Chyba nikt nie spodziewał się po Hannie Lis tak szczerego wyznania, które pojawiło się na jej profilu na Instagramie. Znana prezenterka zajęła stanowisko w sprawie zaostrzenia ustawy aborcyjnej i opowiedziała o własnych doświadczeniach związanych z zagrożonymi ciążami.
Jak podkreśliła, sama nie jest za liberalizacją obecnie obowiązującego prawa w kwestii aborcji, ale zawsze opowiada się za tym, by każda kobieta miała wybór w kwestii tego, czego doświadczy w swoim życiu i jak nim pokieruje.
Co Hanna Lis napisała na temat ustawy aborcyjnej?
Na jej profilu na Instagramie czytamy:
Pytacie mnie, jak to możliwe, że wzywając kobiety do tego, aby wyszły na ulice i upomniały się o swoje prawa, zarazem otwarcie mowię, iż jestem przeciwna liberalizacji obecnej ustawy aborycyjnej/antyaborcyjnej (jak kto woli). Pytacie, a czasami oskarżacie. Otóż świat nie jest czarno-biały. Jestem matką dwóch fantastycznych młodych kobiet. Od początku mojej świadomości ich istnienia były dla mnie ludźmi, a nie „zygotą”, czy „zlepkiem komórek”.
Dalej dziennikarka zdecydowała się na bardzo intymne wyznanie dotyczące jej prywatnego życia i bolesnych doświadczeń związanych z przebytymi ciążami:
Obie ciąże były zagrożone, w obu występowało "zagrożenie zdrowia", a bywało, że i życia matki, czyli niżej podpisanej. Mój wybór był natychmiastowy i dla mnie oczywisty. I tu przechodzimy do sedna sprawy: MÓJ WYBÓR. Chciałabym w naszej Polsce móc przekonywać kobiety, że: aborcja jest najgorszym wyborem, przyjmując jednocześnie do wiadomości to, że niekiedy bywa JEDYNYM wyborem. Chciałabym, żeby w naszej Polsce środki antykoncepcyjne były tanie/bezpłatne i powszechnie dostępne. Będąc przeciwnikiem aborcji, chciałabym jednak, aby to nie państwo, tej czy innej maści rząd, ale żeby matka decydowała o tym, czy jest na siłach urodzić dziecko, o którym wie, że skazane jest na smierć w ogromnym cierpieniu (pamiętamy przecież casus pana Chazana i jego "obronę" konania dziecka bez czaszki w "świętych" męczarniach). Będąc przeciwnikiem aborcji, nigdy nie zgodzę się na to, aby o tym czy ofiara gwałtu (czternasto czy czterdziestoletnia) jest w stanie podołać ciąży decydował ten, czy inny minister. Chciałabym krótko mówiąc, żyć w Polsce debaty, a nie zakazów. W Polsce dialogu, a nie bezrefleksyjnej, ideologicznej naparzanki. Szanujmy się, rozmawiajmy, nie dajmy się wepchnąć w schematy myślowe.
Wpis Hanny Lis na Instagramie polubiło prawie dziewięć tysięcy osób. Wiele kobiet komentowało go w bardzo przychylny sposób. Czy zgadzacie się ze stanowiskiem gwiazdy?
Polecamy:
Siwiec zamknęła usta niedowiarkom jednym zdjęciem. Udowodniła, że naprawdę urodziła Mię?
Aneta Zając i jej dzieci zostaną bez dachu nad głową? Wszystko przez Mikołaja Krawczyka