Pod skrzydła Ogólnopolskiego Towarzystwa Opieki nas Zwierzętami Inspektorat w Gliwicach trafiła psia seniorka. Przez lata była przetrzymywana w skrajnych warunkach. Ogromny ból w jej oczach łamie nasze serca. Czy ma jeszcze szansę na odrobinę szczęścia?
Ból w jej oczach łamie nasze serca
Kilka dni temu inspektorzy OTOZ w Gliwicach otrzymali zgłoszenie, z którego wynikało, że na jednej z posesji więziony jest psiak. Gdy dotarli na miejsce, ich oczom ukazał się przerażający widok. Sunia była przetrzymywana w pomieszczeniu, które przypominało śmietnik. Spała na stercie klamotów, pomiędzy walającymi się starymi garnkami i plastikowymi torbami, znoszonymi ubraniami i innymi przedmiotami, które nie nadawały się do użytku. To jednak nie koniec jej problemów.
Sunieczka jest bardzo wychudzona, ma ogromne problemy z poruszaniem się. Potrzebuje natychmiastowych badań i diagnostyki. Dodatkowo, ze względu na sędziwy wiek psina ma problemy, jakie występują u ludzi, czyli bolące stawy czy demencję, przez którą czasem zapomina, jak należałoby się zachowywać – informują gliwiccy inspektorzy OTOZ za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Psinka została zaopiekowana i objęta specjalistycznym leczeniem. Otrzymała także nowe imię — Bejbi.
Jaki los czeka Bejbi?
Miłośnicy zwierząt nie kryją oburzenia. Wiele osób nie może zrozumieć, że przez lata ani sąsiedzi, ani rodzina nie zainteresowali się suczką, jej stanem zdrowia oraz warunkami, w jakich była przetrzymywana.
A gdzie były władze, opieka socjalna? Dlaczego nikt nie zajął się osobą, która mieszka w takich warunkach? Gdzie była rodzina, sąsiedzi i policja? Czy wszyscy pozbawieni byli oczu i słuchu? A może też węchu, bo tam na pewno musiało śmierdzieć. Szkoda mi tego psa, bo nic nie zawinił – możemy przeczytać pod postem OTOZ Animals.
Pojawiają się też głosy, że właściciel powinien zostać obciążony kosztami leczenia zwierzaka.
Bejbi mieszka w psim hoteliku, gdzie została otoczona indywidualną opieką. Jej zaawansowany wiek, problemy zdrowotne oraz potrzeba specjalistycznego leczenia i żywienia, sprawiają, że jest ona psem nieadopcyjnym. Mamy jednak nadzieję, że ostatnie tygodnie, a nawet miesiące spędzi z pełnym brzuszkiem i w komfortowych warunkach.
Źródło: Facebook @OTOZanimals, @otoz.gliwice
Czytaj także:
Pies, który jeździł koleją, istnieje i mieszka w Polsce. Jego historia jest niesamowita
Wyrzuciły zwierzaki na środku ulicy i uciekły. Ale to nie koniec dramatu tych psinek
Przerażające odkrycie na górskim szlaku. Gdyby nie turyści, skończyłoby się tragedią