Anna Dereszowska oraz inne polskie aktorki rozpoczęły dyskusję o nierównym wynagradzaniu kobiet - i nie tyczy się to jedynie aktorek! Czemu w XXI wieku musimy domagać się równej (z mężczyznami) płacy?
Ile zarabiasz? To pytanie rzadko pojawi się podczas konwersacji z kolega z pracy czy nawet dobra znajomą. Nie lubimy mówić o pieniądzach, a w przypadku Polaków - tym bardziej, jeśli zarabiamy całkiem nieźle, omijamy ten temat. Bycie zadowolonym ze swojego wynagrodzenia nie jest czymś normalnym ani dobrze widzianym. Lubimy narzekać, że „mogłoby być lepiej”, bo... mogłoby być. A panie wiedzą o czym mowa.
Praca aktora jest ciężka, długa i niebezpieczna.A aktorki jeszcze cięższa ! To samo co aktor, tylko do tego godzinę dłuższa charakteryzacja i 12 h na obcasach. A do tego zarabiamy o 30% mniej niż nasi koledzy aktorzy. A niby dlaczego? This is a man's world... Nadal... 👊👊👊Czujecie to samo ?✋️✋️✋️ - Sonia Bohosiewicz.
Anna Dereszowska - ile zarabiają aktorki?
Dereszowska o swoich zarobkach zaczęła mówić już 4 lata temu. Podjęła wówczas drażliwy temat nierównego wynagradzania aktorek ze względu na płeć. Wydawałoby się, że kobiety mają lżej, bo są często motorem napędowym branży, ich wizerunek jest najczęściej wykorzystywany do promocji spektaklu/filmu/serialu. To wlicza się w koszty. Prawda jest jednak taka, że czy to rozbierane sceny, czy trudna, wymagająca rola - kobiety nie są tak wysoko opłacane w tej branży, jak mężczyźni.
Godzinę dłuższa charakteryzacja i 12 godzin na obcasach, a do tego zarabiamy 30 proc. mniej od facetów. Ja się nie skarżę, ja się wku*wiam - Sonia Bohosiewicz.
Dlatego Anna Dereszowska poszła śladami zagranicznych aktorek: Meryl Streep, Emmy Watson, Scarlett Johansson czy Kate Winslet i podjęła z grupą koleżanek po fachu (Sonia Bohosiewcz, Jolanta Fraszyńska, Edyta Olszówka) temat nierównego opłacania aktorek i nie tylko: bo z dyskryminacją w pracy ze względy na płeć mamy do czynienia na wielu szczeblach i w wielu branżach.