Ludzie zniknęli z ulic nawet największych metropolii, ale to wcale nie znaczy, że te przestały tętnić życiem. Bardzo szybko nasze miejsce zajęły... zwierzęta. To niesamowite, jak łatwo przyroda dostosowała się do nowej sytuacji!
Zmniejszenie ilości smogu i wydzielanego do atmosfery dwutlenku węgla to tylko niektóre z aspektów, które ucieszyły nas podczas pandemii. Jak się okazuje, to nie wszystko. Podczas gdy my siedzimy w izolacji, zwierzęta wyszły na ulice.
Zwierzęta opanowały opustoszałe miasta
W większości dzikie zwierzęta chodzą po ulicach miast w poszukiwaniu pożywienia - przeszukują śmietniki w poszukiwaniu resztek. Spacerują też jednak ze zwykłej ciekawości. Nigdzie się nie spieszą i spokojnie rozglądają. Zdecydowanie nie przeszkadza im świat bez ludzi...
Fascinating
— Ragıp Soylu (@ragipsoylu) March 31, 2020
Mountain goats take over the streets in town of Llandudno in Wales, UK during the #coronavirus lockdown pic.twitter.com/mrB7TLN3Jj
Trzeba przyznać, że widok kóz górskich podbijających trawniki i kwietniki jest dosyć... niecodzienny. Nie jesteśmy pewne, czy chciałybyśmy zastać je we własnych ogrodach - chociaż z pewnością bawią się świetnie!
Jednak dzikie zwierzęta można spotkać obecnie także w polskich miastach. Przechadzają się spokojnie nawet po niegdyś najbardziej zatłoczonych deptakach w kraju - między innymi pod Krupówkach, na których zamiast turystów i dorożkarzy można spotkać stada łani.
Kaczki z kaczątkami maszerują przez lotniska, jelenie wylegują się na trawnikach między ulicami. To, co jednak zdziwiło naukowców najbardziej, to widok uznanej za wymarłą wiwery malabarskiej przechadzającej się jak gdyby nigdy nic po ulicy. Pokazuje to jedno - przyroda zawsze znajdzie drogę!
To też może cię zainteresować:
Te zwierzęta to prawdziwe gwiazdy Instagrama
Miasta widma podczas epidemii. Jak wyglądają bez turystów?
Gwiazdy, które oszalały na punkcie swoich psów