Ośrodek dla Ofiar Przemocy w Rodzinie „DOM”, przez 18 lat zapewniał bezpieczne schronienie i kompleksową pomoc specjalistów (m.in. pracowników socjalnych, psychologów, pedagogów, prawników, lekarzy) dla 21 kobiet z dziećmi.
Stworzony przez Stowarzyszenie Pomocy Bezdomnym jako jeden z pierwszych w Polsce wyciągał rękę do maltretowanych kobiet. Do wszystkich tych, które uciekając przed katem nie mają się gdzie schronić. Od samego początku wiadomo było, że „DOM” przy ul. Walecznych 59 w Warszawie musi działać całodobowo. Że nieustanna dostępność ośrodka jest niezwykle ważna dla ofiar przemocy. Że nie da się przewidzieć, czy kobieta padnie ofiarą od poniedziałku do piątku między 10 a 16...
Gwałcił córkę, skakał żonie po głowie. Horror w Nowej Soli
Placówka przez wszystkie lata przyjmowała nieodpłatnie i bez skierowania kobiety, które nie mogły dłużej zostać w swoim miejscu zamieszkania z powodu narażenia na przemoc fizyczną, psychiczną, nadużycia seksualnie lub innego rodzaju zagrożenia.
Do „DOMU” można było przyjść w każdej chwili
I zostać do 3 miesięcy, a w wyjątkowych przypadkach nawet pół roku. Przez cały ten czas pracownicy pomagali kobietom pokonać kryzysową sytuację, w jakiej się znalazły.
Od stycznia, po raz pierwszy od 1999 roku, „DOM” przestał działać całodobowo. Może funkcjonować jedynie w częściowym wymiarze. Pomoc i wsparcie udzielane są tylko w trybie ambulatoryjnym. Nie ma możliwości zatrzymania się w „DOMU” na stałe. Ani na kilka nocy, ani nawet na jedną.
Od teraz kobiety z dziećmi, które uciekają z domu tak jak stoją, często bez dokumentów, pieniędzy, jedzenia i dodatkowego ubrania, nie mają gdzie szukać schronienia.
„DOM” od początku utrzymywał się głównie z dotacji miasta. Sponsorzy przychodzą i odchodzą, ale pieniądze od miasta dawały pewność przetrwania. Placówka co roku musiała przystępować do konkursu o dotacje. Nigdy nie było problemów. Aż do ostatniego roku, kiedy to urząd m.st. Warszawy obciął dotacje o… 100 tys. złotych. A to oznacza, że „DOM” nie jest już w stanie utrzymać opiekunów nocnych oraz szeregu innych specjalistów. A tym samym nie jest w stanie działać w trybie całodobowym.
Nie wiadomo, czy uda się zdobyć niezbędne środki w ciągu kilkunastu dni. Dlatego przyjaciele "DOMU" organizują zbiórki i szukają sponsorów, dzięki którym jedyne takie schronienie dla katowanych kobiet i ich dzieci ma szansę przetrwać.
Chcę pomóc Ośrodkowi dla Ofiar Przemocy w Rodzinie „DOM”
Z takimi samymi problemami od stycznia boryka się Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie, które od 2007 roku prowadziło poradnię telefoniczną "Niebieskiej Linii". W związku z brakiem dofinansowania poradnia, która w dni powszednie oraz weekendy udzielała wsparcia psychologicznego oraz prawniczego, musiała zostać zawieszona.