Na pierwszy rzut oka wygląda karykaturalnie. Jednak drugie spojrzenie na jej outfit oraz chociaż powierzchowna znajomość najnowszych trendów w modzie, pozwala wyłonić z tego pozornego chaosu prawdziwy majstersztyk. Choć stylizacje, które wybiera, na kimkolwiek innym prawdopodobnie wyglądałyby co najmniej dziwnie, trzeba przyznać, że ona wygląda w nich zjawiskowo. Anna Piaggi – inspiracja największych kreatorów mody na świecie.
Kiedy pojawia się na pokazie mody, nie sposób jej nie zauważyć. Niebieskie włosy, teatralny makijaż, fluorescencyjne kolory ubrań i fantazyjne nakrycie głowy to znaki rozpoznawcze wyroczni w świecie mody, Anny Piaggi. Choć kopiowanie jej stylizacji od a do z wymaga odwagi, to podpatrywanie tego, co ma na sobie słynna włoska stylistka może okazać się doskonałym drogowskazem na drodze do wykreowania własnego, unikalnego stylu. We Włoszech jest niekwestionowanym modowym guru, wyrocznią. Dowcipny i kiedy trzeba, złośliwy cykl „Doppie Pagine”, który prowadzi od ponad 20 lat dla wielu jest powodem, dla którego kupują włoskie wydanie Vogue'a. Jest guru nie tylko włoskiej mody. Na wszystkich najważniejszych pokazach zawsze siedzi w pierwszym rzędzie i od jej rekomendacji lub krytyki często zależy powodzenie kolekcji w nadchodzącym sezonie. Pisząc o ikonach stylu, niepostrzeżenie sama stała się jedną z nich.
Swoją karierę zaczynała jako tłumaczka (posługuje się sześcioma językami) w największym włoskim wydawnictwie Mondadori (obecnie należącym do Silvio Berlusconiego), by później zacząć pisać do magazynów o modzie, w tym Vogue'a. To właśnie tam zapuściła korzenie i do dziś jest wyrocznią w kwestii mody. Piaggi ma, zupełnie prestiżową w dziennikarskim świecie, dowolność wyboru inspiracji i tematów. Redaktor naczelna włoskiego Vogue'a od lat daje jej wolną rękę w tworzeniu autorskiej rozkładówki. A prowadzona przez nią rubryka to arcydzieło samo w sobie. Jej lektura jest obowiązkowa dla wszystkich, którzy chcą coś znaczyć w świecie mody.
Całe jej życie wypełnia moda. To zawodowe i to prywatne. Przyjaźni się z takimi sławami jak Manolo Blahnikiem czy Karlem Lagerfeldem. Była żoną fotografa mody Alfy Castaldi, który za życia mawiał, że kiedy wraz z Anną wybierali się z Mediolanu do Paryża na pokazy mody, musieli podróżować pociągiem, bo był to jedyny środek transportu, który był w stanie pomieścić 10 walizek, wypełnionych kreacjami Piaggi. Bez względu na to, czy styl Anny Piaggi się kocha czy nienawidzi, to jedno pewne, nie można wobec niej pozostać obojętnym. Bo nikt tak jak ona nie bawi się modą.
Fot. PR Photos
