Czynność bardzo na czasie, gdy pojawiają się topy i letnie koszulki, ale też bardzo demonizowana społecznie przez kobiety, zwłaszcza te, którym się nikt na piersiach wzrokiem nie zawiesza.
Dla mężczyzn oraz sporej części samych pań niezauważanie krągłych atutów umiejscowionych przez naturę w tak wyeksponowanym miejscu jest po prostu niemożliwe. Apetyczne kusi i tak jak oglądamy się za oknami włoskich lodziarni i czekoladowymi fontannami, tak wpatrywanie się w piersi przychodzi naturalnie i instynktownie. I nie ma z tym co walczyć ani też zjawisku zaprzeczać, bo za pięknym mężczyzną z opalonym sześciopakiem też się każda z nas nawet nie chcąc obejrzy.
Problem polega na tym, że niektórzy mężczyźni wpatrują się wręcz ze ślinieniem, a kobiety lubiąc robić z igły widły, złoszczą się i obrażają, gdy rozmówcy wzrok opada. To przynajmniej na pokaz, bo dam głowę, że wielu paniom dotyk spojrzenia na klatce piersiowej sprawia bardzo dużo przyjemności pieszczotliwie łechcząc ego. Inaczej, po co byśmy te dekolty i ciasne bluzeczki w ogóle nosiły?
Co do gapiów wyróżniamy kilka kategorii:
- Bezczelni - oblizujący się bez pardonu i nie silący się nawet na podniesienie wzroku do twarzy, czasem nawet w obecności własnej małżonki czy dziewczyny. Tacy wprawiają często w dyskomfort najbardziej dumne posiadaczki biustów i zasługują naprawdę na kufel piwa prosto na głowę. Bo atencja mężczyzny powinna być komplementem, a nie zboczonym natręctwem.
- Odważni - patrzą się z niekłamaną radością i aprobatą w oczach, ale potrafią co trzy sekundy odwrócić wzrok i spojrzeć nam głęboko w oczy. Odwracają głowę na ulicy, ale zamiast obślizgłości wywołują w nas raczej przyjemne podekscytowanie. I tak trzymać!
- Tajniacy - gapią się ukradkiem, nerwowo, rumieniąc się i jąkając, gdy ich ktoś przyłapie, albo robiąc dziwne uniki pod miażdżącym wzrokiem małżonki. Hipokryzja jest tutaj ewidentna i raczej przykra, nawet dla oglądanej. Bo prawdziwy facet nie powinien udawać, że nim nie jest.
- Aseksualni? - nie gapią się nigdy, albo przynajmniej nie jesteś w stanie ich na tym przyłapać. I to może frustrować jak obelga, bo żadna kobieta nie lubi, gdy jej wyeksponowane piersi się lekceważy. Czcigodny wyjątek to dżentelmen z bajki, ale tacy ponoć w ogóle nie istnieją.
- Zazdrośnice - to inne kobiety, które gapią się, a z ich głów pączkują balony myśli: „jędza”, „prostytutka”, „szmata”, itd. Cała motywacja to oczywiście kompleksy - że mamy za małe piersi, że nie stać nas na odwagę, aby się dumnie wypiąć, że nie umiemy robić na mężczyznach takiego wrażenia. Zwłaszcza, jeśli chodzi akurat o naszego mężczyznę. Tak nie należy się również patrzeć.
- Miłośniczki - niekoniecznie biseksualne, ale po prostu doceniające piękno przyrody. Patrzą z podziwem, respektem, czasem nutką pożądania i to jest jeden z najwspanialszych aplauzów, jaki kobieta kobiecie może zgotować.
Zachęcając więc panów, aby patrzyli z entuzjazmem, ale też z taktem i ich partnerki, aby również doceniały naturę zamiast się złościć o byle co, przypominamy, że piękny dekolt to niekoniecznie miseczka DD. I małe, i duże wyglądają wspaniale, jeśli skóra jest jędrna i zadbana, a strój dobrany do kształtu i rozmiaru. Przyjrzyjcie się zresztą naszej galerii…
Jednocześnie, przypominamy o naszej wielkiej akcji „Pokochajmy małe piersi” - przysyłajcie fotki, zwierzenia, wygrywajcie nagrody i pomóżcie nam udowodnić, że nie ma jak naturalny, kobiecy biust.
Porozmawiajmy o małych piersiach - wielka akcja We-Dwoje.pl
Fot. fashioncopious.typepad.com