Bo tych nigdy nie brakuje! Tym razem o wiejskich penisach, dużych piersiach i joggingu.
Medyczny dziennik „Archives od Pediatric and Adolescent Medicine” opublikował ciekawe badanie przeprowadzone na ponad sześciu tysiącach amerykańskich chłopców, a dokładnie ich siusiakach. Z eksperymentu wyszło dobitnie, że chłopaki ze wsi są zdecydowanie lepiej uposażone. Fantazja o jurnym farmerze i jego ogierze nie musi być więc utopią, a z rozwojem agroturyzmu w Polsce świetlana przyszłość przed paniami!
Brytyjczycy z kolei dowiedli, że ludzie uprawiający jogging mają znacznie lepsze życie seksualne. Porównano tysiąc biegaczy z tysiącem niebiegających i odpowiedzi były mniej więcej takie, że jeden na dziesięciu biegających uprawia seks minimum raz dziennie, a trzy procenty nawet dwa razy dziennie, podczas gdy w drugiej grupie, niebiegających, 25% respondentów odpowiedziało, że baraszkuje w łóżku raz w miesiącu… albo rzadziej. Trochę światła na tą sytuację może rzucić fakt, że jedna czwarta biegających przyznaje, że zakłada adidasy z intencją flirtowania.
Dwa starsze badania - Prof. Micheale Lynna z Cornell University oraz Nicolasa Gueguena - dowodzą, że duże piersi to lepsze życie. W skrócie im większy biust kelnerki, tym więcej napiwków, a im bardziej biuściasta autostopowiczka, tym więcej panów (i mniej pań) się zatrzyma. Małe może więc być piękne, ale raczej na siebie nie zarobi.
A skoro już przy piersiach jesteśmy, to swoista ciekawostka z jednego z internetowych artykułów o seksie. Jednym z największych błędów popełnianych przez panów w łóżku miałoby być skupianie zbyt dużej uwagi na… piersiach! Ponoć kobiety to strasznie peszy. I to jest ciekawostka warta Nobla, a faceta, który za bardzo pieści piersi proszę tutaj natychmiast zgłosić - uhonorujemy!