To nie pierwszy raz, kiedy Harry i Chelsy się rozstali. Do tej pory jednak za każdym razem do siebie wracali. Teraz zapowiadają, że to naprawdę koniec. Twierdzą, że decyzję podjęli „po serii bardzo poważnych rozmów”. Nikt jednak nie wierzy w ich zapewnienia. Para o tak burzliwych temperamentach jak Harry i Chelsy nie mogła się rozstać ot tak, po prostu. W końcu przez pięć ostatnich lat nieraz przechodzili kryzys. Brytyjscy dziennikarze nie mają wątpliwości. Tym razem musiało chodzić o coś naprawdę poważnego.
Żołnierz nie kłamie
Być może poszło o największą miłość Harry’ego – armię. Książę rozpoczął właśnie kurs na pilota wojskowych śmigłowców i miał coraz mniej czasu dla Chelsy. Harry jest zawodowym oficerem od 2002 roku. Swoją pasję traktuje poważnie. Jako członek rodziny królewskiej mógłby pracować w wygodnym biurze w głównej kwaterze armii brytyjskiej w Londynie. Woli jednak życie prawdziwego żołnierza. Dobrze czuje się na poligonie. Rok temu pojechał do Afganistanu. Tą decyzją wywołał ogólnonarodową burzę. Media zastanawiały się, czy młody książę powinien narażać się na niebezpieczeństwo. Mógł przecież stać się głównym celem terrorystów! Książę nie zmienił jednak decyzji. Chciał pokazać światu, jak bardzo jest dla niego ważny zawód żołnierza. Chelsy twierdziła, że wyjazd do Afganistanu bardzo go zmienił. Po powrocie Harry wolał spędzać czas z kolegami niż z dziewczyną. Poza tym narzeczona księcia narzekała, że wojsko nie nauczyło go, co znaczy odpowiedzialność.
Z tym zawsze było u Harry’ego słabo. Notorycznie zapominał o urodzinach Chelsy. Takie szczegóły jak rocznica ich poznania się czy walentynki nie miały dla niego znaczenia. Spóźniał się na randki. Kiedy Chelsy zaprosiła go na dwudzieste drugie urodziny, wolał pojechać na mistrzostwa świata w rugby do Paryża. W listopadzie ubiegłego roku zapomniał odebrać ją z dworca, kiedy przyjechała na urodziny księcia Karola. Rok temu, kiedy Harry miał ją odebrać z lotniska Heathrow, spóźnił się czterdzieści minut. Zapłakana czekała w towarzystwie uszczęśliwionych paparazzich. Harry mocno „pracował” na to, żeby ich związek w końcu legł w gruzach.
Brudny Harry
A wydawało się, że Harry i Chelsy są dla siebie stworzeni. Spontaniczni, z ogromnym temperamentem, uwielbiali imprezować do rana. Poznali się w 2005 roku. Połączyła ich miłość do Afryki. Chelsy wychowywała się w Zimbabwe. Harry jeździł tam z misjami charytatywnymi. Narzeczona księcia nie przejmowała się, że być może któregoś dnia stanie się członkiem rodziny królewskiej. Etykieta kojarzyła jej się z nalepką na butelce od szampana, a nie z ustalonym kanonem zachowań. Sympatyczna blondynka, córka milionera, najchętniej ubierała się w dżinsy albo mini. Dziennikarze nazywali ją brytyjską Paris Hilton. Z Harrym wyglądali jak para nastolatków, a nie jedna z najważniejszych par Wielkiej Brytanii.
Książę Harry też nie prowadził się jak ewentualny przyszły monarcha. Uwielbiał prowokować opinię publiczną. Zachowywał się tak, jakby postanowił sprawdzić, jak bardzo można skompromitować rodzinę królewską. I szło mu nieźle. Miesiąc temu telewizje całego świata pokazały film, na którym książę używa rasistowskich określeń wobec żołnierza pakistańskiego pochodzenia. Wybuchł skandal. W 2002 roku przyłapano go na paleniu marihuany. Dwa lata później pobił fotografa, który zrobił mu zdjęcie, gdy wychodził z jednego z londyńskich klubów. W 2005 roku na balu o tematyce kolonialnej Harry pojawił się w mundurze ze swastyką na ramieniu. „The Guardian” napisał wtedy: „Książę, zamiast reprezentować rodzinę królewską, koncentruje się na roli wiejskiego idioty”. Harry nie przejął się komentarzami dziennikarzy.
Książę ma kłopoty
Kiedy Chelsy imprezowała z Harrym, nie było problemu. Kłopoty pojawiły się, kiedy zaczął chodzić do klubów sam. Wierność nigdy nie była jego mocną stroną. W prasie pojawiły się spekulacje, czy może się odkochał. W 2007 roku, kiedy dziennik „The Sun” umieścił zdjęcie pijanego księcia w objęciach dwóch dziewczyn, Chelsy powiedziała „dość”. Rozstali się, ale tylko na kilka miesięcy. Potem pojawiły się pogłoski o ślubie. Harry miał przedstawić Chelsy swojej babci, królowej Elżbiecie II. Jednak dzisiaj o tej prezentacji nie słychać.
Rodzina królewska odetchnęła z ulgą i po cichu liczy, że Harry znajdzie w końcu narzeczoną godną królewskiego dworu. A niezamężne Brytyjki cieszą się, że jedna z najlepszych partii w kraju znowu jest do wzięcia. Najbardziej z rozstania Harry’ego i Chelsy zadowolone są angielskie brukowce. Przez wiele miesięcy będą mogły pisać powieść pod tytułem „Harry znowu ma kłopoty”.
Leszek Żukowski / Viva