W okolicy Radomia jeden z uczniów wracał sam do domu. Do 10-latka podjechał samochód i obcy mężczyzna namawiał go na podwiezienie. Wystraszył się jednak innego nadjeżdżającego auta. Kilka dni wcześniej w Pomorskim jakiś kierowca chciał wciągnąć 15-latkę czekającą na autobus na przystanku. Policjanci apelują, aby uważać na swoje dzieci.
22 listopada 10-latek samotnie wracał ze szkoły w Skaryszewie koło Radomia. Do chłopca w pewnej chwili podjechał samochód. Nieznany chłopcu mężczyzna przekonywał go, że na prośbę jego mamy ma go podwieźć do domu. 10-latek nie uległ, ale kierowca nie odpuszczał. Spłoszył go dopiero inny nadjeżdżający samochód.
Chłopiec po powrocie do domu opowiedział o wszystkim mamie. Sprawą zajęła się policja. Próbę porwania dziecka zarejestrowały kamery monitoringu. W ten sposób śledczy wiedzą, jakim samochodem jeździ sprawca. Według serwisu Radio Zet mężczyzna podobno jest znany policji i był notowany za czyny pedofilskie.
Dyrekcja szkoły, gdy dowiedziała się o niebezpiecznym zdarzeniu, zorganizowała spotkanie z rodzicami i ostrzegała ich przed zagrożeniem dla ich dzieci.
Do równie niebezpiecznej sytuacji doszło kilka dni wcześniej w miejscowości Widlino w województwie pomorskim. Do 15-latki czekającej na przystanku na autobus podjechał samochód. Kierowca chwycił dziewczynę za rękę i próbował wciągnąć do środka. Na szczęście mu się nie udało. Tę sprawę też zgłoszono na policję. Funkcjonariuszom udało się namierzyć sprawcę. 31-latkowi postawiono właśnie zarzuty. Grozi mu do trzech lat więzienia.
Policjanci apelują do rodziców, żeby uważali na swoje dzieci. Warto porozmawiać z synem czy córką o tym, jak potencjalnie może wyglądać niebezpieczna sytuacja i jak wtedy reagować.
Czytaj też:Tajemnicze zaginięcie młodej Polki w Norwegii. Poszukiwania 25-latki trwająZaginęły dwie nastolatki. Policja prosi o pomoc w poszukiwaniach