1+1…+1…
Miłość to bardzo silne uczucie. Życie bez drugiej osoby wydaje się niemożliwe. Czujemy smutek, gdy trzeba się rozstać, nawet na chwilę. Namiętność, bezgraniczne oddanie, dzielenie się przeżyciami, wsparcie w trudnych chwilach i czas radości. Najwspanialszą rzeczą jest móc tworzyć z ukochaną osobą zgraną jedność.
Jeżeli kochamy dwie osoby jednocześnie, warto zadać sobie pytanie: Dlaczego? Czy powodem jest ogromna samotność, którą chcemy zapełnić więcej niż jedną ukochaną czy jednym ukochanym? Być docenionym w większym kręgu? Zachwiane poczucie bezpieczeństwa? Brak zaufania, bo jak jeden mnie zostawi, to zawsze zostanie ten drugi? A co jeśli i on odejdzie?
Zobacz też: Wirtualne zdrady - seks przez internet
Sztuka wyboru
Sztuką jest wybór odpowiedniego partnera, rozróżnienie sympatii od miłości lub zauroczenia. Kogo wybrać? Jak nikogo nie zranić? Do miłości trzeba dojrzeć i nie szukać jej na siłę w każdej napotkanej osobie. Ważne, aby zdawać sobie sprawę z dwóch rzeczy. Po pierwsze, nie jest obowiązkiem mieć kogoś. Po drugie, chyba najważniejsze, znać siebie i własne uczucia, być ich świadomym.
Gdy czujemy, że jesteśmy zakochani w dwóch osobach naraz, trudno jest podjąć decyzję. Każdego kochamy za coś innego, każdy jest wyjątkowy, niepowtarzalny. Co zrobić? Z jednym być, a o drugim śnić? Czy być z dwoma naraz i okłamywać ich obu?
Męczący trójkąt
Oczywiście, jeśli ktoś chce być w dwóch związkach – to może próbować. Spróbujmy to sobie zobrazować. To tak, jakbyśmy wyjadali obiad z dwóch talerzy, po trochu z każdego, zabierali najsmakowitsze kąski, spali w dwóch łóżkach, dawali po połowie siebie. Połowę uczuć i czasu. Nigdy całości. Czy to jest możliwe? Z pewnością trudniejsze, czasochłonne, bardziej męczące i niszczące – nie tylko dla Nas, ale i dla partnerów.
Rozpoznać uczucia
To uczucia są tu najważniejsze. Powinniśmy się zatrzymać i spojrzeć na nie trzeźwym okiem. Wejrzeć w siebie, zrozumieć, co przeżywamy – być szczerym wobec samego siebie. Jeżeli tego nie zrobimy, nie tylko my będziemy cierpieć, ale i obiekty Naszych westchnień.
Po bacznym przyjrzeniu się własnym emocjom i odczuciom, należy podjąć decyzję. Jeśli jesteśmy w stałym związku, a kochamy kogoś innego – pora stawić czoła rzeczywistości. Choć może być dla obu stron bolesna, trzeba to zrobić. Mając wątpliwości postawmy się w sytuacji Naszego obecnego partnera. Czy chciałabym być okłamywana? A może nawet zdradzana? Jeśli nie chcemy tkwić w tym związku, chcemy wybrać drugi – powiedzmy prawdę. Choć ból przeszyje serca, lepiej wiedzieć, na czym się stoi, a nie tkwić w związku pełnym złudzeń i niedomówień.
Kochając dwie osoby, ale nie będąc w stałym związku, rzecz jest nieco prostsza, ale zdecydowanie lepiej jest nie grać na dwa fronty. Tu również, prędzej czy później, będzie trzeba dokonać wyboru. A, skoro potrafimy kochać dwóch, dzielić miłość na dwa, to może obie nie są jeszcze tymi do końca życia? Może zjawi się ten trzeci, do którego serce zabije mocniej i wówczas powiemy „Tak, to Ten”.
Zobacz też: Jakie role przyjmujemy w seksie?