To był normalnie zapowiadający się dzień. Koniec października. Właśnie z najlepszą koleżanką podążałyśmy na spotkanie z jej znajomą. Miało być to zwykłe, koleżeńskie spotkanie. Nic nie zapowiadało, że to się aż tak zmieni.
Dotarliśmy na miejsce do spokojnej kawiarenki. Kiedy pierwszy raz ją zobaczyłam mój wzrok nie chciał od niej odejść. Poprawiała kosmyk swoich pięknych długich blond włosów, który spadł jej na czoło. Nagle świat się spowolnił, to była chwila lecz dla mnie mijała już wieczność. Na mojej Twarzy pojawił się mały rumieniec. Zauważyła nas i uśmiechnęła się "Cudowny ma uśmiech" - pomyślałam. Uścisk jej ręki był dla mnie czymś niezwykłym, poczułam jej ciepło, jej delikatną skórę rąk. Nie wiedziałam jeszcze czemu targały mną takie uczucia. Dlaczego serce biło mi jak oszalałe, gdy na nią patrzyłam? "To wszystko z tego powodu że jestem zmęczona i nic więcej, przejdzie mi" -pomyślałam.
Ale tak się nie stało. Pomimo że mijały dni od spotkania ja wciąż miałam w głowie jej twarz, uśmiech, duże niebieskie oczy, ten mały pieprzyk na czole.. Dziwnie się czułam przypominając ja sobie. Nie chciałam żeby to się powtórzyło, chciałam przestać o tym myśleć. Stojąc przed salą wykładową nagle zauważyłam, że się do mnie zbliża. Przeraziłam się bo na mej twarzy znów pojawił się rumieniec a serce biło jak oszalałe "A jak to zauważy?- pomyślałam". Podeszła do mnie i przywitała się. Powiedziała, że teraz się już śpieszy i pogadamy następnym razem. Nie mogłam w to uwierzyć. Chciałam aby to nastąpiło już w tej chwili.. Siedząc na zajęciach nie mogłam się na niczym skupić. Wciąż myślami wracałam do niej. Zdałam sobie sprawę z tego że... pragnęłam tej dziewczyny. Nigdy wcześniej nie czułam nic takiego do żadnej kobiety. Poczułam się zagubiona w tym nowym uczuciu. Przecież wcześniej spotykałam się tylko z facetami. Jednak nie pozwoliłam żeby te uczucie we mnie wygasło. Zafascynowały mnie moje nowe uczucia.
Następnym razem spotkałam ją kilka dni później. Los chciał że napotkałam ją przy wyjściu. Szła w moją stronę. Zatrzymała się obok mnie. Nie mogłam opanować tonu swojego głosu, więc pozwoliłam żeby mówiła , chciałam wypijać słowa z jej ust. Kiedy dotarliśmy na przystanek okazało się że jedziemy tym samym autobusem. Nie mogłam w to uwierzyć, że miałam ją tak blisko, na wyciągniecie ręki. Byłam szczęśliwa. "Spędziłam kilkanaście minut z najpiękniejszą dziewczyną świata" powtarzałam. Ona jest cudowna, po prostu cudowna.
Pewnego dnia napisała do mnie że muszę do niej przyjść. Miała na sobie białą bluzkę na ramiączkach, która uwidaczniała zarys jej piersi, obcisłe dżinsy... wyglądała bardzo pociągająco... Okazało się że jej chłopak zdradził ją z jej najlepszą przyjaciółką. Najpierw była wściekła, lecz nagle po jej policzkach zaczęły spadać łzy. Podbiegła do mnie i mnie przytuliła się. Wystraszyłam się że poczuje jak twardnieją mi piersi. Nie chciałam żeby w ten sposób dowiedziała się o moich uczuciach. Niestety moja prośba nie została spełniona. Odsunęła się nagle ode mnie i usiadła na łóżku, popatrzyła na mnie. Nie wytrzymałam, usiadłam obok niej i delikatnie musnęłam jej usta. Delikatnie, ale gdy tylko otworzyła zachęcająco usta, straciłam panowanie nad sobą. Usłyszałam jej oddech i w tej chwili ona też oddała mi pocałunek z zachłannością równą mojemu uczuciu.
- Naprawdę tego chcesz? -spytałam
-Tak chcę. Cieszę się że ze przy mnie jesteś.
Czy było coś piękniejszego, co mogłam od niej usłyszeć? Przepełniała mnie radość. Przybliżyłam się do niej. Serce waliło mi jak młot, nogi uginały się pode mną. Już stałyśmy tak obok siebie na środku pokoju w całkowitej ciszy, nie wiedząc, co powiedzieć, co zrobić. Po chwili objęłam ją w pasie, położyłam brodę na jej ramieniu, chłonąc ten moment, delektując się jej zapachem, jej ciepłem, jej bliskością... Poczułam, jak mocno bije jej serce, tak jak moje.
Zaczynam pieścić jej szyję. Pocałowałam jej usta, chciałam czuć jej każdą cześć ciała. Chciałam poczuć jej smak. Położyłyśmy się na łóżku. Moja dłoń powędrowała na jej uda, przesuwając się coraz wyżej, na jej biodro, na jej brzuch. Lekko musnęłam jej pierś, tak delikatnie by jej nie wystraszyć. Pocałowałam jej szyję, powoli zaczęłam zdejmować jej bluzkę. Zamknęła swoje oczy, poddając pierwszym pieszczotom. Nie przestając pieścić jej szyi położyłam rękę na jej piersi. Wewnętrzną stroną dłoni masowałam jedną pierś, następnie drugą. Wygięła się lekko, w tej chwili zdjęłam jej stanik. Nagle poczułam jej usta na swojej szyi, pieściły wrażliwy kawałek skóry bardzo zmysłowo. Zdjęła mi bluzkę później stanik. Wzięła moją pierś do ręki i zaczęła masować i pieścić ustami. Kobiece usta są takie delikatne - pomyślałam. Czułam się wspaniale.
Muskała rękami moje ramiona. Przytuliła się do mnie. Całowałyśmy się bardzo namiętnie, żarliwie, bez opamiętania. Nie patrząc znalazłam zapięcie jej spodni.Powoli je rozpięłam. Końce moich palców zaczęły dotykać jej odsłonięte miejsca. Zdjęłam je i następnie jej majteczki. Zaczęłam pocierać powoli to wrażliwe miejsce. Czułam pod palcami narastające podniecenie, jej mokre ciało. Popatrzyłam na nią.. wspaniale było widzieć jej piękne nagie ciało. Usłyszałam jej delikatne jęki.
Nie sądziłam, że może mi się to tak spodobać. Powiedziała że chce więcej. Wiedziałam czego chciała. Nagle poczułam i usłyszałam jednocześnie jej orgazm. Poczułam uścisk jej ciała. To było coś pięknego. Później tak samo odwdzięczyła się mi. Czułam się jak w siódmym niebie. To było spełnienie moich marzeń. Moich skrywanych fantazji. Czułam się niesamowicie. Usłyszałam od niej jedno słowo, które mi wystarczyło - dziękuję. Obudziłyśmy się dopiero późnym rankiem, wtulone w swoje nagie ciała.
anka 9290 - laureatka konkursu "Moja pikantna historia"