Podpalenie domu posła Brejzy z PO - umyślne działanie wrogów politycznych?

Pożar w bloku fot. Adobe Stock
Jak daleko można się posunąć w sporze? W kłótni? W dyskusji? A w polityce…? Bezpośrednim wyzwalaczem mego pytania jest zdarzenie z ostatniego weekendu: oto w Inowrocławiu „nieznani sprawcy” podpalili dom posła Brejzy. Dym i płomienie sięgały okien pokoju, gdzie śpią dzieci polityka - relacjonowano w gazetach. Pożar ugasili sąsiedzi. Niewiele brakowało, by podpalenie miało tragiczne skutki: ogień objął instalację gazową...
Pożar w bloku fot. Adobe Stock

– Była realna groźba eksplozji. Ogień rozprzestrzeniał się po ścianie, gdzie biegną rury z gazem. Gdyby instalacja puściła, nie uratowałbym dzieci, a kamienica mogłaby się zawalić – opowiadał Brejza Gazecie Wyborczej.

„Katolickie tradycje świąteczne są rabunkowe!”. Dlaczego?

Brejza to polityk skuteczny i niewygodny. Ujawnił wysokie premie, które przez dwa lata wypłacali sobie prominentni politycy PiS. Dotarł do dokumentów założonej przez Jarosława Kaczyńskiego spółki „Srebrna”, która przejęła ogromny majątek w centrum Warszawy. Stawia trafne pytania i wie, gdzie szukać odpowiedzi. Cóż, kiedy są one nader nie na rękę partii rządzącej…? Ano właśnie, nie wiadomo skąd zjawiają się „nieznani sprawcy”.
Przypomina mi to sytuację sprzed 50 lat. W niechlubnym marcu 1968 Stefan Kisielewski zapałał słusznym gniewem, nazwał system panujący w PRL mianem „dyktatury ciemniaków” i – nie zgadniesz – został za to pobity pięściami i milicyjnymi pałkami przez „nieznanych sprawców”.

Niektórzy „zwykli ludzie” tyle zarabiają w dwa lata! O premiach polityków, które hojnie sobie przyznają

Od opresyjnego PRL-u minęło kilkadziesiąt lat, od okupacji sześć lat więcej, od zaborów wiek, od brutalnego średniowiecza kilka wieków, od starożytności dwa tysiąclecia… – a ludzkość mimo pozornego postępu nijak nie umie się wznieść na wyższy poziom: w arsenale środków politycznej dysputy wciąż na wysokich pozycjach pozostają sztylet i cykuta. Ze swymi mizernymi szpileczkami ironii i drobnych złośliwości nigdy nie osiągniemy sukcesu w polityce. I może dobrze.

Całuję Cię
Zafrasowana P

Co czeka ciężarne i kiedy zmiany wejdą w życie? Nowe standardy okołoporodowe

Kochana P!
„Każda władza deprawuje, a władza absolutna deprawuje absolutnie” – napisał brytyjski historyk i polityk John Acton. Dziewiętnastowieczna konstatacja obowiązuje i w XXI wieku – w Polsce właśnie obserwujemy pełnię jej rozkwitu.

Zaczyna się całkiem niewinnie – w głowie lekko szumi od niespodziewanie zyskanej władzy, wcześniej się nie mogło, a teraz można, kusi, by sobie odbić dawne niepowodzenia i bycie w cieniu. Zaczyna się małymi kroczkami – skoro jest się już prezesem, i to partii rządzącej, to się weźmie do zarządu „Srebrnej” kuzyna, dwóch swoich kierowców i jeszcze swoją asystentkę (uch, życie takie ciężkie bez sztabu ludzi dokoła). A jak się zostaje premierką, to nic nie stoi na przeszkodzie, by do domu latać wojskowym samolotem (do domu, do rodziny – przecież rodzina najważniejsza!). Potem kroki już pewniejsze, bardziej zamaszyste – sypniemy kasą sobie i kolegom. Gdy się wyda, z hardą miną objawimy: „To się nam należało!”. Tak, tak, im dłużej tego marszu z pełnią władzy, tym większa pewność siebie i tym mniej wstydu. Po drodze zadeptuje się i przeciwników, i moralność.

„Nieznani sprawcy” – to określenie, którego się używa wtedy, gdy wiadomo kto, ale nie ma dowodów lub nie chce się ich mieć. Straszne.

Mnie jednak bardziej przeraża nowa kategoria: „znani sprawcy”. Rezerwuję ją dla wszystkich polityków, którzy wprost, bez osłonek, w poczuciu bezkarności, pełni pychy, łamią prawo i przyjęte zwyczaje. Drą konstytucję, zastraszają sędziów, za nic mają autorytety, awansują miernoty, wyszarpują z dobra wspólnego ile się da i jak się da, w pogardzie mają słabych i potrzebujących pomocy. Ten przykład z góry ośmiela i budzi demony w społeczeństwie.

Czy jest dla nas nadzieja, moja Zafrasowana P.?

„Pycha to karłów zbuntowanych siła”, pisał Zygmunt Krasiński. A siła nie może być jak perpetuum mobile – kiedyś się wyczerpie.

Z pociechą,
Twoja A.

Polecamy także:Wyglądają jak aniołki, ale pozory mylą! Dlaczego dziewczynki są dla siebie takie wredne?„Ty Żydzie!”, „Nie daj się ożydzić” – ile razy to słyszałaś? A ile razy słyszało to twoje dziecko? Dorośli się kłócą, dzieci słuchają. A złu wystarczy iskierka

Polecamy cykl felietonów... w formie listów. Paulina Płatkowska i Agnieszka Jeż, autorki powieści dla kobiet „Ciasteczko z wróżbą”, „Nie oddam szczęścia walkowerem" i „Szczęściary" piszą dla Was felietony w formie maili do przyjaciółki. O życiu, rodzinie, miłości, o wszystkim, co dla polskich kobiet, matek, żon, singielek, szczęśliwych i tych szczęścia szukających jest ważne.

Najnowsza książka Pauliny Płatkowskiej i Agnieszki Jeż „Ciasteczko z wróżbą” już do kupienia w Empiku. Zapraszamy też na blog pisarek - www.platkowskaijez.pl oraz na ich fanpage na Facebooku.

Redakcja poleca

REKLAMA