Temat handlu w niedzielę przewija się już od października. Pisałyśmy na Polki.pl o tym, komu przeszkadza praca 7 dnia tygodnia. Teraz temat otwartych sklepów w niedzielę wraca jak bumerang. Jak zwykle z wielkim echem, bo politycy mówią swoje, a Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji swoje. Jak więc z tym zakazem handlu w niedzielę będzie? Wyjaśniamy.
Minister Mateusz Morawiecki i jego idea
Minister Morawiecki przedstawił swoje stanowisko w sprawie zakazu handlu w niedzielę. Uznał, że całkowity zakaz jest niemożliwy, ale jest w stanie debatować i iść na kompromis, wydzielając np. dwie wolne niedziele.
Moje osobiste stanowisko jest takie, że ten handel powinien zostać ograniczony. A w jakim zakresie? Tu jestem jak najbardziej otwarty na różne formy kompromisu; czy jedna niedziela, czy dwie niedziele, czy trzy niedziele. Może dwie byłoby dobrze. Myślę, że ten kompromis zostanie wypracowany ze związkami zawodowymi i pracodawcami w ramach Rady Dialogu Społecznego i sądzę, że to będzie dobry kompromis. Najbardziej mi zależy na tym, żeby to była dobra, rzeczowa dyskusja.
– Minister Mateusz Morawiecki
Co na to Branża Handlowa?
Branża Handlowa od początku była przeciwna zakazowi handlu w niedzielę. Dlaczego? Główne powody związane są z niestabilnością polskiego rynku pracy, który dodatkowo może ucierpieć na tego typu zakazie. Ucierpi też cała gospodarka, czy studenci, którzy w głównej mierze dorabiają w weekendy. Szefowa POHiD – Renata Juszkiewicz, zaznaczyła też, że większość konsumentów deklaruje chęć robienia zakupów w niedzielę. Juszkiewicz negatywnie odnosi się też do pomysłu Morawieckiego. Dwie wolne od handlu niedziele mogą wprowadzić spore zamieszani (bo kto niby będzie pamiętał, która niedziela jest tą handlową, a która nie?).
Dlaczego o kobietach znowu decydują politycy? Czyli o pigułce "dzień po" słów kilka
Minister Pracy – Elżbieta Rafalska zapewnia, że rząd nie zaprezentuje wariantu z wolną jedną czy dwiema niedzielami. Na ten moment nie jest znana oficjalna decyzja rządu i nie wiadomo, czy zostanie podjęta do końca tygodnia.
