Nowa Viva!, a w niej... wywiad Piotra Najsztuba i pięknej, odchudzonej Karoliny Szostak!
Gdyby nie wypadek, Twoje życie byłoby inne?
Karolina Szostak: W ogóle myślę, że w życiu wszystko jest po coś...
Więc ten wypadek był po co?
Karolina Szostak: Może żeby mnie czegoś nauczyć? Dystansu... Byłam 15-latką, która nagle dostała nowe życie, i płynnie przeszłam w fazę zabawy. I bawisz się, bawisz się, bo się cieszysz, że żyjesz, a potem było zahamowanie, bo okazało się, że znowu trafiłam do szpitala, że znowu się coś tam złego zaczęło dziać z głową. I zatrzymałam się. Musiałam się skupić tylko na pracy, na szkole, na życiu. Przez to też pewnie nie piję, nie palę, to są konsekwencje tego, że się przestraszyłam. Bo piłam i paliłam.
Więc jednak chcesz żyć.
Karolina Szostak: Chcę!
Po co?
Karolina Szostak: Chciałabym na przykład urodzić dziecko.
Ale jakiemuś konkretnemu mężczyźnie czy obojętnie?
Karolina Szostak: Nieobojętnie komu. Chciałabym spotkać jeszcze kogoś, w kim się zakocham i komu mogłabym urodzić dziecko. Już nie jestem taka bardzo młoda, ale chciałabym. Żyję teraz po to, czekam na miłość.
Portale randkowe?
Karolina Szostak: Nie! Moje zdjęcie na portalu randkowym?!
A masz jakiś swój tekst, którym peszysz mężczyzn nachalnie gapiących się w Twój dekolt, na te imponujące piersi?
Karolina Szostak: Nie, zresztą już na to nie zwracam uwagi. Niech się patrzą, skoro mają w tym przyjemność. Z tego się wyrasta. Popatrzy chwilę i przestanie. Nie wkurzało mnie to nigdy. Wkurza mnie tylko, kiedy za dużo się o tym mówi lub pisze.
Mówisz, że najlepiej wyglądasz nago, czemu?
Karolina Szostak: Moja mama zawsze mi mówiła, że ciało kobiety o takiej figurze jak nasza, niewciśnięte w sukienki, spodnie itd., zupełnie inaczej się układa. Garsonki, marynarki, kurtki zaburzają nasze proporcje.
Nigdy nie chciałaś zawalczyć, żeby być szczupłą? Bo mówisz, że taka walka nie jest dla Ciebie.
Karolina Szostak: Nie jest. Moja figura wymaga po prostu odpowiedniego ubrania, w stylu lat 50., jak Marilyn Monroe...
Ona nie miała chyba Twojej figury.
Karolina Szostak: Oczywiście, że miała! Miała biust, miała megatalię, którą u mnie widać, dopiero jak mam odpowiednie ubranie i biodra – to jest to samo.
Jesteś zadowolona z tego, co widzisz w lustrze?
Karolina Szostak: Czasami bardziej, czasami mniej. Teraz jestem bardziej zadowolona, ponieważ moja waga zaczęła spadać. Zresztą już się nawet nie ważę zbyt często, bo dla mnie ważniejsze jest, czy się zmieszczę w ulubione spodnie, sukienkę. I przeszłam na dietę tysiąc kalorii, codziennie dostaję pudełka do domu...
Czyli chcesz jednak schudnąć!
Karolina Szostak: Chudnę.
Używasz smartfona?
Karolina Szostak: Tak.
Robisz sobie nim zdjęcia i patrzysz, jak wyglądasz?
Karolina Szostak: No pewnie!
Ile razy dziennie?
Karolina Szostak: Kilka.
Miałaś takie momenty, kiedy wstydziłaś się swojego ciała?
Karolina Szostak: Nie. Ja się dobrze czuję ze sobą.
A jesteś taką kobietą, która oddaje się rozmyślaniom, marzeniom o idealnym mężczyźnie, którego spotka?
Karolina Szostak: Nie, nie marzę. Wierzę w to, że spotykasz kogoś i wiesz, że to jest ta osoba.
Ile razy tak miałaś?
Karolina Szostak: Kilka. Byłam długo w związku, 11 lat, i to też było tak, że się spotkaliśmy i natychmiast...
Na czym to polega?
Karolina Szostak: Chemia, widzisz kogoś i wiesz, że chcesz.
To jest takie wrażenie, jakbyś go znała już wiele lat?
Karolina Szostak: Dokładnie! Że nie czujesz przed nim wstydu, skrępowania, że możesz mu wszystko powiedzieć. Że nie ma takich gierek, a jest swoboda.
Jesteś kobietą wierną?
Karolina Szostak: Tak.
Po co?
Karolina Szostak: Trudne pytanie. Też się nad tym zastanawiam, bo uważam, że ludzie nie są do monogamii stworzeni.
I dlatego byłaś 11 lat w związku?
Karolina Szostak: Byłam wtedy dużo młodsza, to był mój pierwszy facet na serio... A potem się okazało, że ani on nie jest do tego stworzony, ani chyba ja. Nie planowałam tego rozstania, ono się nagle wydarzyło i niespodziewanie.
Ryczałaś?
Karolina Szostak: Pewnie, że tak. Ale nie ryczałam z tego powodu, że się rozstaliśmy, tylko że to tak długo trwało.
Twoje dzisiejsze singielstwo Ci doskwiera?
Karolina Szostak: Przychodzą takie refleksje, że chciałabym być już z kimś, że dziecko, żeby ktoś mnie trzymał za rękę. I teraz sobie myślę, że... chciałabym być z kimś do końca życia. I nawet nie o to chodzi, żeby on siedział w tym domu i był, ale żeby w głowie była świadomość, że gdzieś ta druga osoba jest. Potrzebuję takiego ciepła, przytulenia, banalnych rzeczy.
A jeżeli nie trafi się "ten"?
Karolina Szostak: Nie mów tak, trafi się!
Będziesz starą dziennikarką sportową z balkonikiem, samotną, emocjonującą się meczami siatkarskimi. Nie dręczy Cię taka wizja?
Karolina Szostak: Nie dręczy. Ale jak tak będzie, to trudno. Na siłę się z nikim na pewno nie zwiążę. Bo psychicznie bym tego nie wytrzymała. Bo musisz mieć przyjemność w tym, że się kładziesz z kimś do łóżka, tak, że go dotykasz, a nie tylko dlatego, że on jest i położy się na tobie i powie: "No to teraz seks".
Cały wywiad przeczytacie w nowej Vivie!