Dyskryminacja mężczyzn po urlopie rodzicielskim - ważny temat

tata z synkiem patrzą na morze fot. archiwum rodzinne
Dużo się mówi o dyskryminacji kobiet... Ale co z gorszym traktowaniem mężczyzn?
Weronika Kwaśniak / 08.10.2016 05:50
tata z synkiem patrzą na morze fot. archiwum rodzinne

Michała poznałam 3 lata temu, od razu gdy zaczęłam pracę w redakcji Polki.pl. Był jednym z pierwszych PR-owców, z którymi zaczęłam mieć kontakt. Kilka miesięcy temu wysłał mi maila, w którym informował że przez pewien czas będzie nieobecny w pracy i odezwie się na jesieni, ponieważ zamierza skorzystać z przysługującego mu urlopu rodzicielskiego. Wiedziałam że niedawno został tatą, więc nie było to szokiem, ale sprowokowało mnie jednak do rozmyślań.

Zaczęłam się zastanawiać, dlaczego właściwie nadal jest to pewnego rodzaju ewenement - ojciec, który chce być przy swoim dziecku w pierwszych miesiącach jego życia i widzieć jak zaczyna się uśmiechać, siadać... Tata, który zamiast zajmować się pociechą tylko wieczorami, woli w ciągu dnia chodzić z nią na spacery i się bawić. Dlaczego to ciągle nas trochę zadziwia? Czemu mimowolnie opiekę nad niemowlakiem kojarzymy z matką, która przez pierwszy rok korzysta z urlopu macierzyńskiego? Czy nie uważamy podświadomie, że ojciec nie może być dobrym opiekunem? Czy nie dyskryminujemy trochę świeżo upieczonych tatusiów?

Ten mail skłonił mnie do dłuższych rozważań na ten temat. Pamiętam, że myślałam - "Czemu właściwie nie jest to normą? Przecież każdy mężczyzna ma prawo do skorzystania z takiego urlopu. Dobrze, że jednak to nie tylko martwy zapis i ktoś realnie to robi!".

Urlop rodzicielski

ojciec i syn bawią się

fot. archiwum rodzinne

"Utrata pracy nie boli..."

Wiele mówi się o problemach kobiet, które po macierzyńskim wracają do pracy. Często już zachodząc w ciążę wiedzą, że prawdopodobnie nie będą miały dokąd powrócić. Mnóstwo artykułów napisano na temat intymnych pytań na rozmowach kwalifikacyjnych ("A czy nie zamierza pani w najbliższym czasie mieć dzieci?"), dużo się mówi na temat niechęci do zatrudniania młodych mężatek, wiele słyszałam historii o kobietach, które po spędzeniu pierwszego roku z niemowlakiem, muszą pożegnać się ze swoim dotychczasowym miejscem pracy.

Jak się okazuje, dotyczy to również mężczyzn.

Wczoraj Michał zakończył czteromiesięczny urlop rodzicielski. Wrócił do agencji i kilka minut później został zwolniony.

Nikt nie powiedział oczywiście, że chodzi o jego nieobecność. Usłyszał to, co zazwyczaj pracodawca mówi w takich sytuacjach: "Niestety, nie mamy już dla ciebie projektów". W takich przypadkach nigdy przecież nie otrzymuje się prawdziwego powodu, ale zawsze się to... wie.

- Jestem rozczarowany. Utrata pracy nie boli. Boli sytuacja, gdy młody tata pragnie spędzić ze swoim dzieckiem więcej czasu, chce je lepiej poznać i cieszyć się niepowtarzalnymi chwilami, a po powrocie z urlopu rodzicielskiego czeka na niego rozwiązanie umowy. Boli hipokryzja w przekazie publicznym - wiele mówi się o polityce prorodzinnej, o potrzebie tego, aby ojcowie bardziej angażowali się w wychowywanie dzieci, rzeczywistość jednak nie nadąża za tymi słowami. Prywatny biznes rządzi się oczywiście swoimi prawami i pracodawcy w dużym stopniu sami ustalają reguły obowiązujące w ich firmach. Mam jednak szczerą nadzieję, że niektórzy z nich zaczną jednak postrzegać swoich pracowników nie jako pozycje w Excelu, które generują X procent targetu, a jako ludzi z krwi i kości, których warto traktować po partnersku... - mówi Michał.

Czy to realne, żeby dobry pracownik, który zawsze odnosił sukcesy, w ciągu zaledwie 4 miesięcy stał się dla firmy balastem i aby nie było dla niego już miejsca w zespole? Może trudno się dziwić młodym ojcom, że boją się korzystać z przysługującego im prawa do urlopu i stracić pracę?

buty ojca i syna

fot. archiwum rodzinne

"Mam marzenie, żeby nasze dzieci żyły w lepszym świecie"

- Na co dzień - w żłobku, na placu zabaw czy na ulicy, widzę bardzo wielu ojców, którzy zajmują się swoimi dziećmi. To niezwykle cieszy. Mam nadzieję, że to rosnące zaangażowanie mężczyzn, ta swego rodzaju mała rewolucja sprawią, że niektórzy pracodawcy zrozumieją, że ojcowie, którzy chcą poświecić więcej czasu swoim dzieciom i łączyć to z pracą zawodową, mają do tego pełne prawo.
Czy żałuję decyzji o urlopie rodzicielskim? Absolutnie nie. Gdybym drugi raz miał podjąć taką decyzję, wiedząc co mnie czeka na końcu, zrobiłbym to bez wahania. Zrobiłbym to jeszcze sto razy. Te 4 miesiące z moim synem były warte więcej niż jakakolwiek praca.
Mam marzenie, żeby nasze dzieci żyły w lepszym świecie niż my teraz. Więc jeśli Antek za 20 czy 30 lat będzie ojcem i będzie chciał iść na urlop rodzicielski, to mam nadzieję, że nie podpisze się pod tymi słowami. Bo do tego czasu przestaną one być aktualne, a opisany problem będzie już przeszłością. Czego sobie i wszystkim życzę - kończy Michał.

Redakcja poleca

REKLAMA