Wracała z koleżanką z imprezy. Kiedy usłyszała niepokojące odgłosy z krzaków i okazało się, że to jakiś mężczyzna próbuje zgwałcić dziewczynę, nie wahała się ani chwili. Zrzuciła go z ofiary na ziemię i gdy ten zaczął uciekać, rzuciła się w niebezpieczną pogoń. Dzięki tej odważnej 21-latce nie doszło do gwałtu, a napastnik trafił w ręce policji.
Popularna instagramerka znęcała się nad półtoraroczną córką. Sąd właśnie zdecydował o odebraniu jej dziecka
Media okrzyknęły 21-latkę bohaterką
Największe niemieckie media rozpisują się o bohaterskiej młodej Polce i tym, co zrobiła. Karolina Smaga od 11 lat mieszka w Niemczech z mamą. W sobotę 13 października bawiła się z klubie w Bielefeld ze swoją koleżanką Lindą Cariglia. W niedzielę rano, gdy wracały do domu, usłyszały z krzaków niepokojące odgłosy.
„To były dziwne jęki. W pierwszej chwili zaczęłyśmy się śmiać, myślałyśmy, że jakaś para uprawia seks” – mówi Linda. Dziewczyny jednak postanowiły upewnić się, czy nie dzieje się nic złego. Intuicja ich nie zawiodła. Zobaczyły leżącą na ziemi parę.
„Siedział na niej okrakiem, miał rozpięte spodnie. Zapytałam tę dziewczynę, czy wszystko w porządku. Wtedy spojrzała na mnie i powiedziała: ‚Pomóżcie mi, proszę’. Wiedziałam już, że to próba gwałtu” – opowiada Karolina. 21-latka nie zastanawiając się zaczęła krzyczeć do napastnika, żeby zszedł z tej dziewczyny. Mężczyzna nic sobie z tego nie robił. „Wtedy siłą zwaliłam go na ziemię” – wspomina Karolina.
Nikt inny nie reagował
Dalej Polka zachowała się jak prawdziwa bohaterka. Podniosła dziewczynę, przytrzymując oprawcę. Jej koleżanka Linda przytuliła zapłakaną dziewczynę i zdzwoniła na policję. Jednak nie potrafiła dokładnie powiedzieć, gdzie są, więc podała telefon Karolinie. Od tego momentu wydarzenia szybko się potoczyły. Napastnik wyrwał jej telefon, a gdy 21-latka próbowała go odzyskać, wymierzył jej cios pięścią w twarz i zaczął uciekać.
Krzyczałyśmy do grupki chłopaków stojących po drugiej strony ulicy, żeby nam pomogli, ale oni tylko się patrzyli
– mówi Linda.
Młoda Polka, mimo przyjęcia ciosu w twarz, już po chwili biegła w pogoni za napastnikiem. „Ja nie myślałam. Ja po prostu chciałam go dorwać. Biegliśmy chodnikiem w stronę dużego parkingu. Po drodze mijaliśmy ludzi, krzyczałam do nich, żeby pomogli mi zatrzymać tego faceta, że on przed chwilą chciał zgwałcić kobietę. Nikt nic nie zrobił” – mówi Karolina.
Na parkingu oprawca chciał dalej uciekać rowerem. Jednak Karolina zdołała do dogonić – złapała za bagażnik i zrzuciła mężczyznę na ziemię. Wtedy on wyjął nóż i zaczął nim wymachiwać.
Ugodził mnie w rękę, ale ja nawet nie czułam bólu
– wspomina.
Ponownie rzucił się do ucieczki, by wreszcie zginąć w oczu Polce.
Oprawca trafił w ręce policji
Karolina, Linda i uratowana przed gwałtem dziewczyna zostały zabrane na komisariat. Złożyły zeznania. Ofiara długo nie mogła się uspokoić. „Nie była w stanie powiedzieć nic oprócz: ’Dziękuję, uratowałyście mi życie’. Tak okropnie było mi jej szkoda” – mówi Karolina. Na szczęście policjantom udało się zatrzymać mężczyznę. Oprawcą był 25-letni imigrant z Maroka.
Mama Karoliny, gdy dowiedziała się o całej sytuacji, miała do niej żal. Bała się, że jej córka narażała swoje życie, mogła zginąć. Chociaż na koniec przyznała, że jest dumna z niej i sama zrobiłaby to samo.
„Te młode kobiety wykazały się ogromną odwagą, w przeciwieństwie od innych osób, które były na miejscu i zignorowały sytuację. Trzeba jednak powiedzieć, że ta sytuacja mogła się skończyć dużo gorzej” - komentowała sprawę rzeczniczka policji w Bielefeld.
źródło: wp.pl
Czytaj też:Jest mocno kontrowersyjny. Na czym polega trend freebleeding, czyli swobodnego krwawienia?„Wiele pań za mniejsze pieniądze spódniczki podciąga”. Ofiara księdza pedofila zamierza pozwać publicystę Radia Maryja