Szczęście stabilizacji, czyli endorfiny
Jest to grupa związków podobnych budową chemiczną do morfiny, wytwarzanych w ośrodkowym układzie nerwowym. Między innymi zmniejszają one odczuwanie bólu, kontrolują nastrój i emocje. Zatem wciąż nie spadają nam z oczu zielone łuski naszego wybranego (nosem) potwora (poczytaj o tym w tekście "Miłość substancjalna") - kochamy go coraz bardziej i bardziej.
Być kobietą, czyli estrogeny
To żeńskie hormony płciowe wydzielane głównie przez jajniki, ale również przez jądra i korę nadnerczy. Są odpowiedzialne za wytworzenie drugorzędowych cech płciowych. Wraz z progesteronem przygotowują błonę śluzową macicy do przyjęcia zapłodnionej komórki jajowej. To estrogeny są odpowiedzialne za nasz zapach, miękkie, okrągłe kształty i wielkość piersi. Ich wysokie stężenie w połowie cyklu wywołuje nieustającą ochotę na seks - kobiecy seks: dużo pieszczot i delikatności. Oczywiście te podstępne hormony nie robią tego dla naszej przyjemności, tylko dla podtrzymania gatunku.
Urok szybkich numerków, czyli testosteron
Chociaż jest to hormon typowo męski, to niewielkie jego ilości wytwarzane są również przez jajniki, co powoduje, że w każdej z nas jest odrobina mężczyzny, bo hormon ten jest odpowiedzialny za typowo męskie zachowania. To on podwyższa libido i powoduje, że mamy ochotę na mocny, "twardy" seks, tzw. szybkie numerki, dominowanie nad partnerem. No i jesteśmy agresywne!
Dotknij mnie, czyli oksytocyna
Ten hormon znany jest przede wszystkim z tego, że wywołuje skurcze mięśni macicy podczas porodu i... orgazmu. W czasie szczytowania jego poziom skacze pięciokrotnie i sprawia, że podnosi się ciśnienie, temperatura, znieczulają zakończenia nerwowe, a także... sprawia, że wydzielają się substancje przyspieszające gojenie. Oksytocyna ułatwia matce nawiązanie więzi z noworodkiem. Przywiązuje też kobietę do mężczyzny - ten, z którym przeżywa częściej orgazmy, może być pewniejszy wierności kochanki. Dr Larry Young z uniwersytetu w Atlancie twierdzi, że miłość i pożądanie biegną takim samym schematem nerwowym, jaki przywiązuje kokainistę do narkotyku.
No sex tonight, czyli prolaktyna
Prolaktyna jest hormonem odpowiedzialnym w organizmie kobiety za stymulację i rozwój gruczołu piersiowego i podtrzymywanie laktacji w okresie karmienia dziecka. Wpływa też na produkcję hormonów płciowych (estrogenu i progesteronu). Wysoki poziom prolaktyny nasila objawy tzw. zespołu napięcia przedmiesiączkowego, zwiększa potrzeby emocjonalne - ale uwaga, wyłącznie emocjonalne - bowiem do zachowań seksualnych wręcz zniechęca. Teraz zamiast tłumaczyć się bólem głowy, można się zawsze zasłonić zbyt wysokim poziomem prolaktyny.
Co ciekawe - wysoki poziom prolaktyny utrzymuje się w pierwszych trzech miesiącach ciąży. Jest to celowy plan natury - intensywne orgazmy w tym okresie mogłyby bowiem doprowadzić do poronienia.
Mózg po ekscytującym seksie wygląda jak po wstrzyknięciu działki. Zakochanie to zwykłe odurzenie chemikaliami. O udanym lub nieudanym seksie decydują za nas hormony. Dość apokaliptyczna wizja. Miejmy nadzieję, że nie jest tak do końca, że to i owo jest w naszych rękach. Proponuję sukcesy w miłości i seksie przypisywać sobie samym, a klęski zwalać na poziom hormonów.
Marta Sobolska