Kampania społeczna „Wyjdź z neta, idź do weta”. Dlaczego warto czerpać wiedzę o swoich pupilach u specjalistów?
Takie mamy czasy – by szybko znaleźć potrzebne informacje, pytamy Google. Zwłaszcza gdy działamy pod wpływem dużych emocji, np. wywołanych niepokojem o naszego czworonożnego przyjaciela. Jakie są jednak zagrożenia wynikające z takiego działania i dlaczego powinniśmy zdać się na fachową wiedzę specjalistów? Powodów jest co najmniej kilka – sprawdźcie wyniki badań przeprowadzonych przez Royal Canin*.

- Magdalena Rączka
W trosce o ukochane zwierzę
Kochamy swoich pupili i chcemy ich dobra – co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Jednak często, zamiast nieść pomoc, możemy im jeszcze bardziej zaszkodzić. Raport kampanii społecznej Royal Canin „Wyjdź z neta, idź do weta”, organizowanej pod patronatem Polskiego Stowarzyszenia Lekarzy Weterynarii Małych Zwierząt dotyczy zjawiska samodiagnozowania psów i kotów w internecie przez ich właścicieli. Wyniki raportu określają skalę, przyczyny i konsekwencje tego zjawiska w ujęciu zarówno opiekunów zwierząt, jak i lekarzy weterynarii. Poznajcie wyniki:
- 97% lekarzy weterynarii spotyka się z opiekunami, którzy przychodzą z gotową diagnozą swojego zwierzęcia,
- aż 88% opiekunów przychodzi do lekarza weterynarii z gotową diagnozą na podstawie informacji z internetu,
- 88% lekarzy weterynarii wskazuje, że konsekwencją diagnozowania zwierząt przez internet bywa pogorszenie ich stanu zdrowia z powodu zastosowania niewłaściwego żywienia,
- 90% lekarzy weterynarii obserwuje, że opiekunowie zwierząt szukają diagnozy w internecie z chęci oszczędzenia czasu i pieniędzy na niepotrzebnych wizytach.

To jednak nie wszystko. Niepokoi fakt, że 39% lekarzy weterynarii uważa, iż zaufanie społeczne do ich zawodu jest niskie lub spada. Ponadto aż 91% lekarzy weterynarii odczuwa presję ze strony opiekunów zwierząt w kwestii sposobu leczenia, a 40% zauważa, że z powodu dostępności informacji w internecie wizyta u lekarza jest traktowana jako ostateczność, a nie podstawa opieki nad zwierzęciem. Jakie są tego skutki?
Raport nie pozostawia złudzeń – zobaczcie dalsze wyniki
Raport badawczy kampanii społecznej „Wyjdź z neta, idź do weta” jednoznacznie dowodzi, że tylko 9% lekarzy weterynarii ocenia innych opiekunów zwierząt jako „raczej wiarygodne źródło informacji w internecie”. Ciekawe jest to, że z kolei 58% opiekunów zwierząt uważa innych opiekunów za wiarygodne źródło informacji w sieci. A co, jeśli diagnoza weterynarza nie zgadza się z tą internetową? W takim przypadku 22% opiekunów zwierząt samodzielnie wypośrodkowuje obie opinie, wybierając to, co wydaje im się w danym momencie najbardziej słuszne.
Jednak nie wszyscy właściciele czworonogów ufają treściom zamieszczanym w wirtualnej przestrzeni! Wskazuje na to fakt, że 41% opiekunów niekorzystających z autodiagnozy internetowej jest zdania, że ich pupilowi może pomóc tylko lekarz weterynarii, który osobiście je zbada i obejrzy.
Żywienie zwierząt - mity ciągle żywe
Co robimy, gdy zauważymy najszybciej niepokojący nas objaw, np. zmianę apetytu pupila? Przeprowadzone badania w ramach kampanii dowodzą, że 15% opiekunów szuka informacji w internecie i na tym poprzestaje, próbując pomóc zwierzęciu na własną rękę. Istotne jest, że 60% lekarzy weterynarii uważa, że właściciele czworonogów kierują się przekonaniem, iż najważniejszym wskaźnikiem dobrej karmy jest jak najwyższa zawartość mięsa.

To nie koniec szeroko rozpowszechnionych mitów na temat żywienia. Zdaniem ekspertów, aż 67% właścicieli zwierząt uważa, że psy i koty mogą jeść to samo co ludzie, a co więcej, aż 53% twierdzi, że najlepsze dla psów i kotów są samodzielnie gotowane posiłki. Choć oczywiście mamy wiele punktów wspólnych w naszym żywieniu, to jednak zwierzęta i ludzie mają inne układy pokarmowe. Różni nas też choćby styl życia. Czasem więc to, co wydaje się zdrowe i smaczne dla nas, dla pupila może się okazać szkodliwe. W konsekwencji milusiński może się borykać z biegunką, wymiotami oraz wieloma innymi dolegliwościami. Nawet jeśli stwierdzimy, że będziemy samodzielnie przygotowywać oddzielne posiłki dla ulubieńców, nie mamy pewności, czy skomponujemy w nich odpowiednie wartości odżywcze. Poza tym bywa to czasochłonne. Dlatego warto wybierać karmy, które będą stanowiły pełnowartościowe posiłki.
Z raportu dowiadujemy się także, że:
- 41% opiekunów uważa, że większość informacji w internecie jest w pełni wiarygodna i traktuje je jako ważne źródło wiedzy,
- 20% posiadaczy zwierząt bardziej ufa opinii innych opiekunów, którzy przetestowali konkretny sposób żywienia, niż lekarzowi weterynarii,


„Wyjdź z neta, idź do weta!”
Wnioski każdy wysnuje sam, jednak niech podsumowaniem będzie fakt, że każdego miesiąca do przeciętnego lekarza weterynarii trafiają średnio 42 psy i koty z dolegliwościami wywołanymi złym żywieniem. Dbajmy o nasze zwierzęta jak o siebie samych – wybierajmy zaufane źródła wiedzy.

Pełny raport badawczy kampanii społecznej Royal Canin „Wyjdź z neta, idź do weta”, uwzględniający stosunek zarówno opiekunów zwierząt, jak i lekarzy weterynarii do zjawiska autodiagnozowania zwierząt w internecie, można pobrać TUTAJ.
O Royal Canin:
Royal Canin to marka, która od ponad 50 lat specjalizuje się w tworzeniu zaawansowanych rozwiązań żywieniowych dla zwierząt. Karmy są opracowywane na podstawie badań naukowych i charakteryzują się wysoką jakością składników oraz precyzyjnie dopasowanymi formułami. Liczne pozytywne opinie właścicieli zwierząt oraz rekomendacje lekarzy weterynarii potwierdzają, że Royal Canin to sprawdzony wybór dla psów i kotów, zapewniający im optymalne żywienie na każdym etapie życia.
Materiał promocyjny marki Royal Canin