Jak mówi poseł PO Piotr van der Coghen, jeżeli narciarz spowoduje groźny wypadek na stoku, policja będzie miała prawo wylegitymować sprawcę, przebadać go alkomatem, a on sam będzie podlegał pod przepisy kodeksu karnego. Oczywiście tyczy się to tylko wypadków, w których ktoś poniesie jakieś obrażenia. Nie ma obaw, że policja będzie ścigała każdego, kto przypadkiem wpadnie w innego narciarza lub przewróci się na stoku. Do obowiązków policji będzie należało również odebranie ważnego biletu na przewóz osobom nietrzeźwym lub powodującym zagrożenie dla innych narciarzy. Podobne prawo otrzymają również właściciele ośrodków i ich pracownicy porządkowi.
Zobacz również: Jak przeżyć pierwszy dzień na nartach?
Głównym celem nowej ustawy jest stworzenie przepisów, które pozwolą m.in. na skuteczną walkę z narciarskimi chuliganami i osobami jeżdżącymi na nartach pod wpływem alkoholu lub narkotyków. Dotychczas wszyscy narciarze, którzy byli nietrzeźwi byli bezkarni, nawet wtedy, gdy powodowali wypadki. Posłowie proponują też, aby właściciele wyciągów egzekwowali od osób niepełnoletnich obowiązek jazdy w kaskach. Dzieci bez nich nie byłyby wpuszczane na stok. To bardzo dobry pomysł, gdyż w sezonie zimowym bardzo często słyszy się o wypadkach z udziałem dzieci czy dorosłych, którzy nie byli wyposażeni w kask.
Nowa ustawa to nie tylko pijani narciarze, chuligani i obowiązek noszenia kasku na stoku. Nowa ustawa ma też regulować przeprowadzanie szkoleń i kursów dla instruktorów narciarstwa i alpinizmu. Obecnie wymagania w tej kwestii są bardzo niewielkie. Obecnie szkolenia dla instruktorów narciarstwa i alpinizmu może organizować każdy, nawet osoba niebędąca nigdy w górach. To niedopuszczalne, dlatego też nowe przepisy w tej kwestii z pewnością się przydadzą. Poprawi to nie tylko jakość usług oferowanych przez szkółki narciarskie, ale również bezpieczeństwo przyszłych narciarzy.
Zobacz również: Nauka jazdy na nartach: gdzie i kiedy?