Mam ogromny problem. Spotykałam się z mężczyzną ponad 3 lata. Bywało różnie, jak to w związkach. Nie mieszkaliśmy razem. Miesiąc temu zaczęłam coś podejrzewać. Mój chłopak zaczął się dziwnie zachowywać – wyłączał telefon lub nie odbierał go, bo ponoć nie mógł rozmawiać. Zobaczyłam na jego profilu wpisy innej dziewczyny w bardzo „ciepłym” tonie. Gdy go o to zapytałam, odpowiedział, że to tylko znajoma. Następnego dnia zostawił jeden z telefonów w samochodzie. Zaczęłam przeglądać jego smsy i zobaczyłam 4 wiadomości od tej samej dziewczyny. Jedna z nich brzmiała: „Jak słońce się czuje? Leżysz w łóżeczku? Kuruj się. Ściskam cieplutko:)”. Po jego powrocie od razu zapytałam, o co w tym wszystkim chodzi. Zapewniał mnie, że to nic nie znaczy. Po czym zaczął mnie pytać, jak mogłam sprawdzać jego telefon. I dodał, że to ze mną jest coś nie tak. Zrobiło mi sie przykro i powiedziałam mu, że ciekawa jestem, jak by sie czuł mąż tej dziewczyny, gdyby o tym wiedział. Mój partner bardzo sie zdenerwował i powiedział, że to koniec naszego związku.
Nie wiedziałam, co robić, za wszelką cenę chciałam ratować to uczucie. Następnego dnia wysłałam smsa do tej dziewczyny pisząc, że chyba pamięta, co przysięgała przed ołtarzem i że ludzie lubią plotkować. Po czym musiała zadzwonić do mojego faceta i się pożalić, bo on zadzwonił od razu do mnie z awanturą i powiedział, że to definitywny koniec i nie chce mnie znać. Co mam zrobić? Kocham go i chce z nim być. Proszę o pomoc. Dominika
Odpowiedź psychologa:
Pani Dominiko, znalazła się pani w bardzo trudnej sytuacji. Z opisu wynika, że krótko przed rozstaniem zmierzyła się pani z wiadomością o zdradzie partnera. Wszystko potoczyło się bardzo szybko, z dnia na dzień. Była pani wręcz zaskakiwana nowymi informacjami. Pierwszą reakcją zazwyczaj jest szok i niedowierzanie. Osoby w takiej sytuacji często czują się zagubione i nie wiedzą, co się dzieje. Działają pod wpływem silnych emocji, które w tej sytuacji są jak najbardziej zrozumiałe. Myślę, że nie pomoże pani próba rozwiązania tej sytuacji przez osobę trzecią. Jeżeli chce podjąć pani próbę „ratowania związku”, proszę próbować rozmawiać tylko z partnerem. Rozmowy z „tą trzecią” nie prowadzą do żadnych rozwiązań, a zazwyczaj są powodem kolejnych komplikacji. Związek dotyczył was dwojga i tylko wy dwoje możecie rozmawiać, i tylko wy dwoje możecie wypracować rozwiązanie.
Idealna sytuacja jest wtedy, gdy strony wspólnie decydują o rozstaniu (tak jak wspólnie decydują o byciu razem), dlatego że jest to sytuacja najmniej bolesna dla obojga partnerów. Niestety w przypadku, który pani opisuje wygląda na to, że decyzja została podjęta „za panią i bez pani udziału”. Taka forma zakończenia związku musi rodzić bardzo dużo uczyć i emocji związanych zarówno z zakończeniem, jak i ze sposobem zakończenia tej łączącej was relacji. Myślę, że bardzo pomocna – na tym etapie – będzie pomoc jakieś bliskiej osoby, która może być teraz przy pani, udzielając wsparcia. Jeżeli pomoc i obecność bliskich osób nie daje ukojenia, może pani również rozważyć spotkania z psychologiem, który na pewno pomoże uporać się z tym trudnym doświadczeniem.