Nikt nie ma wątpliwości, że w pracy na gospodarstwie nie ma weekendów, świąt czy wakacji - szczególnie przy zwierzętach. Mimo to podczas obrządków nie można zapominać też o dzieciach, które często wymagają ciągłej uwagi. Co zrobić, gdy podczas nadmiaru pracy czy chęci zrobienia sobie wolnego wieczoru we dwoje nie ma się czasu, by się nimi zająć?
Dla większości osób, które na to stać, odpowiedzią jest niania lub opiekunka. Wielu rodziców jednak nie chce pogodzić się z myślą, że ich dziećmi miałby zajmować się ktoś obcy. Jak ten problem rozwiązali Ania i Grzegorz Bardowscy, którym widzowie poznali w programie „Rolnik szuka żony”?
Czy Bardowscy korzystają z pomocy niani?
Ania i Grzegorz doczekali się dwójki uroczych szkrabów - 4-letniego Janka i 1,5-rocznej Liwii. Uczestniczka nigdy nie ukrywała jednak, że marzy jej się nieco większa gromadka. Tymczasem oboje przyznają zgodnie, że czasem nie starcza im czasu, by zająć się maluchami. Co wtedy?
Okazuje się, że Bardowscy pomimo braku czasu nie zdecydowali się na zatrudnienie niani. Jeśli potrzebują kogoś, kto zająłby się dziećmi, proszą o pomoc rodziców Grzegorza, którzy mieszkają pod nimi. Zwykle wnukami zajmuje się babcia.
Jak na to reaguje? Grzegorz śmieje się, że ma na nią idealny sposób: zamiast prosić ją wprost, by zaopiekowała się wnukami, pyta ją, czy ma wolny wieczór i czy nie chciałaby wypełnić go sobie dwójką uroczych szkrabów. Gdy zaś już im głupio prosić ją o pomoc, oboje zwracają się z podobną prośbą do... drugiej babci, mamy Ani.
To też może cię zainteresować:
Jak mieszkają Małgosia i Paweł z „Rolnik szuka żony”? Łazienka jest w stylu glamour, a pokoje dzieci to małe królestwa
Dawid z „Rolnik szuka żony” znowu gra na dwa fronty? Fala krytyki spłynęła na uczestnika programu
Magda z „Rolnik szuka żony” dostała najwięcej listów w historii programu. Mimo to nie udało się jej znaleźć miłości...