Adam Sztaba i Dorota Szelągowska kryzys w małżeństwie

Adam Sztaba i Dorota Szelągowska fot. Party (20/2013)
Są parą od 10 lat a małżeństwem od 4 miesięcy. Czy ich małżeństwo da się jeszcze uratować?
/ 03.10.2013 00:14
Adam Sztaba i Dorota Szelągowska fot. Party (20/2013)

Dlaczego ich miłość nie przetrwała?”, „Koniec love story!”, „Co się stało, że po 10 latach związku się rozstali?”, krzyczały nagłówki portali
piszących o gwiazdach, gdy wyszło na jaw, że Adam Sztaba (38) i Dorota Szelągowska (33) nie są już razem. Zaskoczeni ich rozstaniem są nie tylko dziennikarze, ale i znajomi pary. – Ta wiadomość spadała na nas jak grom z jasnego nieba – mówi kolega Adama i podkreśla, że nic nie wskazywało na to, że w związku Adama i Doroty dzieje się coś niedobrego.

Przecież 30 maja, czyli raptem cztery miesiące temu, wzięli ślub i na oczach około 170 osób, a wśród nich najbliższej rodziny oraz przyjaciół, przysięgali sobie dozgonną miłość. – Miał być happy end, a wyszło odwrotnie. Adam już od kilku tygodni nie mieszka z Dorotą. Zabrał najpotrzebniejsze rzeczy i wyprowadził się z ich luksusowego domu w Zawadach – zdradza znajoma Doroty. Dokąd? Jak dowiedziało się „Party”, Adam zamieszkał w Starej Miłośnie pod Warszawą w domu... Kuby Badacha!Kuba mu pomaga, bo jest jego najlepszym kumplem – wyjaśnia kolega Sztaby. Zresztą Adama wspiera nie tylko mąż Oli Kwaśniewskiej. Wszyscy przyjaciele pary, w tym Natalia Kukulska i jej mąż Michał Dąbrówka, starają się teraz zrobić wszystko, by uratować ten związek. Czy się uda?



Trudne początki

W gronie swoich znajomych Sztaba i Szelągowska uchodzili za świetnie dobraną parę. Tak było od samego początku ich znajomości. Adam uwielbiał opowiadać historie o tym, że Dorota oczarowała go swoją inteligencją i pięknymi oczami. Ona również nie szczędziła mu komplementów. Publicznie wyznawała, że kompozytor ujął ją swoją... niedostępnością. Ale choć zakochali się od pierwszego wejrzenia, to początkowo żadne z nich nie chciało się angażować uczuciowo.

Oboje mieli przykre wspomnienia z poprzednich związków i obawiali się, że ten też okaże się katastrofą. – Swoją relację budowali na przyjaźni. To dość mocny fundament – mówią ich znajomi. Dorota i Adam bali się również, że Antek, synek dziennikarki z poprzedniego związku, nie zaakceptuje nowego ukochanego swojej mamy. Ich obawy okazały się niepotrzebne, bo chłopiec szybko polubił Adama, a z czasem zaczął go nawet nazywać tatusiem.

Przeciwne bieguny

Sielanka nie trwała jednak zbyt długo, bo choć Sztaba i Szelągowska szybko stwierdzili, że są dla siebie stworzeni, to ich związek nie był łatwy. – Można nawet powiedzieć, że był dość burzliwy – przyznają znajomi pary. I dodają, że największym problemem w relacji Doroty i Adama zawsze były ich odmienne charaktery. On jest typem samotnika, dla którego całym światem jest muzyka, a praca zawsze jest na pierwszym miejscu. Wiedział, że Dorocie to przeszkadza i próbował się zmienić, ale każda próba kończyła się fiaskiem.



„Poświęcać więcej czasu rodzinie to postanowienie, z którego słabo się wywiązuję. Jak Antek chce zwrócić na siebie uwagę, mówi, że dla taty ważniejsza jest praca niż on”, zdradził w jednym z wywiadów Sztaba. Pracoholizm Adama przeszkadzał Dorocie też dlatego, że ona uwielbia życie towarzyskie i spotkania ze znajomymi. – Powiedzenie, że przeciwieństwa się przyciągają, sprawdziło się tylko częściowo. Żyli razem, ale jakby obok siebie, a to często prowadziło do spięć – wyjawia ich znajomy. – Dorota wybuchała, Adam zamykał się w sobie. To nie pomagało rozwiązywać problemów – dodaje.

Szelągowska nie ukrywała, że życie u boku Adama bywa dla niej trudne. „Kłócimy się, spieramy. Czasami mam dosyć, że sama muszę wędrować po zakupy, że z przyjaciółką idę na Dzień Mamy i Taty w przedszkolu. Wtedy mi coś puszcza”, przyznała w jednym z wywiadów. Szczerze też opowiadała, czego jej brakuje. „Czasami w ciągu tygodnia Adama nie ma w domu przez trzy noce. Śpi w pracowni na podłodze. To, że mieszkamy razem, polega na tym, że pijamy razem rano kawę, którą wcześniej Adam parzy”, mówiła. Między nimi zaczęła tworzyć się przepaść. Dlaczego więc się pobrali? Odpowiedź jest prosta: uznali, że ślub może rozwiązać ich kłopoty.



I co dalej?

Dorota i Adam na pomysł, żeby powiedzieć sobie sakramentalne „tak”, wpadli tuż po weselu swoich przyjaciół, Oli Kwaśniewskiej
i Kuby Badacha. „Tydzień później na urodzinach Doroty stwierdziliśmy, że może teraz my?”, wyjawił przed ślubem kompozytor. – Skoro oboje znają swoje wady i wiedzą, że ich związek nie jest łatwy, a mimo to zdecydowali się pobrać, to chyba między nimi wcale nie dzieje się tak źle – mówi znajomy pary. – Adam zapowiedział, że rozwodu nie będzie, a to może oznaczać, że będą walczyć o swój związek – dodaje. Oby im się udało!

Redakcja poleca

REKLAMA