Czy Miłosz P. pobił Katarzynę Dziedzic - nowe doniesienia w sprawie

Katarzyna Dziedzic fot. Screen Instagram/Kolaż Polki.pl
Oskarżony przez swoją dziewczynę o pobicie trener personalny Miłosz P. kolejny raz przedstawił swoja wersję wydarzeń. Twierdzi, że nie pobił Katarzyny Dziedzic. Zarzuca kobiecie, że ta chce zniszczyć mu życie.
/ 17.04.2018 10:07
Katarzyna Dziedzic fot. Screen Instagram/Kolaż Polki.pl

Trener Miłosz P. przedstawił wydał oświadczenie, w którym przedstawił swoją wersję zdarzeń, do których doszło w nocy z soboty na niedzielę. Jego partnerka, Katarzyna Dziedzic, oskarżyła mężczyznę o pobicie.

Kobieta nagłośniła sprawę w mediach społecznościowych, chcąc ostrzec inne kobiety przed przemocą domową. Tematem zainteresowały się ogólnopolskie media. Byli partnerzy mieli wziąć udział w konfrontacji w programie "Uwaga TVN". Mężczyzna nie pojawił się na planie. Zamiast tego opublikował w internecie nagranie, w którym szczegółowo wyjaśnia, jak wyglądała jego relacja z Katarzyną Dziedzic. Przedstawia też wydarzenia feralnej nocy. Stanowczo zaprzecza, jakoby pobił kobietę.

„Chce zniszczyć mi życie”

Miłosz P. opublikował na portalu YouTube ponad 20-minutowy filmik, w którym opowiada m.in. o początkach związku z Katarzyną Dziedzic. Twierdzi, że przez długi czas stanowili oni bardzo szczęśliwą parę. Chętnie spędzali czas razem, bawili się, wyjeżdżali na wspólne weekendy. Migawki ze swojego prywatnego życia chętnie upubliczniali na Instagramie.

Problemy rozpoczęły się po przeprowadzce pary z Olsztyna do Gdańska. Miłosz P. poszukiwał nowych możliwości rozwoju zawodowego. Według jego relacji - Katarzyna Dziedzic miała trudności ze znalezieniem pracy. Mężczyzna twierdzi, że jego partnerka zaczęła popadać w depresję. On poświęcał się rozwojowi własnej kariery. Związek zaczynał się psuć. Miłosz P. powiedział, że jego partnerka leczyła się psychiatrycznie.

Po nakreśleniu tła, Miłosz P. zaczął opisywać zdarzenia nocy, w czasie której miało dojść do pobicia. Relacjonuje, że tego wieczoru między partnerami doszło do kłótni. W pewnym momencie Katarzyna Dziedzic - ponoć będąc po wpływem alkoholu - miała zamknąć się w łazience.

„Jesteśmy to winni kobietom”. Mężczyźni przeciw przemocy! Dlaczego akcja „Biała wstążka” jest dziś tak ważna?

Pobiegła do łazienki. Zamknęła drzwi za sobą. Ja wstałem do niej. Usłyszałem, że uderzyła w coś. Upadła. Ja usłyszałem, że upadła. Otworzyłem drzwi. Zobaczyłem Kasię, leżącą jak długa - mamy wąską łazienkę bardzo - jak długa. Nogi przy drzwiach, głowa przy prysznicu. Twarzą do ziemi. I histeryzowała. Cały czas, jak przyszła, to histeryzowała - relacjonuje Miłosz P.

 

Mężczyzna podkreśla, że on - wbrew temu, co mówi jego partnera - tego wieczoru był trzeźwy. Zaznacza, że ma na to dowody. Tuż po zdarzeniu, trener miał nawet nie zauważyć, że Katarzynie Dziedzic coś się stało po rzekomym upadku w łazience.

Nie wiedziałem, że Kasi w ogóle coś tam się stało na tej twarzy. Aczkolwiek policjanci już mi mówili na przesłuchaniu, że są to obrażenie mechaniczne. I jestem przekonany, że biegły sądowy to potwierdzi - zaznacza Miłosz P.

 

Następnie mężczyzna tłumaczy - zaznaczając, że jest ekspertem w sztukach walki - że po uderzeniu w twarz, obrażenia byłby inne. Miłosz P. uważa, że gdyby faktycznie pobił swoją partnerkę, to urazy byłby znacznie bardziej rozległe. 

Po pierwsze, nie byłbym w stanie uderzyć kobiety. Nie byłbym w stanie zmasakrować kobiety tak, jak to opisuje Kasia. To jest dla mnie straszne. (...) Gdybym ja to zrobił Kasi, przy wadze swojej 100 kg, przy wyciskaniu bardzo dużych ciężarów na siłowni, przy sztukach walki od kilkunastu lat trenuję i jestem fachowcem w tym temacie - gdybym ja to zrobił, to w najlepszym przypadku Kasia leżałaby kilka dni, kilka tygodni w szpitalu, ja bym siedział w więzieniu. A szczerze uważam, że by po prostu nie żyła- powiedział.

 

W dalszej części nagrania Miłosz P. mówi o tym, że w jego mniemaniu, Katarzyna Dziedzic chce zniszczyć mu życie. Przytacza przykłady poprzednich partnerów kobiety, z którym po rozstaniu również miało dochodzić do podobnych sytuacji. Uważa, że ma swoje słowa ma żelazne dowody.

Jestem trzecim partnerem Kasi, który jest w ten sposób zmieciony - twierdzi.

 

Słowo przeciwko słowu

W odpowiedzi na oświadczenie Miłosza P. głos zabrała również Katarzyna Dziedzic, zamieszczając kolejne nagrania na Instagramie. Kobieta utrzymuje swoją wersję wydarzeń. Zapowiada zgłoszenie do sądu pomówień, które padły w oświadczeniu Miłosza P.

Pragnę również dodać to, że wszystkie pomówienia, które padły w nagraniu Miłosza P. zostaną zgłoszone do sądu i mam zamiar ze swoją rodzina wytoczyć proces przeciwko Miloszowi P.
- czytamy na profilu Katarzyny Dziedzic.

 

Co sądzicie o tej sprawie? Komu wierzycie?

Przeczytaj:
„To historia o tym, jak zniszczyć komuś życie w 3 godziny” - oświadczenie trenera oskarżonego o pobicie
Anna Kalczyńska pokazała zdjęcie ze śladami pobicia. Co się stało?

Redakcja poleca

REKLAMA