Istnieją różne kontrowersje związane ze zwierzętami. Z pewnością możemy zaliczyć do nich tę sytuację. Okazuje się bowiem, że wiele kotów – zwłaszcza bezdomnych – ma ucięte ucho. Do tej pory ludzie traktowali to jako oznakę walk ulicznych pomiędzy futrzakami. Sytuacja ma jednak inne wytłumaczenie, co zdradził jeden z weterynarzy. Z pewnością będziesz zaskoczony, gdy poznasz jej interpretację.
Co oznacza ucięte ucho u kota?
Wielu właścicieli kotów spotkało się z tym, że ich zwierzak ma ucięte uszko. Szczególnie dotyczy to osób, które przygarnęły futrzaka z ulicy. Z reguły interpretowano to jako nieszczęśliwy wypadek lub pokłosie walk ulicznych między bezdomnymi zwierzakami. Prawda wygląda jednak nieco inaczej.
Lekarz weterynarii z Poznania, Wojciech Wartecki, zdradził w rozmowie z portalem fakt.pl, że ucięte ucho jest oznaką wykastrowanych kociaków wolnożyjących. To właśnie w ten sposób niektórzy weterynarze oznaczają bezdomne zwierzaki, które zostały poddane zabiegowi sterylizacji.
Niektórzy lekarze przycinają czubek lewego ucha kota wolnożyjącego podczas sterylizacji czy kastracji. Dzięki temu już z daleka widać, że zwierzę przeszło taką operację i nie ma potrzebny ponownego odławiania go, by przeprowadzić zabieg – tłumaczy weterynarz.
Specjalista dodaje, że oczywiście można też sprawdzić bliznę na brzuchu zwierzaka, jednak wówczas trzeba go złapać. A wolnożyjące i dzikie koty nie lubią takich kontaktów z człowiekiem i mogą stać się wówczas agresywne. Niemniej jednak ucinanie ucha nie jest czymś, co warto dalej praktykować, zwłaszcza że są już inne sposoby oznaczania takich zwierząt.
Tak weterynarze oznaczają kastrowane koty
Na szczęście coraz częściej odchodzi się od tej metody. W dzisiejszych czasach bezdomnym zwierzakom wprowadza się chipy, dzięki którym można wiedzieć wszystko na ich temat – w tym także to, czy są wykastrowane.
Taka sytuacja dotyczy zarówno psów, jak i kotów. Dzięki temu nie dość, że zwierzaki są zabezpieczone, bo w danych widnieje informacja o ich właścicielach, to jeszcze nie są zupełnie anonimowe.
Również inicjatywa PIESEL ma na celu zminimalizowanie tego typu praktyk. Dzięki niej być może już niedługo każdemu zwierzakowi zostanie nadany indywidualny numer, który jeszcze bardziej ułatwi identyfikację zwierząt oraz dostarczenie informacji na ich temat chociażby weterynarzom.
Źródło: fakt.pl
Czytaj także:
Właściciele kotów muszą mieć się na baczności. Lepiej, żeby pilnowali teraz swoich pupili
W ten sposób twój kot próbuje przejąć nad tobą władzę. Uważaj, bo owinął cię wokół łapy
Kicia znaleziona pośrodku szosy ledwo uszła z życiem. Czy dostanie drugą szansę od losu?