Zacznijmy więc od początku. W dawnych czasach po kolacji wigilijnej śpiewano kolędy. Taka była tradycja, powszechna w całej Polsce. Sama tradycja pojawiła się w naszym kraju już w średniowieczu. Nie były to jednak kolędy w języku polskim, ale po łacinie. Początkowo były to pieśni ogólnokościelne. Z czasem, głównie za sprawą franciszkanów, którym to zawdzięczamy tradycję adoracji żłóbka, zmieniły swą formę.
Pierwsze teksty (nie było zapisu nutowego) kolęd pochodzą z XV wieku. Są one przekładem z kancjonałów czeskich i łacińskich. Należą do nich „Zdraw bądź Krolu Niebieski” oraz „Anioł Pasterzom mówił”. Energiczniej rozwinęła się twórczość kolędowa w XVII i XVIII wieku. Były to już utwory w języku polskim. W tym czasie powstała między innymi jedna z najpiękniejszych polskich kolęd „W żłobie leży”. Teksy napisał sam Piotr Skarga, zaś jej melodia nawiązuje do poloneza koronacyjnego króla Władysława IV.
W wieku XVIII powstało wiele popularnych do dzisiaj kolęd takich jak „Gdy śliczna Panna”. Utwór bardzo popularny zwłaszcza w klasztorach żeńskich. Inną znaną kolędą powstałą w tym czasie jest „Przybieżeli do Betlejem”. Pierwotny tekst powstał w XVII wieku, ten znany do dzisiaj dopiero w drugiej połowie XIX wieku. Kolęda „Jezus Malusieńki” powstała prawdopodobnie w środowisku karmelitanek. Z tego też okresu pochodzi chyba najbardziej popularna kolęda „Lulajże Jezuniu”. W tym czasie powstała chyba najbardziej uroczysta i chyba literacko najlepsza kolęda napisana przez Franciszka Karpińskiego „Bóg się rodzi” (1792). Wiek XIX to dalszy rozwój pieśni kolędowych. W tym czasie powstała między innymi „Mizerna cicha, stajenka licha...” autorstwa Teofila Lenartowicza.
Tworzenia tekstów kolęd i muzyki do nich nie powstydzili się najwięksi pisarze, poeci i najznakomitsi kompozytorzy. Melodie do kolęd czerpano między innymi z hymnów kościelnych czy ludowych tańców i kołysanek. Również z kolęd czerpano...Były one natchnieniem dla wybitnych. Wątek kolędy „Lulajże Jezuniu” znajdziemy między innymi w muzyce Fryderyka Chopina.
Autorem największego zbioru kolęd jest Michał Mioduszewski. Zbierał on i wydawał kolędy. Uwieńczeniem jego pracy jest wydany w 1838 roku „Wielki śpiewnik kościelny”. Był on prekursorem podziału na pastorałki i kolędy. Te pierwsze śpiewane były głównie w czasie odwiedzin kolędniczych czy zabaw świątecznych.
Jak pisze B. Ogrodowska w książce „Polskie obrzędy i zwyczaje doroczne”: „ Kolędy polskie cechuje (...), cechuje serdeczna poufałość wobec Narodzonego Dzieciątka, które chociaż jest Bogiem jest także bezbronnym Dzieckiem Człowieczym. Można Je kołysać, okrywać (...), ofiarowywać Mu kąt we własnym domu, opiekować się Nim...”
Kolędowanie to piękny obyczaj, przecież muzyka łagodzi obyczaje. Kolędy w kościołach śpiewane są aż do 2 lutego. Powstają również nowe kolędy, choć już nie tak bardzo popularne jak te dawniejsze. Kilka z nich zawartych jest w „Śpiewniku kolędowym” Jana Węcowskiego, są to „Kolęda Miłości”, „Dziecię narodzone” czy piękna „Kolęda dla wędrowca”.
Dziś coraz częściej zapominamy o śpiewaniu kolęd. Same święta stają się coraz bardziej komercyjne. A szkoda... Śpiewania kolęd nie powstydziły się największe gwiazdy muzyki takie jak Frank Sinatra, Elvis Presley, a w Polsce Irena Santor, czy Czerwone Gitary. Kiedyś Święta Bożego Narodzenia miały bardzo religijny charakter, dziś bardziej materialny, komercyjny. Stąd też śpiewanie kolęd, w których zawarte są treści religijne jest coraz mniej popularne. A przecież muzyka łagodzi obyczaje i zbliża ludzi...A czy nie tego chcemy podczas tego szczególnego czasu?