Wakacyjny romans

para, miłośc, plaża
Choć gorące, wakacyjne uczucia bywają kruche to jednak wcale nie oznacza, że taka miłość nie może nas uszczęśliwić!
/ 27.06.2008 10:39
para, miłośc, plaża
Choć małżeństw, które poznały się na wakacjach, jest całkiem sporo, to jadąc na urlop lepiej szukać przygody niż miłości na całe życie – radzą psycholodzy. Z badań wynika bowiem, że dziewięć na dziesięć tego rodzaju miłostek kończy się… już po tygodniu. Często niestety o tym zapominamy i później – zamiast cieszyć się pięknymi wspomnieniami – leczymy złamane serca. Nie dopuść do tego! Załóż, że na wyjeździe będziesz się po prostu wspaniale bawić, a jeśli gorące wakacyjne uczucie przetrwa dłużej, to tym lepiej. Podpowiadamy, jak postępować, by taki bezpieczny plan się powiódł.

Początek znajomości


On pojawił się na rozgrzanej słońcem plaży i od razu przykuł twój wzrok. Nic dziwnego, jest zabójczo przystojny, a przy tym taki czarujący z tym figlarnym błyskiem w oczach! Chętnie byś go poznała i poflirtowała. Zastanawiasz się: czy zrobić pierwszy krok?

* Oczywiście, weź sprawy w swoje ręce! Na dobry początek rzuć mu zalotne spojrzenie spod rzęs. Jego wzrok spotkał się z twoim i zatrzymał na chwilę? Obdarz go uroczym uśmiechem i zagadnij o cokolwiek (spytaj choćby o godzinę). Od nawiązania sympatycznej rozmowy do romantycznego spaceru brzegiem morza jest już całkiem blisko!
* Nie nastawiaj się od razu na poważniejszą znajomość. Pamiętaj, wakacyjny flirt to gra bez zobowiązań. Twój przystojniak może cię adorować, mówić komplementy i… w ostatnim dniu urlopu zwinąć żagle. Ty oczywiście masz absolutne prawo do tego samego!
* Ciesz się tym, że on jest dla ciebie miły i szarmancki, zbytnio jednak mu nie ufaj. Latem ludzie nie do końca są naprawdę sobą. Przykładni na co dzień mężowie udają często seksownych kawalerów, zwykli urzędnicy – bogatych prezesów firm, a zwykli urlopowi podrywacze, lubiący uwodzić dla sportu – grają role romantycznych kochanków. Niewykluczone, że właśnie poznałaś jednego z nich!
* Ustal granice. Już na początku określ sobie jasno, do jakiego punktu chcesz i możesz się posunąć. Co innego przecież dać się zaprosić na dyskotekę czy na kawę, a co innego być gotową na gorące pieszczoty. W tym drugim przypadku warto pamiętać, że upojne chwile szybko miną i potem trzeba będzie wrócić do codzienności. Jeśli miałoby to oznaczać, że cały wrzesień przepłaczesz, bo ugrzęźniesz w psychicznym dołku z powodu moralnego kaca, lepiej poprzestań na zwykłych tańcach i spacerach o zachodzie słońca.

Sprawy zmieniają obrót

Przeliczyłaś się – wystarczył jeden namiętny pocałunek i to, co z założenia miało być tylko przelotną miłostką, zaczyna przeradzać się z twojej strony w coś poważniejszego. Powoli kiełkuje w tobie nadzieja, że znajomość potrwa dłużej niż letnie upały. Czy pozwolić rozkwitnąć uczuciu?

* Jeśli czekasz na miłość, a serce ci podpowiada, że to może być początek czegoś interesującego – daj sobie szansę. Zobacz, co dalej wyniknie ze wspólnych spacerów, rozmów, uścisków. Szczególnie, jeśli mężczyzna sam deklaruje, że liczy na dłuższą znajomość, rokowania są dosyć pomyślne.
* Na razie nie planujesz żadnych rewolucji w swoim życiu, bo w domu czeka na ciebie stały partner? Lepiej nie igraj z ogniem i wycofaj się, póki nie jest za późno. Nie chcesz przecież zakończyć wakacji uwikłana w miłosny trójkąt.
* Jeśli twój adorator ma obrączkę na palcu, zdecydowanie go sobie odpuść. Byłoby czymś niepoważnym angażować się w związek, który krzywdzi inną osobę.

Zawrzała w was krew

Kolacja we dwoje, wino, zmysłowa atmosfera… On nie ukrywa, że ma ochotę na upojną noc i w tobie również narasta podniecenie. Gdy delikatnie pieści ci kolano, czujesz miły, ekscytujący dreszczyk. Wahasz się jednak – ulec nastrojowi chwili czy powiedzieć „stop!”.

* To pytanie zadaj sobie, zanim jeszcze zaszumi ci w głowie! Jeżeli bowiem seks bez miłości zawsze budził w tobie niesmak, a wylądujecie w jednym łóżku – sumienie nie da ci potem spokoju.
* Już zdecydowałaś, że bardziej interesują cię spacery pod rozgwieżdżonym niebem, niż zmysłowe pieszczoty? Nie rozgrzewaj ukochanego do białości, zachowaj rozsądny dystans. Inaczej twoją uwodzicielską grę on może odczytać opacznie i sytuacja wymknie się spod kontroli.
* Nigdy nie mów „tak” tylko dlatego, że mężczyzna na to nalega. Ani też w nadziei, że łóżko mocniej go z tobą zwiąże. Pamiętaj, to ty decydujesz, czy chcesz się kochać. Zaś seks, nawet najbardziej namiętny, nie daje żadnej gwarancji na dłuższe kontynuowanie wakacyjnego romansu.
* Absolutnie nie idź za głosem pożądania, jeżeli on się nie zabezpieczył. Przecież nic nie wiesz o jego seksualnej przeszłości. Zgoda na seks bez prezerwatywy to wielkie ryzyko!

Wakacje się skończyły

Urlop dobiegł końca i stało się dokładnie to, czego od początku należało się spodziewać – twój wakacyjny bohater odszedł w siną dal. Niby nie brałaś wszystkiego, co mówił, na poważnie, ale jakoś trudno jest ci się pogodzić z tym, że to już koniec bajki. Tęsknisz, przeszukujesz skrzynkę mailową w nadziei, że jednak nadal mu zależy. Niestety, nic z tego. Co robić?

* Bądź dzielna i spójrz prawdzie w oczy – jeśli ukochany od 2–3 tygodni nie daje znaku życia, to już tego nie zrobi.
* Choć to niełatwe, pogódź się z rozstaniem. Nie dzwoń do niego, nie proś, żeby do ciebie przyjechał, nie uderzaj w dramatyczne tony: „Nie mogę żyć bez ciebie!”. To tylko jeszcze bardziej by cię rozstroiło, a i tak nie zmieni sytuacji.
* Nie żałuj niczego. Przeżyłaś cudowne romantyczne chwile, czułaś się doceniana, kochana i pożądana. To wcale niemało! Kto wie, może nawet lepiej dla ciebie, że ten miłosny epizod nie ma dalszego ciągu. Bo sama pomyśl – czy uczucie, które rozkwitło wśród pięknych, letnich krajobrazów, wygrałoby z prozą życia: codziennym pośpiechem, zmęczeniem, kłopotami w pracy? A tak pozostaną ci w pamięci same dobre wspomnienia!

Redakcja poleca

REKLAMA