fot. Fotolia
Jak dzisiaj postrzegamy starość?
Dr Walentyna Wnuk, doradca prezydenta Wrocławia ds. seniorów: Zarówno młodsze, jak i starsze osoby ulegają stereotypom, które chyba wszyscy znamy. Starość jest równoznaczna z chorobą, jest nierozwojowa, skazana na wykluczenie itd. To oczywiście nieprawda, ale takie spojrzenie na starość się utrwaliło. Można to określić terminem „ageizm”, który wiąże nie tylko z lękiem przed starością, ale także z dyskryminacją ze względu na wiek.
Jak sobie z tym radzić?
Każdy człowiek powinien czuć się odpowiedzialny za swoje życie. Seniorów można podzielić na dwie grupy. Osoba z pierwszej grupy traci kontrolę nad własnym życiem i wycofuje się z niego, pozwalając innym decydować o sobie. Natomiast osoba z drugiej grupy ma poczucie kontroli i sprawczości, ma pasje, podejmuje aktywności. Warto zrozumieć, że na emeryturze, tak jak na każdym innym etapie życia, sami jesteśmy za życie odpowiedzialni. Wtedy zapiszemy się do tej drugiej grupy, będziemy aktywni i szczęśliwi.
Co oznacza ta aktywność?
Dla mnie praca była pasją, nie potrafiłam się z nią rozstać. Pracowałam na Uniwersytecie Wrocławskim w Zakładzie Andragogiki, zajmowałam się rozwojem człowieka przez całe życie, również w późnej dorosłości. To zainteresowanie zostało mi do dzisiaj i w tym obszarze jestem aktywna. Interesuje mnie drugi człowiek, mąż czasem mówi, że aż za bardzo. Spotykam się więc z ludźmi, udzielam się we Wrocławskim Centrum Seniora, teraz najlepiej mi się pisze refleksje nad starością, z których konstruuję wykłady. Relaksuję się, pracując w ogrodzie. Dzięki temu czuję się użyteczna, a to bardzo ważne, aby czuć się potrzebnym.
O to chyba trudniej na emeryturze, gdy już nie pracujemy zawodowo. Jak się wtedy spełniać?
Najlepiej, żeby każdy sam odpowiedział na to pytanie. W krajach zachodnich bardzo popularne są wolontariaty. Pomagając innym, seniorzy czują się użyteczni, spełniają się – i ja to doskonale rozumiem. Nie każdy jednak chce się udzielać społecznie. Seniorzy postrzegani są jak monolit, jeden wielki organizm, podczas gdy starość to najbardziej zindywidualizowany etap życia. Każdy powinien dostosować go do swoich osobistych potrzeb. Ogólnie mogę powiedzieć, że należy się starzeć z pasją. Wtedy nie będzie to dla nas starzenie się, lecz po prostu życie. Pasją może być wszystko, co wypełnia naszą przestrzeń życia.
Zobacz też: Jak dożyć stu lat?
Co wpływa na poczucie szczęścia na emeryturze?
Dla mnie jest to wspomniane spełnienie – w życiu zawodowym, osobistym czy w relacjach społecznych. Poczucie szczęścia nie jest ciągłym stanem, składają się na to momenty. Lecz te chwile, które, jestem przekonana, każdy przeżywa w swoim życiu, dają na koniec pozytywny bilans życia. Wystarczy spojrzeć z odpowiednim nastawieniem na swoją biografię.
Jak to robić?
Niezwykle istotna jest dla mnie celebracja codzienności, tzn. świętowanie życia. Jeśli przygotowujemy dla siebie kawę, wypijmy ją z ładnej filiżanki, przy stole nakrytym pięknym obrusem, zaprośmy do stołu sąsiada, porozmawiajmy z nim. Tak naprawdę na co dzień pragniemy rozmowy z drugim człowiekiem.
Chodzi o to, by afirmować życie. Jeśli ignorujemy codzienne czynności, wykonujemy je byle jak, to nasze życie też będzie wydawało się byle jakie.
Podam też przykład moich rodziców, różnych osobowości, którzy mieli odmienne podejście do życia i starzenia się. Moja mama, gdy była już po osiemdziesiątce, wsiadała często w tramwaj i jechała nim na drugi koniec miasta. Po drodze miała szansę rozmawiać z ludźmi. Kiedy mnie odwiedzała, pomagała mi, szła na ogród, lepiła pierogi, rozmawiała z wnukami, z moim synem głównie w języku niemieckim, który biegle znała. I to była lekcja języka niemieckiego z babcią. Z kolei tato był samotnikiem, skupionym na sobie. Miał ułożone i regularne życie, a najbłahsze czynności wyglądały u niego jak rytuały.
Powtórzę, wsłuchajmy się w swoje potrzeby i zacznijmy je spełniać. Seniorów jest wielu i będzie nas coraz więcej. Nie czujmy się wykluczeni. I pogódźmy się ze starzeniem. Starość otwarcie przyjęta jest mniej stara. Brak akceptacji tego etapu życia burzy nasze zadowolenie z niego.
A co gdy nie jesteśmy już samodzielni albo nie chcemy mieszkać sami w domu?
Jestem za autonomią człowieka. Dopóki może podejmować decyzje, warto by robił to sam, ewentualnie rozmawiając o nich z najbliższymi. Czy wybierze pobyt w centrum seniora albo w domu opieki, to jego wybór. Przecież z badań wynika, że dom opieki jest dla wielu osób optymalnym wyborem. Sama rozmawiałam z dziećmi o tym, że jeśli stanę się kiedyś niesamodzielna i nie będzie ze mną kontaktu, chcę zamieszkać w dobrym domu opieki. Nie chcę, aby dzieci poświęcały dla mnie swoje życie. Jednak w naszych uwarunkowaniach kulturowych, te wybory są trudne, zarówno dla seniora, jak i dla jego rodziny. Ta sytuacja nie wyklucza kontaktów rodzinnych, wręcz do takich zobowiązuje.
Czy centra dla seniorów w Polsce są potrzebne?
Wszelkie rozwiązania instytucjonalne są bardzo potrzebne i to zapotrzebowanie będzie się zwiększało, ponieważ społeczeństwo się starzeje. Rodzina własna jest najlepszą instytucją opiekuńczą, ale coraz częściej jest niewydolna w tej opiece. Będzie więc coraz więcej seniorów, którzy poszukują takich miejsc jak Angel Care. A na uwagę zasługują właśnie te rozwiązania, które zapewniają kompleksowe usługi i nie traktują człowieka przedmiotowo, lecz godnie.
Zobacz też: Mama kontra babcia
Źródło: materiały prasowe Angel Care/mn