Atmosfera skandalu i niezdrowej sytuacji opanowała relację Depp-Heard. Odcięty fragment palca, pisanie krwią na lustrze... Czy to prawda czy zmyślona historyjka? Wiemy jedno: Amber Heard postawiła na swoim.
Przypominamy, że Amber Heard oskarżała męża o stosowanie wobec niej przemocy fizycznej i psychicznej. Chciała połowę majątku aktora i alimenty. Świat mediów był przekonany o ukartowanym planie przez Heard, ale gdy zdjęcie zakrwawionego palca Johnny'ego Deppa pojawiło się w sieci, trudno o jednoznaczne stanowisko. Po co aktor to zrobił? I czy w ogóle to zrobił?
Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Amber Heard (@amberheard__)
Amber Heard oskarżona o...
Ta fotka to podobno jeden z dowodów Amber, że Depp jest nieobliczalny. Gwiazdor własną krwią napisał na lustrze, że Amber ma (miała) romans z Billym Bobem Thorntonem. By zaszyć ranę, lekarze musieli wyciąć aktorowi fragment skóry z innego miejsca! Pojawiły się jednak komentarze, że to kto inny jest autorem tych słów na lustrze... Czy będzie ekspertyza? Na stanowisko Deppa w sprawie nie ma co czekać: para zadecydowała o ugodzie, by zaprzestać szarpaniny.
Nasz związek był namiętny i intensywny, czasami ulegał wahaniom, ale zawsze był otoczony miłością. Żadna ze stron nie kłamała ani nie złożyła fałszywych oskarżeń dla korzyści finansowych. Nigdy nie było intencją żadnego z nas wyrządzenie krzywdy fizycznej lub emocjonalnej. Amber życzy Johnny'emu jak najlepiej w przyszłości.
Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Johnny Depp Ⓜ️ (@johnnyde.pp)
Ponoć Amber w ten sposób chciała dowieść, że aktor jest nieobliczalny i jego zazdrość osiągnęła niemal punkt kulminacyjny. Oskarżenia o romans aktorka zdementowała.
Johnny zgodził się zapłacić Amber ok. 7 milionów dolarów po to, by odeszła, a także pokryć koszty rozwodu, co daje ok. 8 milionów dolarów.