Fot. Restauracja LIF
LIF – slow food dla każdego?
LIF czyli Life Is Food to nowe miejsce na kulinarnej mapie Warszawy. Lokal dobrze znany tym, którzy wcześniej odwiedzali Biosferę, jednak w ofercie restauracji, którą prowadzi Monika Brudło znajdujemy dzisiaj dużo więcej. Nie zawiodą się ci, którzy szukają zdrowej żywności i chcą mieć pewność, że kucharz gotuje na świeżo.
Menu wertują także osoby chorujące na celiakię i ci, którym smakuje to, co akurat jest modne, a w modzie mamy dietę bezglutenową. Jak zapewnia właścicielka – czuwa nad tym, aby każdy znalazł coś dla siebie i dba o tych, którym z fast foodami nie po drodze. Bo doskonale ich rozumie ;)
W menu znajdziemy także dania ułożone z myślą o weganach, choć nie brakuje także propozycji mięsnych. Karta menu zawiera 4 typy oznaczeń, które klasyfikują rodzaj potrawy:
- danie wegetariańskie
- danie bezglutenowe
- danie dostępne w opcji wegańskiej
- danie dostępne w opcji bezglutenowej
Fot. Restauracja LIF
I tak śniadaniowy must have: omlet, nie zawiera glutenu, podobnie jak znakomita większość obecnych w karcie kanapek. Kilka pozycji w menu szczególnie przykuło naszą uwagę. Jedną z nich była Zupa z zielonego groszku (bo zupy uwielbiam!) podawana z kawiorem wasabi i siekanymi orzechami nerkowca. Z zupy zrezygnowałam, bo moja cera nie toleruje ani ostrego, ani orzechowego, a – jak mniemam – pozbawienie jej kluczowych dodatków (nawet, jeśli byłaby taka możliwość) to słaby pomysł.
W drugiej kolejności zainteresowały mnie Krewetki black tiger w tempurze, podane z sałatką z zielonego ogórka i papryki oraz kiełków słonecznika w lekkim dressingu z chili i marynowanego imbiru. Tej sałatce dałam się uwieść nie zważając na chili.
Danie przesmaczne i zdecydowanie godne polecenia, ale uwaga: koniecznie należy je potraktować jako przystawkę.
W LIFie nie brakuje burgerów, których przecież w Warszawie brakować dziś nie może. O tym, czy każdy z tych przygotowywanych na Mokotowie jest smakuje równie dobrze polecam się przekonać. W LIFie dostaniemy wersję wegetariańską i klasyczną. Jak zapewnia właścicielka i menedżerka restauracji Monika, wołowina jest najwyższej jakości. I pewnie ma rację, bo aż trudno się oderwać! Mam tylko wrażenie, że burger, którego jadłam był bardziej słodki, niż się spodziewałam. Sądzę, że to zasługa chutneya z czerwonej cebuli.
Zobacz także: Jaki alkohol można pić przy nietolerancji glutenu?
LIF bez alkoholu, ale... możesz przynieść własny!
W menu próżno szukać alkoholu, jednak jak zachęca Monika Brudło: chętnie zaprasza z własnym winem. W samej karcie znajdziemy za to piwa bezalkoholowe BIO: jęczmienne, bezglutenowe i radler oraz wina bezalkoholowe: czerwone, różowe i białe.
Jesteśmy zdecydowanie na tak, jeśli chodzi o koktajle ze świeżych owoców, które jednak mogłyby być nieco tańsze. Albo większe? (za 300 ml zapłacimy średnio 18 zł).
Plusy, minusy i nadzieje związane z nowym miejscem
Zacznijmy od zalet. Niekwestionowanym plusem tego miejsca jest wygląd i estetyka lokalu, które dobrze korespondują z ideą kuchni: ma być czysto, świeżo, zdrowo i zielono. I tak właśnie jest: drewniane stoliki są ozdobione drzewkami, a sztućce dostajemy w wiaderkach. Jest całkiem wygodnie i przestronnie, dodatkowo lokal dysponuje także salą na piętrze, zwykle wynajmowaną na przyjęcia i firmowe eventy.
Co do nadziei i oczekiwań: pochwała za niezbyt rozbudowaną kartę. Można mieć nadzieję, że dzięki temu zawsze będzie świeżo, ale warto, by była ona co jakiś czas modyfikowana – nie tylko z racji sezonu. Warto byłoby także podpowiedzieć gościom dlaczego to, co zamawiają, jest zdrowe, czy wręcz ich edukować. Warsztaty, tablice z komiksowym ujęciem slow food – jesteśmy za!
Zwłaszcza, że mamy kącik dla dzieci, więc warto im wytłumaczyć, dlaczego rodzice przyprowadzili je właśnie tutaj.
Minusów: na dziś brak. Ale będziemy monitorować!
Adres: Restauracja LIF, Warszawa, Al. Niepodległości 80,
pon. – piąt.: 08:00 – 22:00
sob. – niedz.: 10:00 – 22:00
Zobacz także: Które choroby wymagają stosowania specjalnej diety?