Chciała zrobić mu dzisiaj niespodziankę. Wykąpana, w kusym szlafroku czekała aż będzie gotowy by pójść do łóżka. Wyszedł właśnie z łazienki, w śnieżnobiałym ręczniku na biodrach. Podeszła do niego, wzięła za rękę i poprowadziła do sypialni. Popchnęła na łóżko, wzięła jedną ze swoich pończoch i związała mu z tyłu dłonie. Wyszeptał cicho: 'Ewa...' a ona odpowiadając położyła mu palec na ustach dając do zrozumienia by nic nie mówił.
Powoli zsunęła z siebie szlafrok. Miała na sobie oczywiście jeden z jego ulubionych czarnych pasów, pończochy oraz sznur czarnych pereł. Czując na sobie jego pożądliwy wzrok zaczęła powoli gładzic swoje ciało. Cały czas bezwstydnie bawiła się swoimi piersiami i go obserwowała. W powietrzu unosił się zapach... Pachnący.
Chciała popatrzeć mu w oczy ale od dawna nie patrzył na nią, tylko na to co robiła. Zdjęła z szyi sznur pereł i powolutku zaczęła bawić się nim ocierając je o swoją kobiecość. Usłyszała głos: Rozwiąż mnie…
Chciała popatrzeć mu w oczy ale od dawna nie patrzył na nią, tylko na to co robiła. Zdjęła z szyi sznur pereł i powolutku zaczęła bawić się nim ocierając je o swoją kobiecość. Usłyszała głos: Rozwiąż mnie…
Uśmiechnęła się lekko, pocałowała jego mokre usta i zaczęła rozwiązywać dłonie.