Wiele młodych małżeństw dręczy kwestia nazywania teściów. Często prowadzi do kłótni, nieporozumień i rodzinnych uraz. Co wybrać: mamo, teściowo, pani, bezosobowo, a może po imieniu? To, w jaki sposób nazywamy siebie, określa w dużym stopniu nasze relacje, stosunki, stopień bliskości. Chyba nikogo nie trzeba przekonywać jak ważny jest układ: małżonkowie – teściowie, nie tylko dla nich samych, lecz także dla całej rodziny.
Tradycja
Polski zwyczaj podpowiada, aby do teściów zwracać się „mamo”, „tato”, skoro małżeństwo jest swego rodzaju jednością, to rodzice poniekąd stają się przez to wspólni. Przeważnie po ceremonii zaślubin z inicjatywą tytułowania teściów tymi zwrotami powinni wyjść synowa i zięć. Jeśli rodzicom którejś ze stron takie nazewnictwo nie będzie odpowiadało, sami zaproponują jak się do nich zwracać.
Zobacz także: Toasty ślubne – kiedy wznosić i jak wygłaszać?
Należy zaznaczyć, że są to zwroty kurtuazyjne i grzecznościowe. I oczywiste jest to, że nie muszą nieść takiego samego ładunku emocjonalnego jak słowa kierowane do własnych rodziców.
Co w sytuacji, gdy przez gardło nie może przejść słowo „mama”, „tata”? Wiele osób twierdzi, że rodziców ma się jednych, i to dla nich zarezerwowane są te słowa. Pojawiają się również często sytuacje, gdy po prostu relacje synowa – teściową lub zięć – teść (i odwrotnie) nie układają się najlepiej, więcej ich dzieli niż łączy, więc słowa te wydają się sztuczne i fałszywe. Istnieje kilka rozwiązań.
Jeśli nie "mamo", "tato", to jak?
Tradycja nazywania teściów "mamo", "tato" nie jest uniwersalną regułą i nie musi pasować do każdej rodziny, dlatego że nie każda jest taka sama. Rodziny są różne, relacje po między członkami też, dlatego może najlepszym rozwiązaniem będzie dopasowanie nazewnictwa teściów do natury konkretnej rodziny i stosunków w niej panujących.
Zasady savoir vivre’u nie wykluczają innego tytułowania teściów niż "mamo", "tato". Neutralnym rozwiązaniem jest zwracanie się do rodziców partnera: "proszę teściowej", "proszę teścia", lub po prostu "teściowo", "teściu". Oczywiście, jeśli teściowie nie mają złych konotacji związanych z tym słowem.
Innym akceptowalnym rozwiązaniem jest zwracanie się do teściów "proszę mamy", "proszę taty". Forma ta jest nieco "chłodniejsza" niż "mamo", "tato", bo zwracamy się w trzeciej osobie, jednak zachowujemy tytuł honorowy.
Kolejną możliwością jest przejście na ty. Jak to zrobić taktownie i z klasą?
Jeśli synowa lub zięć po ślubie nadal będą mówić do teściów : pan, pani, to jest to sygnał, że nie chcą mówić "mamo", "tato". Wtedy warto, aby teściowie zaproponowali kompromisowe rozwiązanie. Należy podkreślić, że tylko teściowie mogą zaproponować, aby synowa lub zięć zwracali się do nich po imieniu, zgodnie z zasadą, że z tą propozycją zawsze wychodzi strona ważniejsza, starsza.
Polecamy też: Jak oryginalnie podziękować rodzicom na ślubie?
A może pani, pan?
Zasady savoir vivre'u nie zalecają używania zwrotów pan, pani w odniesieniu do teściów, dlatego że słów tych używa się w kontaktach oficjalnych, a takie w rodzinie z założenia nie powinny występować. Poza tym tytułowanie rodziców małżonka pan, pani wprowadza dystans, który bardzo trudno jest przełamać. Relacje wtedy stają się sztywne i nienaturalne.
Polecamy również: Ślubny savoir-vivre
Etykieta również nie poleca używania formy bezosobowe, gdyż pozbawiona jest emocji i jasno określa rodzaj relacji jako zdystansowane i obojętne. Poza tym jest to najzwyczajniej nieuprzejme i niemiłe.
Oczywiście idealna jest sytuacja, gdy z chęcią i z uczuciem możemy zwracać się do teściów per mamo, tato. Stwarza to atmosferę serdeczności i bliskości. Nie zawsze jednak okoliczności są sprzyjające, nie w każdej rodzinie ten zwrot się sprawdzi. Każda rodzina stanowi odrębny przypadek i warto, aby wspólnie podejmować ważne decyzje. Pamiętajmy, że podstawą dobrych relacji rodzinnych jest szacunek okazywany sobie nawzajem.
Zobacz także: Jak uchronić się przed gafą na ślubie i weselu?