Jestem absolutnie przekonana, że ich rozstanie jest tymczasowe – powiedziała brytyjskiemu dziennikowi „The Sun” babcia aktora, Betty Russell. Była przekonana, jak i tysiące fanów, że tym dwojgu przeznaczone jest bycie razem do końca. Ale zacznijmy od początku.
Brad i Jennifer to cudowni ludzie, pełni miłości. Byli ze sobą bardzo szczęśliwi. Wiadomość o ich rozstaniu spadła na mnie jak grom z jasnego nieba. On nigdy się nawet nie zająknął, że coś między nimi się nie układa. Po prostu muszą spędzić trochę czasu osobno, zanim zrozumieją, jak bardzo im siebie brakuje. Modlę się o to - mówiła ze łzami w oczach babcia Pitta.
Randka w ciemno
Ich związek to najlepiej udokumentowana historia miłosna show-biznesu. Media towarzyszyły im od pierwszej randki w maju 1998 roku. To wtedy wyśledziły, że najseksowniejszy aktor w historii kina wybrał się do prowincjonalnego miasteczka Austin w Teksasie. To nie jest miejsce, do którego bez powodu zapuszczałby się taki gwiazdor, jak Brad Pitt. Powód szybko wyszedł na jaw, gdy dziennikarze zobaczyli go, jak wychodzi z hotelu, trzymając za rękę gwiazdę telewizyjnego serialu „Przyjaciele” Jennifer Aniston, która w Austin kręciła zdjęcia do filmu „Office Space”.
Jak głosi legenda, była to randka w ciemno, na którą swoich podopiecznych umówili ich agenci. Od pierwszego spotkania Jen i Brad bardzo przypadli sobie do gustu. W jednym z wywiadów Jennifer wyznała nawet, że była to miłość od pierwszego wejrzenia. Kilka miesięcy wcześniej, po dwóch latach, rozstała się ze swoim chłopakiem Tate’em Donovanem, Brad leczył rany po rozstaniu z Gwyneth Paltrow w czerwcu 1997 roku.
[CMS_PAGE_BREAK]
Początkowo nikt nie wróżył przyszłości temu romansowi. Jennifer nie była ani tak sławna, ani tak piękna, jak poprzednia narzeczona Brada. Największy sukces, jakim mogła się poszczycić, to – jak ogłosiła amerykańska prasa – „najlepsza fryzura dekady”, którą nosiła jej bohaterka Rachel w serialu „Przyjaciele”. Jednak przy Bradzie Jennifer rozkwitła, wypiękniała i nabrała klasy. Zaczęła trafiać na listy najlepiej ubranych kobiet, a nawet do pięćdziesiątki najpiękniejszych gwiazd publikowanej co roku przez magazyn „People”.
Romans dekady
Szybko okazało się, że to, co wszyscy uważali za przelotny romans, okazało się poważnym związkiem. Od tego czasu paparazzi nie dawali im już spokoju. Najpierw wyśledzili zakochanych w lipcu na koncercie „Wolny Tybet” w Waszyngtonie – Jen i Brad stali przytuleni, nieświadomi obecności aparatów. To była sensacja.
Potem były walentynki wspólnie spędzone w Acapulco, przyjęcie urodzinowe dla Jennifer na 500 osób w snobistycznym klubie Barfly w Los Angeles i romantyczne wakacje w Hiszpanii, gdzie zatrzymali się w luksusowym La Bombadilla – ulubionym hotelu króla Hiszpanii Juana Carlosa.
Nie ukrywali łączącego ich uczucia. Całowali się i przytulali. Szybko zostali obwołani najbardziej romantyczną parą Hollywood, a okazywana sobie na każdym kroku czułość stała się ich znakiem firmowym. Mimo to pytani o ślub nabierali wody w usta.
Po raz pierwszy oficjalnie pokazali się razem na koncercie Stinga w Nowym Jorku 21 listopada 1999 roku. Na palcu Jennifer błyszczał wielki brylant, a Brad wyszedł na scenę, aby razem ze Stingiem dla niej zaśpiewać. Media uznały, że to oficjalne zaręczyny, chociaż wtajemniczeni twierdzą, że Brad oświadczył się już po pięciu miesiącach od pierwszego spotkania.
Mimo zaręczyn, na ślub trzeba było jeszcze poczekać. Narzeczeni zwodzili dziennikarzy, zapewniając, że o nim nie myślą, a na kilka dni przed planowaną ceremonią w lipcu 2000 roku ogłosili nawet, że rozstali się z powodu różnic charakterów. Ślub za milion dolarów jednak się odbył i przeszedł do historii jako najwspanialsza i najdroższa uroczystość dekady.
Od tej pory nie musieli już ukrywać swojego uczucia. Jennifer w jednym z wywiadów opowiadała:
„Wszystkich zaczepiam i oznajmiam: »Wyszłam za mąż! Wyszłam za mąż!«. Chcę, żeby wszyscy wiedzieli, więc co chwila pokazuję komuś obrączkę (zaprojektowanie jej zajęło Bradowi siedem miesięcy), a wszyscy mówią: »To cudownie, Jennifer«. A ja pięć minut później nie mogę się powstrzymać i znów robię to samo, chociaż pewnie niepotrzebnie, bo nie sądzę, że jest jeszcze ktoś na tej planecie, kto by o tym nie wiedział”.
Złota para Hollywood
Jennifer i Brad stali się złotą parą Hollywood. Gazety pisały, że są dwiema odnalezionymi połówkami jednej całości, że rozumieją się jak rodzeństwo, mają to samo poczucie humoru i nigdy się nie kłócą. O ich miłości i romantyzmie krążyły legendy. Zaczęło się już w noc poślubną.
Jennifer w tajemnicy przed mężem przez dwa miesiące zajmowała się przygotowaniami do nocy poślubnej. Sama zaprojektowała łazienkę i sypialnię. Sypialnię na tę specjalną noc urządziła w bieli. Na grubym białym dywanie stało wielkie zabytkowe łoże z jedwabnym baldachimem. Podłoga i ściany łazienki były wyłożone czerwonymi kafelkami, na każdej ścianie wisiało kryształowe lustro, w którym odbijały się płomienie świec, a w suficie było ogromne okno, przez które, leżąc w wannie, nowożeńcy patrzyli na rozgwieżdżone niebo.
Wszystko było jak w bajce. Leżeliśmy w pachnącej różami pianie, piliśmy szampana i wznosiliśmy toasty za pomyślność naszego małżeństwa. W blasku świec błyszczały nasze obrączki - opowiadała później wzruszona Jennifer przyjaciółkom.
Po ślubie nic się nie zmieniło. Brad zabierał żonę prywatnym odrzutowcem na romantyczne kolacje do Paryża, przysyłał tysiące róż i biżuterię oraz odwiedzał na planie serialu „Przyjaciele”. Zgodził się nawet gościnnie wystąpić w jednym z odcinków. Na jej 33. urodziny zorganizował wielkie przyjęcie, po czym przy wszystkich gościach oświadczył:
Jennifer, jesteś moim najlepszym przyjacielem, moją bratnią duszą i jedyną, z którą chcę spędzić całą wieczność. Nie wiem, co takiego zrobiłem, że zasłużyłem na kogoś tak cudownego, jak ty, ale każdego dnia dziękuję Bogu za to, że mi cię zesłał. Kocham cię teraz i na zawsze.
fot. Jennifer Aniston, Brad Pitt/ONS.pl
W małżeństwie siła
Przechodzili też ciężkie chwile. Półtora roku po ślubie Brad wpadł w depresję i chciał porzucić aktorstwo. Przez kilka miesięcy regularnie chodził do psychoanalityka. W wywiadzie dla „Vanity Fair” zwierzał się:
Stałem się niewolnikiem swojego wizerunku. Uwierzyłem, że jestem kimś wyjątkowym, lepszym od innych. Zacząłem wymagać, aby mnie tak traktowano. Nie wiedziałem wtedy, że pieniądze i sława dają władzę, która podstępnie rujnuje cały twój świat. Życie upływa mi na uciekaniu przed paparazzi. Nie mogę popełniać błędów, nie mogę mieć gorszego dnia. Obojętnie, jak bym był wściekły, nie mogę stracić panowania nad sobą, bo potem facet, na którego nawrzeszczę, wystąpi w dziesięciu talk-show, opowiadając, jakim jestem chamem. Każdy komentuje, jak byłem ubrany, co jadłem i jakie miny robiłem do swojej żony. I jak mam być normalny?
Jego żona też przyznała w jednym z wywiadów, że pierwszy rok małżeństwa był dla niej najtrudniejszym okresem w życiu. Ujawniła, że otarła się o anoreksję. Mimo to starała się być podporą dla męża. On zresztą bardzo to doceniał. Chociaż czasem żartował, że największą zaletą małżeństwa z Jennifer jest to, że dziennikarze wreszcie przestali go pytać, dlaczego rozstał z Gwyneth Paltrow, to później już poważnym tonem dodawał:
Jen jest fantastyczna, mądra i inteligentna. Jest najlepszą rzeczą, jaka przytrafiła mi się w życiu. Gdyby nie ona, nie wiem, jak bym skończył.
Ona też narzekała na ataki brukowców:
Jestem tym zmęczona. Ciągle donoszą albo o tym, że jestem w ciąży, albo że odchodzę od męża. Kiedy codziennie czytasz, że się rozwodzisz, to naprawdę może zdołować.
Brad jej wtórował:
Mam już dość bycia złotym chłopcem i częścią złotej pary Hollywood. Wolę zostać z żoną w domu, zamówić meksykańskie jedzenie i oglądać telewizję, niż włóczyć się po bankietach. To kwestia tego, co jest dla ciebie ważne. Pokazywanie się, czy bycie z kimś naprawdę. Wierzę w wierność i porozumienie.
fot. Jennifer Aniston i Brad Pitt/ONS.pl
Kryzys w raju
Angelina Jolie, posądzana o to, że przyczyniła się do rozpadu ich małżeństwa, zaprzecza plotkom o romansie z Bradem i zapewnia, że zawsze był wierny Jennifer. O separacji dowiedziała się z telewizji, gdy kręciła film dokumentalny w Nigerii. Członkowie ekipy filmu „Pan i pani Smith”, na planie którego Brad i Angelina rzekomo mieli mieć romans, też zarzekają się, że związek Brada i Angeliny był czysto platoniczny.
Inna plotka głosi, że kryzys małżeński to wina Jennifer, bo cały czas odwlekała decyzję o urodzeniu dziecka. Zwodziła męża, że zajdzie w ciążę, jak skończy się ostatnia seria „Przyjaciół”, ale nie dotrzymała obietnicy i rzuciła się w wir kariery, kręcąc jeden film za drugim. A dla Brada rodzina zawsze była bardzo ważna.
Sam wychował się w kochającym domu. Brad jest też bardzo zżyty z młodszym rodzeństwem – Dougiem i Julią. Posiadanie własnej dużej rodziny to dla niego naturalna sprawa. Zupełnie inną rodzinną historię ma za sobą Aniston. Jej rodzice rozstali się, gdy miała 9 lat. Ojciec, John, był znanym serialowym aktorem, grał w mydlanej operze „Dni naszego życia”. Matka, Nancy, była modelka, też próbowała sił w filmie i telewizji, tyle że z marnym skutkiem. Jennifer nie rozmawia z nią od 1996 roku, gdy w jednym z talk-show opowiedziała o swojej córce, a potem napisała książkę o ich wzajemnych relacjach.
Być może to, że Jennifer wciąż odkładała macierzyństwo, wynika z wyniesionego z dzieciństwa strachu przed rozpadem związku. Wszyscy twierdzą, że Brad ją zostawił dlatego, że nie chciała dzieci. To podłe i nieprawdziwe. On nigdy jej do tego nie zmuszał. Jasne, że o tym marzy, tak samo jak ona. W idealnym świecie mieliby już dziecko. Ale to prawdziwe życie, a nie bajka, i żadne z nich nie chce, aby dzieci przyszły na świat w nieodpowiednim momencie - tłumaczył jeden z przyjaciół aktorki magazynowi „People”.
Rozwód idealnej pary
Majątek Brada magazyn „Forbes” wyceniano na 100 milionów dolarów (stawka za rolę 17–20 milionów), a Jennifer na 80 milionów (stawka za rolę 7–8 milionów). Do tego cztery domy. Warta 18 milionów dolarów rezydencja w Beverly Hills, którą kupili w 2001 roku, była symbolem ich związku. Urządzali ją przez trzy lata.
Trochę się przy tym ścieraliśmy. Styl Brada to nowoczesność i minimalizm, ja lubię starocie. W końcu osiągnęliśmy jednak porozumienie. Urządzanie wspólnego domu to piękne doświadczenie, bardzo symboliczne - mówiła Jennifer.
Oprócz rezydencji mieli jeszcze trzy nieruchomości: dom nad morzem w Santa Barbara wyceniany na 6,5 miliona, dom, który Brad kupił w 1994 roku, warty 4 miliony i dom Jennifer, kupiony w 1995 roku, wyceniany na 2 miliony. Oboje byli także właścicielami firmy producenckiej Plan B, gdzie w przygotowaniu jest ponad dziesięć filmów.
Rozstali się w przyjaźni i szacunku, więc sprawa o podział majątku nie trafiła do sądu.
Czy jest szansa, że Jennifer i Brad jeszcze kiedyś będą razem? Sceptycy twierdzą, że niewiele par wraca do siebie po rozstaniu, ale w Hollywood nie takie rzeczy się zdarzają. Elizabeth Taylor i Richard Burton po rozwodzie ponownie się pobrali. W tamtych czasach to oni byli złotą parą Hollywood...
Artykuł pierwotnie opublikowany 22.04.2005.
Czytaj także: Pobierali się dwukrotnie. Taylor i Burton nie umieli bez siebie żyćŻona Paula McCartneya zażądała 100 mln dolarów za pokojowy rozwód Gdy odbierała Oscara, mąż zdradzał ją z prostytutką