Wsuwając klucz do zamka poczuł opór. Ktoś jest w domu - pomyślał. Delikatnie chwycił za klamkę i z właściwą mu nieufnością, po cichu wszedł do apartamentu. Ku jego zaskoczeniu, nie ujrzał śladów włamania, lecz pokój cały obstawiony świeczkami dającymi przepiękny waniliowy aromat. Z głośników wieży dobiegała sensualna muzyka Enigmy, która momentalnie wywołała na jego ciele gęsią skórkę.
Nadal w szoku, Max nie wiedział czego się spodziewać. Nie ma żony, partnerki ani też kochanki. Jego wzrok przykuło zapalone światło pozostawione w łazience. Im bardziej się zbliżał tym wyraźniej dochodził do niego dźwięk wody ulatującej z prysznicowej słuchawki. Przez lekko uchylone drzwi przedostawał się promień światła rzucany na podłogę. Nieśmiało zbliżył się i zerknął przez szczelinę. Jego oczom ukazał się niebywały widok, który wprawił go w osłupienie.
To przecież Sara. Moja asystentka z biura. Co u licha ona tu robi? Maxa przeszedł dreszcz podniecenia. Mieszanka ekscytacji i lęku nie pozwalała mu drgnąć. Od miesięcy kochał się w Sarze, ale ona pozostawała wiecznie nie wzruszona i nie odpowiadała na jego zaloty. Nie wiedział co ma począć. Serce waliło mu jak oszalałe. Skoro jest w moim mieszkaniu, tu i teraz, z własnej nieprzymuszonej woli, to chyba wolno mi tam wejść? - pomyślał wciąż roztargniony. Nie! A jeżeli to podstęp? Boże jaki ja jestem głupi. Jaki podstęp...? Trudno.
Raz się żyje. Uśmiechnął się sam do siebie i wszedł do łazienki. Sara stała odwrócona tyłem. Jej śniada skóra pięknie błyszczała pod strumieniem wody. Akurat myła swoje kruczo czarne, sięgające pośladków włosy. Przerzuciła je przez lewe ramię odsłaniając swą łabędzią szyję. Mmm, coś pięknego... Max nie mógł dłużej wytrzymać, więc w pośpiechu począł zrzucać z siebie garnitur. Sara była świadoma jego obecności. Dokładnie wiedziała jak wygląda plan dnia Maxa i spodziewała się go dokładnie w tej chwili. Szelest ściąganych ubrań nie pozostawił jej żadnych wątpliwości. Była zniecierpliwiona.
Sara od dawna pragnęła poczuć woń jego skóry i smak jego ust. Po chwili drzwi od kabiny rozsunęły się. Nie musiała się obracać, żeby go rozpoznać. Czuła zapach jego perfum i ciepło bijące od jego torsu. Nagle poczuła dłoń na swym obojczyku, która poczęła się przesuwać po szyi i wzdłuż pleców, a zaraz za nią pieszczotliwe pocałunki. Nie mogła opanować drżenia nóg. Odwróciła się twarzą do Maxa, oparła plecami o kafelki i delikatnie przygryzła dolną wargę. Jej czarne jak węgiel oczy pożerały go wzrokiem. Biła od nich taka namiętność, że Maxowi z trudem przychodził jednostajny oddech.
Kropelki wody spadały na jej twarz, po czym osuwały się i lądowały na krągłych piersiach. Sara pojękiwała cichutko z rozkoszy. Każde jego spojrzenie, dotyk, pieszczota przyprawiały ją o zawrót głowy. Max tak bardzo jej pożądał. Jego niecierpliwe palce pieściły każdy skrawek jej ciała. Kiedy wylądowały na brzuchu, spojrzał jej porozumiewawczo w oczy, które odwzajemniły się ciepłym uśmiechem. Powoli zaczął zmierzać w dół, muskając przy tym podbrzusze.
Jedną ręką pieścił jej kołyszące się piersi, a drugą przytrzymywał ją za biodro. Nacierał na nią coraz szybciej i agresywniej. Sara czuła, jak ogarnia ją przyjemna fala gorąca. Czuła to coraz intensywniej, jej oddech przyśpieszał, a ciało dawało upust długo skrywanej namiętności. Nagle poczuła ulgę. Jej ciało przeszył ekstatyczny piorun, który wykrzesał z niej okrzyk przyjemności. Max osiągnął orgazm w tym samym momencie. Mocno objął Sarę w pasie i przytulił do siebie. Po dłuższej chwili, kiedy oddechy się wyrównały a serca nieco ostygły, oboje doszli do siebie. Max spojrzał na Sarę i zadał jej jedno pytanie: Jak? Na co Sara uśmiechnęła się zawadiacko i odpowiedziała: Jestem Twoja asystentką, często mam dostęp nawet do Twoich kluczy od domu. A dorobić to nie problem. Długo zwlekałam, żebyś nie myślał, że jestem taka pierwsza lepsza. A resztę historii już znasz. Po czym puściła mu oczko, wyszła z kabiny i gestem ręki zaprosiła do wcześniej przygotowanej kolacji.
anastazja_87 - laureatka konkursu "Moja pikantna historia"