Epidemia koronawirusa szaleje w Polsce wprawdzie „dopiero” od kilku tygodni, jednak zakaz przemieszczania się bez pilnej potrzeby zdążył nas już zmęczyć. Chcielibyśmy usłyszeć, że ciepłe, wiosenne dni wreszcie zatrzymają liczbę zachorowań, a my będziemy mogli wyjść z domów. Co na te oczekiwania mówią naukowcy?
Czy wiosną pandemia wreszcie straci na sile?
Wiosną i latem walka z koronawirusem stanie się łatwiejsza. Dlaczego? Tak wynika z badań zarówno chińskich jak i amerykańskich naukowców. Chińscy badacze stwierdzili, analizując dane ze 100 miast, że wysoka wilgotność względna i wysoka temperatura zmniejszają transmisję COVID-19.
W chińskim badaniu wzięto pod uwagę te miasta, w których liczba osób zarażonych koronawirusem wynosiła minimum 40. Z kolei badacze z amerykańskiego ośrodka zauważyli, że epicentra pandemii tj. Mediolan, Tokio i Wuhan to miasta o podobnej temperaturze i wilgotności powietrza. Z kolei w takich miejscach globu jak Zjednoczone Emiraty Arabskie, Tajwan, Australia czy Singapur, wirus SARS-CoV-2 rozprzestrzeniał się wolniej.
90% transmisji koronawirusa miało miejsce tam, gdzie temperatura mieściła się w zakresie od 3 do 17°C. To jednak nie znaczy, że w temperaturze powyżej 18°C wirus przestaje być aktywny.
W ciągu ostatnich 10 dni tysiące nowych przypadków udokumentowano w regionach z T> 18 ° C, co sugeruje, że rolę cieplejszej temperatury w spowalnianiu rozprzestrzeniania się 2019-nCoV, jak sugerowano wcześniej, można zaobserwować, jeśli w ogóle, w znacznie wyższych temperaturach.
Naukowcy zauważyli, że w miejscach o temperaturze powyżej 18°C także odnotowano tysiące przypadków zakażenia.Ważniejsza ich zdaniem jest wilgotność powietrza. Badacze spodziewają się, że na terenach doświadczanych przez monsuny, pandemia zacznie słabnąć. Będzie to jednak jeszcze przedmiotem dalszych badań.
Wielu badaczy twierdzi, że rozwój pandemii nie zależy od pory roku
Tak naprawdę z nowym koornawirusem mamy do czynienia dopiero od kilku miesięcy. Na dobrą sprawę nie wiemy jeszcze, jakim mutacjom wirus ten może ulegać. Może się więc okazać, że przystosuje się do zmieniających się warunków pogodowych.
Nie mamy jeszcze wyrobionej odporności, która bez problemu przeciwstawiłaby się nowemu wirusowi. Ponadto wciąż najważniejsze pozostaje ograniczanie kontaktów międzyludzkich. Nawet, jeśli zaraźliwość koronawirusa wiosną i latem spadnie, to nie spadnie do zera.
Zobacz więcej informacji o koronawirusie: