W niektórych krajach decyzja o współpracy z kontrahentem podejmowana jest często przed zasdniczą prezentacją oferty. Pierwsza moja myśl była oceniająca i jednoznaczna: to okrutne i niesprawiedliwe. Lecz czy taki osąd był sprawiedliwy...? Jakby się tak głębiej zastanowić nad własnym życiem, to wyłączywszy sen, praca zajmuje nam większość czasu. I co z tego, że ktoś ma minimalnie lepszą ofertę, jeśli wywołuje dyskomfort samą swoją obecnością.
Zachowania niepożądane w biznesie
Niepożądane zachowania ludzi biznesu są różnorodne. Jest grupa osób, która stara się za wszelką cenę skrócić dystans w relacjach. Używa do tego takich narzędzi, jak spoufalanie się, zwracanie się do nowopoznanej osoby per „Pani Marzenko” (nawet jeśli jest to profesor) czy prawienie komplementów, co wywołuje natychmiast u rozmówcy reakcję odwrotną do pożądanej - reakcję obronną. Rodzi się wtedy myśl: „Czego on/ona ode mnie chce?” W takich sytuacjach raczej zbudujemy dystans, włączymy szósty zmysł, żeby nie pozwolić na poddanie się dalszej manipulacji.
Polecamy: Wykorzystuj mowę ciała na spotkaniach biznesowych
Budowanie iluzji
Inny rodzaj niewłaściwych zachowań, to sztuczne budowanie swojej pozycji poprzez powoływanie się na znajomości, cytowanie rzekomych autorytetów, używanie niezrozumiałego żargonu zawodowego albo zapożyczeń z języków obcych i pokazywanie w ten sposób, że jest się ekspertem, podczas gdy pozostali uczestnicy spotkania, to ignoranci, którzy powinni słuchać i zgadzać się na wszystko, co zostanie im zaproponowane. Takiej komunikacji może jeszcze towarzyszyć protekcjonalna intonacja albo nawet uderzanie w tony mentorstwa – sugerujące, że inni są gorsi.
Drobiazgi
Czytaj także: Najważniejsze jest pierwsze wrażenie
Czasem może nam przeszkadzać w komunikacji nie cały zestaw błędów, ale jakiś drobiazg , np. to że ktoś nieelegancko usiądzie, pierwszy zajmie miejsce, siorbnie podaną kawę albo wsadzi otrzymaną wizytówką do tylnej kieszeni u spodni. W komunikacji w biznesie reagujemy podobnie jak w życiu prywatnym, a nasze reakcje niepozbawione są sfery odczuć. Jeśli jakiś gest – np. włożenie ręki do kieszeni albo cmokanie – wyraża lekceważenie, poczuję to zlekceważenie i zapewne nie będę dążyć do podtrzymania relacji. Jeśli ktoś nagminnie przerywa mi w rozmowie i do tego zaprzecza wyrażanym przeze mnie opiniom, zanim wysłucha ich do końca, będę poirytowana. A taki styl rozmowy, polegający na wchodzeniu w słowo, niesłuchaniu i nieszanowaniu rozmówcy stał się ostatnio modny. Można to zaobserwować w wywiadach telewizyjnych, debatach politycznych czy talk showach, które cieszą się wielką popularnością. I upowszechnia się brak kultury w komunikacji - w czynności, którą wykonujemy przez większość dnia.
Wymienione błędy, można powiedzieć, to tylko drobiazgi.
Ale drobiazgi, które składają się na całe nasze życie zawodowe, które niszczą relacje międzyludzkie. A w pojedynkę - nie tylko w krajach o odmiennej kulturze – nie da się budować biznesu.