Fantazje erotyczne: Przygoda w pracy

Opowiadania erotyczne fot. Fotolia
On zamawiał modelki, ona je wybierała, on szedł na spotkanie, ona pisała odpowiedzi w jego imieniu. On.
/ 08.06.2017 12:48
Opowiadania erotyczne fot. Fotolia

On był dosyć młody, zdolny, zawsze w nienagannie skrojonym garniturze. Skończył świetną uczelnię, potem był na kilku szkoleniach zagranicznych, którymi się bardzo szczycił. Świetnie zarabiał i znał cenę innych ludzi i ekskluzywnych dodatków, za które potrafił zapłacić naprawdę dużo. Ot, choćby ta jego ostatnia zdobycz – młoda modelka, z którą się pojawił na jakimś branżowym raucie. Ona miała kilka fotografii za free, bo wieczór i strój miała opłacone, on miał piękną kobietę (choć głupią, jak przyznał płacąc rachunek na rzecz agencji) u boku i mógł poszpanować między innymi prezesami.

W pracy nie miał czasu na żadne rozrywki, o czym doskonale wiedziała jego asystentka, nie za ładna, o tak zwanej urodzie nienachalnej. Ale było w niej coś, co cenił – profesjonalizm, umiejętność odgadywania w locie jego wszystkich myśli i bycia jego trzecią w sumie ręką. Doceniał, ale bez przesady, w końcu jej płacił, chyba nawet nieźle, a ona oprócz serwowania mu kawy, odbierania telefonów i pilnowania kalendarza spotkań nie robiła chyba zbyt wiele.

Właśnie czekał, bo zapowiedziała, że chce porozmawiać. Nigdy wcześniej nie była taka oficjalna, formalna, taka inna. Weszła. Bez zbędnego słowa położyła na biurku kartkę. Wypowiedzenie.
- Dlaczego?
- Traktujesz mnie jak mebel. Jak biurko, które po prostu jest i ma być. Znudziło mi się.
- Chcesz podwyżki? Dostaniesz – raczej stwierdził niż zapytał.
- Nie. Ale mógłbyś chociaż raz na mnie spojrzeć. Jak na człowieka.

Podniósł wzrok znad stosu papierów. Stała. Kobieta. Ona. Jego asystentka. No i co? Chociaż nie, było w niej coś takiego, co powodowało, że nie mógł przestać na nią patrzeć. Wysoka, pewnie tak wysoka, jak on, jednak szczupła, w służbowym uniformie, czyli spódnicy do kolan, która opinała jej biodra, i w niedopiętej koszuli, która… Przełknął ślinę… która odsłaniała czarną koronkę. Spojrzała na niego, potem na dekolt, potem znowu na niego, uśmiechnęła się.
- Możesz zapiąć jeśli ci przeszkadza – nachyliła się przez biurko.
Podniósł rękę, ale przecież mu nie wypada.
- Nikogo, oprócz nas, już nie ma – zapewniła. Podniósł dłoń i opuścił. To nie był dobry pomysł.
Zrozumiała. Podeszła do niego, odsunęła fotel i usiadła naprzeciwko niego. Patrzył. Rozchyliła lekko nogi. Pomyślał, że chyba… nie ma bielizny.

- Możesz sprawdzić – powiedziała. Przesunął dłonią po jej udzie, poczuł, że dotknął nagiej skóry – czyli wbrew zasadom dress code’u nie nosiła rajstop. Z ciekawością przedszkolaka przesunął dłonią po udzie dalej, wyżej. Poczuł ciepło z jaką jej kobiecość reagowała na jego dotyk.
Nie mogę – pomyślał.

- Możesz – powiedziała ona, rozpinając koszulę, powoli, po guziku, w górę. Myślał, że nigdy nie skończy, że nigdy nie zobaczy jej cudownego okrągłego biustu, opiętego czarną koronką, też wbrew dress code’owi, bo pod biała bluzkę nie zakłada się czarnego biustonosza. Wzięła jego dłoń i położyła na piersi. Czekała.

Zawsze mu te biustonosze przeszkadzały, szczególnie push-upy, więc rozpiął i zobaczył… piersi, piękne, duże, jędrne. A ona, specjalnie przecież, odchyliła się na tym biurku. Wiedziała, że nie wytrzyma takiego napięcia. Zanim znalazł jej usta, usłyszał tylko przyciszone „Wejdź we mnie”, takie nie jej, takie… Spojrzał na nią. Pragnęła czegoś więcej. Przygryzła wargę. Jęknęła. Była gorąca i wilgotna. Była gotowa. Chciał ją pocałować, ale odwróciła głowę. „Nie dziś” – wyjęczała.

Zaczął rozpinać pasek, który wyjątkowo gdzieś się zaplątał. Usiłował rozpiąć spodnie, ale guziki pod palcami rozmnażały się jak króliki. Pomogła mu. Wstała, otarła się o niego tym gołym dekoltem, odwróciła się i pozwoliła, aby podciągnął jej spódnicę do góry. Miała piękne pośladki, okrągłe i duże, ale nie tego pragnęła.

Wszedł w nią od tyłu. To było łatwe. Pragnęła go, to na pewno. A on chciał, aby to trwało w nieskończoność. Zaciskała palce i jęczała, aż on, doskonały dyrygent, zakończył swój występ. Odwróciła się i pocałowała go, głęboko.

- Po tym będę musiał cię zabić – powiedział on.
- Zobaczymy – powiedziała ona.

Zaplanował wszystko dokładnie na weekend. Zabrał ją ze sobą do odległego hotelu. Ona zabrała jedynie bieliznę i szczoteczkę do zębów.

spokooj - laureatka konkursu "Moja pikantna historia"

Redakcja poleca

REKLAMA