Zwykle uważa się, że gorące są romanse, a w stałym związku w sypialni szybko zaczyna wiać nudą. Czy musi tak być?
Ewa Baszak-Radomańska: Jest wiele stałych związków, które są żywe, a pary mają pełną pasji relację seksualną. Seks nie będzie lepszy niż rozwój osobisty partnerów. Seksualna żądza ma wielką wartość w monogamicznym stałym związku, aczkolwiek znacznie o nią trudniej niż u świeżo zakochanych czy podczas spotkań z kochankiem. Ogólnie rzecz biorąc, zaledwie 10-20% ludzi mających doświadczenia seksualne przeżyło porywającą, zwierzęcą żądzę, rozumianą jako seksualna pasja, zatracenie się podczas pieszczot lub w czasie stosunku.
Ludzie pozostający w dobrym, stałym związku często nie przeżywają tej pasji, bo dla wielu z nas miłość to „pocałunek śmierci” dla pożądania. To przez kompleks madonny i ladacznicy, czyli nie do końca uświadomione podejście do siebie i do partnera. Kobiety dzieli się wówczas na porządne i takie, z którymi można wyprawiać wszystko, a role żony i kochanki zostają oddzielone.
Partnerzy w stałym związku nie mają odwagi realizować swoich fantazji i pragnień, obawiając się, co pomyśli druga strona. Najczęściej partner zapyta w myśli: „Skąd on czy ona zna takie rzeczy?”. Wstydzą się pokazać, czego chcą. Innym powodem jest wychowanie czy religia, które nakazują powściągliwość. Wielu ludzi, którzy jeszcze nie są ognistymi kochankami, chętnie by nimi byli.
Na drodze do pasji jest pieszczenie i odbieranie pieszczot, dawanie i branie. Według Davida Schnarcha namiętny seks to seks z otwartymi oczami. Wyzywający, z okazywaniem, co jest przyjemne, z okazywaniem podniecenia. Pikantne słowa, uśmiechy są podniecające. To kwestia chcenia i wymyślania scenariuszy.
Jaki ma wpływ na relacje w sypialni złość na współmałżonka, zadawnione urazy czy żal?
Ewa Baszak-Radomańska: Codzienność raczej nie pracuje na naszą korzyść, o ile sami nie pielęgnujemy relacji seksualnej. Mamy wiele złych myśli i uczuć w stosunku do ludzi, których kochamy. To nic złego, jeśli tylko zdajemy sobie z tego sprawę. I jeśli zdobędziemy się na przekucie tej agresji w gorący, pełen pasji seks!
Być może niektóre osoby same nigdy nie zainicjują współżycia. Natomiast prawie każdy lubiłby taką pasję. Na przykład bycie „niegrzeczną dziewczynką” w stosunku do własnego męża wymaga takiego rozwoju osobistego, jaki niewiele z nas jest w stanie osiągnąć.
Polecamy: Nie mam ochoty na seks - co robić?
Jak być „niegrzeczną dziewczynką”?
Ewa Baszak-Radomańska: Na początek potrzebne jest zdanie sobie sprawy z agresji lub niechęci ze strony partnera lub z własnej złości. Potem stanięcie na własnych nogach, czyli pewność tego, co robię, przekonanie, że znam swoją wartość i poradzę sobie. Zbuduję mój związek w takim kształcie, jaki sobie wymarzyłam. Seks zaczyna się w naszej głowie oczekiwaniem i chceniem. Mężczyzna uwielbia patrzeć jak kobieta się sama dotyka, patrząc w oczy swojemu partnerowi, a poza tym, to niezwykle przyjemne dla samej kobiety.
Żebyśmy tylko chcieli chcieć…
Ewa Baszak-Radomańska: Pragnienie seksualne, podobnie jak pragnienie wiedzy, aktywności, wyrażania siebie jest apetytem na życie. Stały, monogamiczny związek jest motorem naszego rozwoju. O ile oczywiście będziemy mieli wiarę i mądrość, żeby tak wykorzystać nasze małżeństwo.
Seks można uprawiać z obowiązku, z litości albo z pasją i pragnieniem wielkiej bliskości. Różnica nie jest w partnerze, różnica jest w nas. To co warunkuje i napędza wszelkie ludzkie relacje, to akceptacja siebie, bycie dla siebie szczodrym. Seks nie jest wyjątkiem. Niskie poczucie wartości i kompetencji sprawia, że stajesz się zależna od innych, od opinii twojego męża. Musisz wszystkim udowadniać, ile jesteś warta.
W długotrwałym związku silne emocje wynikające z zakochania, fascynacji, chemii, miłości zaczynają słabnąć. Pożądanie będące spontaniczną ochotą na seks wyraźnie spada. Starasz się, ale jesteś zmęczona, zajęta i myślisz, oby to było jak najrzadziej. Takie pożądanie z pustki. Albo inaczej. Znasz swoją wartość i znaczenie erotyki dla siebie i związku. Wiesz, co lubisz. Lubisz też swoje ciało. Nie jesteś skoncentrowana na sobie tylko na tym, co zmieniasz wokół. Wieczorem kładąc się obok swojego mężczyzny, lubisz jak cię do siebie przygarnia, niezależnie od tego, co się dalej wydarzy. Niezależnie od tego, co się działo w ciągu dnia. Pożądanie z pełni.
Żywa relacja seksualna otwiera na inne wielkie wartości. Wielu ludzi nie odczuwa potrzeb duchowych, tak jak nie pożąda partnera. Wielu ludzi ma problem z bliskością erotyczną.
Zobacz także: Jak przywrócić apetyt na seks?
Wywiad przeprowadziła Emilia Zabielska, mgr psychologii, wolontariuszka Fundacji „Kobieta bez bólu”.