Asfiksjofilia – niebezpieczne duszenie

Asfiksjologia to jedna z najbardziej niebezpiecznych perwersji seksualnych. W jej technice, aby uzyskać podniecenie seksualne lub orgazm, dusi się partnera lub samego siebie. Może to jednak skończyć się niedotlenieniem mózgu, a nawet śmiercią. Na ile można pozwolić sobie lub partnerowi?
/ 25.03.2013 14:45

Czym są zaburzenia preferencji seksualnych?

Zaburzenia preferencji seksualnych przestały być tematem tabu od niedawna.

Zaburzenia te polegają na tym, że podniecenie i pełna satysfakcja seksualna mogą wystąpić dopiero, gdy podczas aktu seksualnego pojawią się specyficzne obiekty, osoby, rytuały czy sytuacje, które nie są częścią „klasycznej” stymulacji. Objawami wywołującymi takie doznania mogą być również cierpienie czy poniżenie. Długotrwałe i nawracające fantazje stają się na tyle niebezpieczne, że powodują znaczne pogarszanie się wiele istotnych dziedzin funkcjonowania człowieka.

Czym jest asfiksjofilia?

Niespecyficznym typem takiego zaburzenia jest asfiksjofilia. Polega ona na odczuwaniu podniecenia seksualnego wynikającego z duszenia partnera lub siebie samego. Wiele osób preferujących takie zachowania podczas stosunku twierdzi, że wzmagają one doznania. Odcięcie tlenu powoduje przypływ adrenaliny, przez co odczucia stają się silniejsze.

Metody podduszania

Istnieją różne metody podduszania – zależą one głównie od preferencji partnerów. Najpopularniejszą metodą jest zaciskanie jednej lub obydwu dłoni na szyi kochanka. Można także używać foliowych torebek zakładanych na głowę lub przytykanych do ust i nosa. Inną nieco bardziej niebezpieczną metodą jest obwiązanie szyi szalikiem, paskiem, czy sznurem i regulowanie siły zaciskania w odpowiednich momentach.

Niektórzy lubią być podduszani delikatnie – tak by jedynie lekko tracić oddech. Inni zaś wolą ekstremalne doznania, kończące się nawet utratą przytomności.

Zobacz też: Czy oglądanie filmów pornograficznych podczas seksu jest normalne?

Duszenie "na niby”        

Samo położenie dłoni na szyi partnera bez żadnego ucisku może powodować potęgowanie rozkoszy. Nie chodzi tu o odcinanie dopływu tlenu, a jedynie o odgrywanie roli: jedna osoba dominuje, druga poddaje się i ulega.

Nic na siłę

Należy pamiętać, by przed wprowadzeniem takiego urozmaicenia do sypialni przedyskutować wszystko dokładnie z partnerem. Coś co jest przyjemne dla jednej osoby, nie musi być takie dla kogoś innego. Nie próbujmy robić nic wbrew partnerowi – może to prowadzić do konfliktów i rozpadu związku.

Wyznaczenie granic i wzajemne zaufanie jest podstawą w przypadku takich „zabaw”, bo mogą one być na tyle niebezpieczne, że skończą się urazem krtani lub nawet śmiercią.

Warto przeczytać: Gadżety i seks-zabawki

Redakcja poleca

REKLAMA