Anna Starmach bardzo ostro zareagowała na zdjęcia, które od kilku dni krążą po internecie. Paparazzi sfotografowali ją na plaży, gdy karmiła swoją niedawno narodzoną córeczkę piersią. Jurorkę MasterChefa bardzo to rozgniewało i jeśli mamy być szczere, to wcale się jej nie dziwimy.
Anna Starmach odpowiada wścibskim paparazzi
Kucharka zaapelowała do fotografów, którzy zakłócili jej spokój podczas karmienia dziecka. I to w ostrych słowach. Pyta swoich fanek, czy one chciałyby, by ktoś je podglądał, gdy spacerują, opiekują się lub karmią swoje dzieci. Odpowiedź chyba jest prosta.
Kilka dni temu na kilku różnych portalach, pojawiły się zdjęcia z moich wakacji nad Polskim morzem. Zdjęcia robione bez mojej wiedzy. Zdjęcia robione z ukrycia. Zdjęcia, na których jestem nie tylko ja, ale też moja mama, siostra i córka. Zdjęcia pokazują jak tulę, noszę i karmię moją córkę
pisze na swoim Instagramie Anna Starmach.
Prosi też, by uszanować prywatność nie jej, ale jej najbliższych. Jak sama pisze, nie chodzi tu o dobry smak, ale o zwykłą ludzką przyzwoitość. Wokół karmienia piersią w miejscu publicznym zawsze jest wiele kontrowersji, nie zapominajmy jednak, że niemowlę nie wybiera, kiedy jest głodne, a karmienie piersią jest całkowicie naturalne.
Nie da się ukryć, że bycie osobą publiczną jest pod tym względem bardzo ciężkie. Jednak jak jurorka sama pisze, chociaż to denerwujące, wścibscy fotografowie mogliby pokazać nawet i jej dziurki od nosa, ale prosi, by dać spokój jej małej córeczce. Szczególnie, że te zdjęcia mogłyby trafić w ręce kogoś, kto miałby złe zamiary.
Zobacz także:
Kasia Warnke i Piotr Stramowski zdradzili płeć dziecka
Doda stanowczo skomentowała żart Tomasza Ossolińskiego