są ludzie, którzy twierdzą, że są filmy porno z naszym udziałem i dlatego nic nie możemy powiedzieć. Że nas zastraszają. Oskarżana jestem, że jestem tą brzydszą siostrą, zazdrosną i że sprzedałam Magdę
– wyznała Anna w TVN.
Kobieta wspomniała także w rozmowie, że internauci żądali od niej nawet zdjęć Magdy w trumnie, które miały rzekomo udowodnić, że faktycznie zmarła. Tadeusz Żuk, ojciec Magdy, przyznał, że przez dwa miesiące miał wyłączony komputer i internet: „Tylko Ania siedziała i pilnowała”.
Wciąż nic nie wiadomo?
Rodzina Magdaleny jest rozżalona zarówno tempem, jak i sposobem prowadzenia śledztwa. Anna punktuje, że w jego toku wielokrotnie nie podejmowano ważnych wątków, mylono fakty. Przykładowo na akcie zgonu, który przyszedł z Egiptu, za moment śmierci Magdy podaje się godzinę 21.00, gdy tymczasem ona sama dowiedziała się o jej odejściu przed godziną 18.00.
Według Anny nie sprawdzono, kim byli mężczyźni, którzy kręcili się wokół Magdy w szpitalu, zapomina się już, że musiała walczyć o torebkę i telefon, że zabierano jej rzeczy. Wersje wydarzeń przedstawiane przez personel szpitala różnią się ponadto między sobą.
Raz mówią, że stanęła na stoliku i wyskoczyła, drugim razem, że nawet nie stawała, trzecim razem, że pielęgniarka trzymała ją za nogę i się wyśliznęła. Za dużo tego wszystkiego
– mówi Anna.
Rodzina Magdy twierdzi też, że nie dostali z Egiptu żadnych dokumentów, jak również obiecywanej pomocy – od biura podróży, z którym Polka wyjechała do Egiptu, a także ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro, który obiecywał nadzór nad śledztwem. „Ile można czekać na cokolwiek?” – pytają rozgoryczeni.
Jak umarła Magdalena Żuk? Mamy NAJNOWSZE oświadczenie prokuratury!
Palącą kwestią są też wcześniejsze zarzuty jakoby Magda była psychicznie chora. Rodzina zdecydowanie temu zaprzecza i domaga się wyjaśnienia tej sprawy przez władze i prokuraturę. Ich zdaniem Magda nigdy nie leczyła się psychiatrycznie i, jak dodaje Anna Cieślińska, nie dadzą wmówić sobie, że była chora.
Teraz rodzina Żuk ma nadzieję, że polskim władzom uda się przekonać prokuratorów w Egipcie do współpracy, a strona egipska przekaże istotne dokumenty. Czekają już jednak tak długo, że wiele osób śledzących w mediach tę sprawę straciło już nadzieję na jej rozwiązanie.