Nasza decyzja o rozpoczęciu diety jest bardzo szybka i nieprzemyślana. Musimy zapytać samą siebie, dlaczego tak naprawdę chcemy się odchudzać. Każdy z nas ma inny powód, dla którego chce być lżejszy o parę kilogramów. Najlepszym powodem, dla którego warto się odchudzać jest nasze samopoczucie. Od razu wyobrażamy sobie, jak będę wyglądać w krótkiej spódniczce i dzięki temu rośnie nasza motywacja. Tylko ta chęć wyglądania szczupło i atrakcyjnie jest tak silna, że decydujemy się na wszelkie krótkotrwałe diety – cud. Wszystkie te diety bazują na jedzeniu pokarmów o obniżonej zawartości energetycznej lub na jedzeniu jednego rodzaju produktu (np. kaszy, jabłek) i tak katujemy się dietą o wartości 800 kalorii na dzień przez dwa tygodnie, po czym wygłodniali jemy dwa razy tyle, co przed stosowaniem diety. W konsekwencji zamiast ważyć mniej, ważymy więcej.
Jedz pięć razy dziennie o regularnych porach i nie podjadaj niczego między nimi, nawet kawałeczka czekolady czy małego cukiereczka. Posiłki mają być tak skomponowane, aby zaspokajały nasz głód i dostarczały określonej liczby kalorii. Jeśli nasz organizm domaga się przekąski to sięgajmy po suszone owoce(np. morele, śliwki), ale uwaga tylko kilka sztuk. Jeśli chcemy tygodniowo tracić ok. 1 kg, musimy dostarczyć organizmowi od 1000 do 1200 kalorii dziennie:
- śniadania – ok. 250 kalorii
- drugie śniadanie – ok. 150 kalorii
- obiad – ok. 350 – 400 kalorii
- podwieczorek – ok. 100 kalorii
- kolacja – ok. 200 kalorii
Pij, pij i jeszcze raz pij.
Zaleca się picie od 2 do 2,5 litra płynów obojętnych, czyli takich, które nie niosą ze sobą kalorii - a więc nie pijemy soków, herbat owocowych, pijemy wodę, ewentualnie smakową, ale niedosładzaną, herbatę, ale bez cukru ( polecam czerwoną i zieloną). Musimy zapamiętać bardzo istotą rzecz „nie pijemy podczas posiłków”. Natomiast, szklaneczka wody przed posiłkiem pozwoli nam zaspokoić głód i w rezultacie zjemy mniejszą porcję.
Rezygnujemy z tłustych produktów są szkodliwe dla każdego. Nasz organizm potrzebuje na dobę niewiele tłuszczów, wystarczy pić mleko, jeść chude mięso. Należy zrezygnować ze smażenia na smalcu czy oleju, dodawania śmietany do zup, majonezu do sałatek.
Nie robimy zakupów głodni, dlatego że mając pusty brzuszek łatwiej ulegniemy pokusom i skusimy się na słodycze i inne kaloryczne przysmaki. Oczywiście ilość naszych zakupów też będzie o wiele większa niż planowaliśmy i potem trzeba będzie to wszystko zjeść tłumacząc „nie wypada, aby produkty się zmarnowały” albo, „że grzechem jest wyrzucać żywność do kosza”. Dlatego zanim wybierzemy się na zakupy, zjedzmy, chociaż niewielki owoc.
Nie objadamy się przed snem. Kolację starajmy się zjadać minimum 2-2,5 godz. przed snem i tak rozłożyć posiłki, aby to była zawsze stała pora, ponieważ nasz organizm musi zdążyć przed snem spalić dostarczone mu kalorie.
„Słodycze to nasz największy wróg”. Jeśli ma się kłopoty z nadwagą trzeba raz na zawsze zrezygnować ze słodyczy, dostarczają dużo energii trudnej do wykorzystania na bieżąco. Ich spożywanie wzmaga łaknienie … i zwykle nie kończymy na jednej czekoladce. Gdy poczujemy ochotę na coś słodkiego to zamiast po cukierki sięgnijmy po jabłko, marchewkę bądź niskokaloryczny serek.
Pokochaj ruch, bo to on pomaga nam gubić nasz balast i pięknie modeluje naszą sylwetkę. Zalecam ruch codziennie i nie musi być to bieganie do fitness klubów, czy na siłownię, wystarczą regularne spacery (np. do pracy, z pracy, po zakupy, dla przyjemności po parku). Oczywiście intensywny i częsty ruch przynosi szybsze i bardziej widoczne efekty, ale rodzaj i intensywność to indywidualna sprawa każdego. Ważne jest to, aby ten ruch był i w miarę możliwości był coraz intensywniejszy.
Ograniczamy spożycie soli, gdyż zatrzymuje wodę w organizmie i tym samym powoduje tycie.
Potrawy starajmy się doprawiać ziołami.
Równowaga kwasowo - zasadowa. Podczas komponowania posiłków należy zachowywać równowagę kwasowo- zasadową, ponieważ zakwaszanie organizmu może powodować częste bóle głowy, senność i złe samopoczucie. Odczyn kwaśny w naszym organizmie powodują: jaja, sery, mięso, produkty zbożowe, natomiast zasadowy: warzywa, owoce, mleko niezakwaszone. Proszę, zatem zapamiętać, że do 1 porcji mięsa należy dodać 2-3 porcje warzyw, a wtedy równowaga zostanie zachowana.
Błonnik – skuteczny pomocnik w walce z nadwagą. Wspomaga on proces odchudzania świetnie czyszcząc jelita, pobudzając ich perystaltykę i usuwając wszelkie resztki pokarmowe. Wpływa na procesy trawienia i przyswajania, przyczynia się do obniżenia poziomu cholesterolu oraz oczyszcza wątrobę. W przypadku kobiet dieta wysokobłonnikowa i niskotłuszczowa przyczynia się do obniżenia poziomu hormonów jajnika, co zmniejsza ryzyko zachorowania na raka piersi. Do produktów bogatych w błonnik pokarmowy należą suche nasiona roślin strączkowych (fasola, groch), niektóre produkty zbożowe (otręby, gruboziarniste kasze), oraz warzywa i owoce (seler, brukselka, groszek, sałata, porzeczki i maliny). Nie ma ściśle określonych norm spożycia błonnika pokarmowego, ale zaleca się spożywanie 20 – 40 g dziennie.
Mam nadzieje, że wyżej wymienione zasady, których należy przestrzegać podczas stosowania diety pomogą mam uniknąć wielu błędów. Zasady, które przedstawiłam należy tak naprawdę stosować przez całe życie. Jeśli chcemy mieć trwałe efekty naszej ciężkiej pracy nad sobą, musimy zmienić swój dotychczasowy sposób odżywiania stosowany przed dietą. Należy też pamiętać o „okresie przejściowym” (tzn., jeśli pozbywaliśmy się swojej nadwagi przez 3 miesiące to na okresie przejściowym również jesteśmy 3 miesiące). Dodam, że podczas okresu przejściowego zwiększamy kaloryczność swoich posiłków o ok. 200 kalorii, co dwa tygodnie. Stosowanie okresu przejściowego pozwala nam na osiągnięcie trwałych rezultatów i zapobiega efektowi jo-jo.
Często będąc na diecie mamy chwile słabości, zwiększonego stresu, jesteśmy rozdrażnieni. Wtedy chętnie łamiemy zasady diety i sięgamy najczęściej po coś słodkiego. Proponuję, aby w takich momentach zjeść owoc i pójść na spacer, spędzić aktywnie czas a chandra i słabości miną.
Występują takie momenty w diecie, że wskazówki naszej wagi zatrzymały się, już nie idą w dół tak ładnie jak na początku, i co w tedy? Jeszcze bardziej ograniczamy kalorie. Słusznie, bo im mniej ważymy, tym mniej kalorii potrzebujemy. Są jednak minusy takiego myślenia, ponieważ jeśli nasz organizm otrzyma ich za mało, może przełączyć się na tryb oszczędnościowy i odmówi chudnięcia. Należy walczyć z taką sytuacją zwiększając aktywność fizyczną, zamiast się głodzić lepiej spalić nadmiar tłuszczyku ćwicząc, pływając, maszerując.
Ważymy i mierzymy się tylko raz w tygodniu w wybrany przez nas dzień. Codzienne ważenie może nas niepotrzebnie martwić, gdyż zdarzają się dni, w których nasz organizm zatrzyma więcej wody i wówczas nasza waga wzrośnie.
Polecam po rozpoczęciu diety założenie sobie dzienniczka, który nas zdyscyplinuje i bezlitośnie przypomni, ile to już danego dnia zjedliśmy. W dzienniczku zapisujemy porę posiłku, co zjedliśmy z określoną wielkościowo porcją, co wypiliśmy i w jakiej ilości, jakie było nasze samopoczucie danego dnia.
Kochane grubaski, po przeczytaniu tego tekstu śmiało ruszajcie na dietę, a zdziwicie się, jakie rewelacyjne będą efekty. Powodzenia!!!
Anna Jakacka