Piękna pogoda sprzyja wypoczynkowi na plaży i kąpieli w morzu. W polskich miejscowościach nadmorskich nie brakuje turystów, którzy chętnie korzystają z uroku wakacji. Niestety, tę sielankę przerwał komunikat Głównego Inspektoratu Sanitarnego, który zadecydował o zamknięciu niemal wszystkich kąpielisk w Trójmieście. Kąpać można się tylko w 3 miejscach. Co się stało?
Które kąpieliska w Trójmieście są zamknięte?
W niedzielę po południu GIS zdecydował, że zamknięte zostaną wszystkie kąpieliska w Gdyni, Sopocie oraz prawie wszystkie w Gdańsku. Winne temu są sinice, które wykwitły w wodach zatoki i stanową poważne zagrożenie dla zdrowia wypoczywających.
Nieczynne jest kąpielisko w Rewie od strony Zatoki Gdańskiej oraz wszystkie 4 kąpieliska w Krynicy Morskiej. Na pozostałych - około 40 - nadmorskich kąpieliskach strzeżonych, zorganizowanych tego lata na terenie województwa pomorskiego woda jest wolna od sinic i można się w niej bezpiecznie kąpać - czytamy na stronie GIS
W Gdańsku czynne są jedynie 3 kąpieliska. Kąpać można się w Stogach, Sobieszewie i Świbnie. Tam wchodzenie do wody jest bezpieczne i nie grozi zakażeniem się toksynami wytwarzanymi przez kwitnące sinice.
Aktualne dane dotyczące polskich kąpielisk i tego, czy korzystanie z nich jest bezpieczne, można sprawdzić na oficjalnej stronie GIS.
Czym są sinice?
Sinice to bakterie występujące zarówno w wodzie słodkiej, jak i słonej. Same w sobie nie są dla ludzi zagrożeniem. Groźne są dopiero toksyny, które sinice wydzielają. Są bezbarwne i bezwonne. Mają groźny wpływ na naszą skórę, wątrobę oraz układ nerwowy. Kontakt z wodą, w której kwitną sinice może skończyć się wysypką i nudnościami. Dokładny wpływ toksyn wytwarzanych przez sinice na ludzki organizm nie został jednak jeszcze poznany.
Zobacz też inne wiadomości:
Zamknięto kolejne kąpieliska nad Bałtykiem. GIS informuje, że nie jest tam bezpiecznie
GIS wycofuje te popularne produkty spożywcze ze sprzedaży. Powinieneś je wyrzucić lub zwrócić do sklepu
Nie szczepisz siebie i bliskich? Płać za leczenie osób, które zarazisz. Kontrowersyjna opinia prof. Simona