Asertywność - jak sprzeciwić się szefowi i bliskim

Asertywność fot. Fotolia
Masz wrażenie, że jakaś osoba z twojego otoczenia jest mistrzem w krzywdzeniu cię, nękaniu, wbijaniu w kompleksy? Musisz postawić wreszcie powiedzieć stop
/ 05.02.2013 07:00
Asertywność fot. Fotolia
Ludzi, którzy potrafią nas zranić nieraz tylko jednym celnym słowem, a do tego z uśmiechem na ustach pokazać, gdzie nasze miejsce, można spotkać wszędzie: na gruncie towarzyskim, we własnym domu, w pracy... Psycholodzy nazywają ich „umniejszaczami”, ponieważ swoim postępowaniem podważają naszą samoocenę i sprawiają, że czujemy się słabi, niewiele warci. Jeśli taka sytuacja dotyczy też Ciebie, musisz dowiedzieć, się, jak powiedzieć wreszcie "Stop!" Pamiętaj, nikt nie może sprawić, byś czuła się gorsza. Nie pozwól więc dłużej nikomu się ranić. Wyjdź z roli ofiary!

Skąd ta potrzeba poniżania?


Satysfakcję z podważania poczucia cudzej wartości czerpią najczęściej osoby pełne kompleksów, niepewne siebie, takie, które w głębi ducha same czują się nieudacznikami. Zręczne sprowadzanie innych do przysłowiowego „parteru” to po prostu ich sposób na dowartościowanie siebie. Łatwo bowiem poczuć się im lepiej przy kimś, kto właśnie doszedł do wniosku, że we wszystkim, co robi, jest beznadziejny i tak naprawdę do niczego się nie nadaje. Aby jednak osiągnąć ten cel, „umniejszacz” musi najpierw dobrze rozpoznać nasze słabe punkty oraz wybrać właściwy środek, którego użycie najmocniej nas zaboli.

Jak rozpoznać, że ktoś chce dowartościować się naszym kosztem?


Repertuar przykrych komunikatów, jakimi „umniejszacz” może doszczętnie zniszczyć nam dobre samopoczucie jest wręcz nieograniczony. Jak wygląda atak??
  • Krytyczna opinia o tobie jest zamaskowana dobrymi intencjami, które pozornie się za nią kryją („Mówię to tylko dla twojego dobra: okropnie ci w tej fryzurze. Ale nie przejmuj się, włosy w końcu odrosną...”).
  • Zostajesz obdarzona dwuznacznym komplementem. Przykład: otrzymujesz pochwałę za coś, z czego jesteś dumna, żeby w chwilę potem usłyszeć jakąś złośliwą uwagę na ten temat. („Upiekłaś wspaniałe ciasto. Nareszcie coś ci się udało”. Albo: „Bardzo ładnie posprzątałaś. Przynajmniej do tego się nadajesz”).
  • Skierowana do ciebie wypowiedź sugeruje, że niepochlebne zdanie na twój temat jest obiektywną i niepodważalną prawdą („Trzeba być durniem, żeby tak myśleć! Każdy, kto zna cię tak dobrze jak ja, powiedziałby to samo”).
  • Stajesz się obiektem docinków, a gdy wyrażasz swoje niezadowolenie z tego powodu („Mógłbyś w końcu przestać?”), „umniejszacz” z uśmiechem stwierdza: „Przecież to żarty, nie bądź taka wrażliwa”.
  • Skierowane do ciebie wypowiedzi często zaczynają się od takich słów, jak: „Dlaczego ty nie...”, „Trzeba było...”, „Czy ty nigdy nie możesz...”, „Powinnaś była...”.

Przeczytaj, co powinnaś zrobić kiedy bliscy lub współpracownicy ranią Twoje uczucia >>>

Gdy dokucza Ci koleżanka


Koleżanka uwielbia informować cię o twoich niedociągnięciach? Musisz wciąż mieć się na baczności, bo tylko szuka sposobu, żeby ci dopiec? Zacznij stawiać jasne granice!
  • Szczerze powiedz przyjaciółce, jakie uczucia wzbudza w tobie jej postępowanie. Mów konkretnie: „Ciężko westchnęłaś, że utyłam, choć dobrze wiesz, że sama się tym zamartwiam”. Albo: „Nie musisz przypominać mi o swojej podwyżce, gdy zostałam właśnie pominięta przy premiach”. Pamiętaj jednak, że takie komunikaty trzeba często powtarzać, gdyż „umniejszacze” zwykle dobrze zapamiętują tylko cudze błędy. Własne szybko puszczają w niepamięć.
  • Wytrwale pracowałaś nad zmianą waszych relacji, ale nic z tego? Zastanów się, czy taka przyjaźń w ogóle ma sens. Jeżeli bowiem każde wasze spotkanie masz przypłacać chandrą, lepiej będzie poszukać sobie innej koleżanki.

Gdy Twoje uczucia rani partner


W kontaktach między małżonkami nagminne umniejszanie wartości współpartnera wcale nie jest rzadkością – twierdzą psychologowie. Zaś toksyczna relacja prowadzi zwykle do nieodwracalnych szkód dla związku, czego finałem bywa nawet rozwód. Przy czym przypadki upokarzania jednej strony przez drugą wcale nie muszą przybierać jakiejś szczególnie drastycznej formy. Czasami wystarczą nawet kpiący uśmiech czy lekceważące machnięcie ręką na jakąś radosną wypowiedź drugiej strony („Kochanie, świetnie mi dziś poszło na zebraniu w pracy”), by gnębiony współmałżonek zaczął w końcu żałować swojej decyzji o ślubie. Jeśli podobnych zachowań doświadczasz ze strony partnera niemal codziennie, zdecydowanie powiedz: „Koniec z tym!”.
  • Mąż lubi cię zawstydzać przy znajomych? Ostrzeż go, że zaczniesz postępować tak samo („Jak byś się czuł, gdybym to ja powiedziała przy wszystkich, że mało zarabiasz? Zrób to jeszcze raz, a się zdziwisz”). Jest spora szansa, że jasne i stanowcze postawienie sprawy nauczy partnera szacunku dla ciebie.
  • Nie przemilczaj przykrych uwag, wypunktowuj niemiłe gesty. Najlepiej odnoś się zawsze do swoich uczuć („Złości mnie, że powiedziałeś to w ten sposób”. „Jest mi przykro, kiedy na moje pytanie wzruszasz ramionami”. To bardzo ważne, by twój mąż usłyszał, że w tym czy innym momencie poczułaś się źle potraktowana. On może bowiem nie zdawać sobie do końca sprawy z tego, jak odbierasz jego nieprzyjemne zachowanie.
  • Twoja praca nad partnerem niewiele dała? Czujesz, że coraz bardziej dusisz się w tym związku, a nawet straciłaś dla męża wszystkie dobre uczucia? W takiej sytuacji nie wahaj się rozważyć rozwiązania małżeństwa. Nie wolno bowiem pozwalać, żeby stale krzywdził nas ktoś, kto powinien nas kochać i wspierać.

Kiedy "umniejszacz" to Twój szef


Przeciwstawienie się poniżającemu cię zwierzchnikowi nie jest proste, gdyż może oznaczać położenie na szali swojej posady. Choćby wtedy, gdy na stwierdzenie szefa, że nie przykładasz się do pracy, odpowiesz stanowczo: „Nie ma pan racji”. Przełożony może nawet wiedzieć, że przesiadujesz w biurze po godzinach. Będzie jednak wściekły, że zakwestionowałaś jego osąd i gotów się na tobie za to zemścić. Jak więc inaczej postawić mu tamę?
  • Spróbuj sobie uświadomić, że twój pozornie silny, pewny siebie zwierzchnik tak naprawdę może czuć się jak przestraszone dziecko. Owszem, demonstruje swoje nadmuchane ego, ale to dlatego, że musi zrekompensować sobie poczucie niższości. W rzeczywistości bardziej jest kimś, komu należy współczuć, niż kogo należy się bać. Co zyskasz dzięki takiemu spojrzeniu? Masz szansę choć odrobinę szefa polubić i okazać mu to. A „umniejszacze” potrafią docenić przejawy szczerej sympatii!
  • Starałaś się, ale nastawienie przełożonego do ciebie się nie zmieniło? Jeśli nie jesteś w stanie tego zaakceptować, nie pozostaje ci nic innego, jak zacząć szukać innej pracy. Żadna posada nie jest tego warta, by zatruwać sobie z jej powodu życie.

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA