-
Teściowa do zięcia:
- Nie zasłaniaj się gazetą i nie udawaj, że czytasz. Dobrze wiem, że mnie słyszysz, bo widzę, że ci się kolana trzęsą.
-
Spotyka się dwóch kumpli. Jeden z nich jest pobity i niesie walizki. Drugi pyta:
- Co ci się stało?
- Teściowa mnie pobiła.
- Gdyby mnie teściowa pobiła, to bym ją poćwiartował.
- A ty myślisz, co ja niosę w tych walizkach?
-
Przychodzi facet z jamnikiem do weterynarza i mówi:
- Panie doktorze, proszę mu obciąć ogon, najkrócej jak się da.
- Ale panie, jak on będzie bez ogona wyglądał?!
- Ja płacę. Ja wymagam
- No dobrze. Ale niech mi Pan powie, dlaczego?
- Przyjeżdża teściowa! Nie ma być żadnych oznak radości!
-
Mistrz w pchnięciu kulą do trenera:
- Dziś muszę pokazać klasę. Na trybunie siedzi moja teściowa.
- Nawet się nie wysilaj, bo nie dorzucisz.
-
Do mieszkania nieoczekiwanie puka teściowa: Drzwi otwiera zięć:
- A co mama tu robi?
- A, przyjechałam w odwiedziny.
- Aż z Warszawy?
- No tak.. Zostanę tak długo jak tylko będziecie chcieli!
- To mama nawet herbaty nie wypije?
-
- Tej nocy śniło mi się, że moja teściowa umarła.
- Ale przecież ty nie jesteś żonaty.
- Wiem, ale mimo wszystko i tak był przyjemny sen.
-
Młoda kobieta miała poważny wypadek samochodowy. Lekarze uratowali jej życie, ale nie dali rady ocalić jej skóry uszkodzonej przez ogień. Jedynym ratunkiem był przeszczep. Dawcą został jej mąż, który oddał jej skórę z pośladków. Operacja się udała, a żona dziękuje ofiarnemu mężowi:
- Kochanie, co mogłabym dla ciebie zrobić?
- Nic, czuję się wynagrodzony.
- W jakim sensie?
- Wyobraź sobie moją satysfakcję, kiedy twoja matka całuje cię w policzki...
-
Zięć przychodzi do zakładu pogrzebowego i mówi:
- Chciałbym pochować teściową.
Właściciel zakładu zaczyna zachwalać:
- Ta trumna z hebanu najbardziej by dla niej pasowała.
Klient: - Przecież to teściowa....
- To może ta dębowa...
- Przecież mówiłem, że to teściowa...
- To może sosnowa?
- Czy Pan nie rozumie, że chodzi o teściową?
Właściciel zakładu zastanowił się i mówi:
- To proszę przyjechać ze zmarłą, dorobimy uchwyty za darmo.
-
Małżeństwo jedzie samochodem. Nie odzywają się do siebie, bo się pokłócili. Nagle żona zauważa stodołę i mówi:
- To twoja rodzina?
- Tak, teściowie.
-
Teściowa po dziesięciu latach kłótni, postanawia pogodzić się ze swoim zięciem. Zaprasza go razem z córką na obiad. Wszystko podane do stołu, jednak przezorny zięć postanawia sprawdzić, czy kotlet nie jest zatruty. Kroi kawałek i daje kotu. Ten po skosztowaniu pada martwy na ziemię. Zięć wstaje, idzie do kuchni, bierze patelnię i zabija teściową. Wraca do żony i mówi:
- Kochanie, wyobraź sobie, że ta jędza chciała mnie otruć. Wziąłem patelnię i ją zabiłem!
Na co kot wstaje, otrzepuje się i krzyczy:
- Jest!
-
- Jak się skończyła twoja awantura z teściową?
- Przyszła do mnie na kolanach!
- Tak? No i co powiedziała?
- Wyłaź spod łóżka, ty tchórzu.
-
Pyta turysta, miejscowego:
- Panie, a jak tutaj z komarami?
- No, czasem są, ale my znaleźli sposób!
- A jaki?
- No, sadzamy teściową na ławeczce przed chałupą i smarujemy jej twarz miodem. I te komary lecą do niej i jest spokój...
- Ale ona się przecież zadrapie na śmierć!
- Nie... Jest sparaliżowana...
Źródło: Wydawnictwo Printex