Czas płynie szybciej, gdy jesteśmy starsi
Percepcja czasu to złożony układ procesów psychiczno-umysłowych, przebiegających na poziomie czuciowo-ruchowym i znaczeniowo-czynnościowym, którego przedmiotem jest jedna z podstawowych form bytu materii, a zarazem atrybut naszego istnienia, czyli czas.
Zdaniem Leonarda Hayflicka (ur. 1928): „w miarę starzenia się wydaje się, że zmienia się nasza percepcja czasu [...]. Większości z nas wydaje się, że czas upływa szybciej, gdy jesteśmy starsi. Powód nie jest znany”, niemniej jest to powszechne przekonanie, o czym świadczy czterowiersz na zegarze katedry w Chester:
„Kiedy byłem dzieckiem, płakałem i spałem, Czas się wlókł
Kiedy byłem chłopcem, śmiałem się i rozmawiałem, Czas spacerował
Gdy lata uczyniły mnie mężczyzną, Czas biegł
Ale gdy się zestarzałem, Czas frunął”
(przekład Małgorzaty Symonides).
Polecamy: Lęk - emocja, stan czy naukowa zagadka?
Im jesteśmy starsi, tym bardziej się spieszymy
Najwcześniej zjawisko to opisał w Zasadach psychologii (1890) amerykański filozof i psycholog William James (1842–1910): „Czas wydaje się upływać nam szybciej w miarę jak starzejemy się”.
Zbliżoną refleksję wyraził poeta Jerzy Ficowski (1924–2006), gdy obchodził swoje 70-lecie: „Najczęściej im człowiek jest starszy, tym się bardziej spieszy, w strachu, że zostało mu już niewiele czasu. Ja się spieszyłem całe życie. Teraz postanowiłem zwolnić”.
Podobny pogląd na upływ czasu odnajdujemy we Wspomnieniach (1979) Władysława Tatarkiewicza (1886–1980): „Jedynie czas astronomiczny przebiega równomiernie. Czas ludzki ma stałe przyspieszenie [...]. Potem tygodnie, miesiące i lata stają się dla człowieka coraz krótsze, mijają z przerażającą nieraz szybkością. Rok starego człowieka to znacznie mniej niż rok dziecka, a nawet młodzieńca. Dotyczy to nie tylko teraźniejszości, ale też przyszłości: przed starym człowiekiem zostaje nieproporcjonalnie i nieoczekiwanie mało czasu”.
Zjawisko to można nazwać paradoksem Hugona Steinhausa (1887–1972), który wyliczył, że rok dla dwuletniego dziecka, to połowa życia, a dla pięćdziesięciolatka to zaledwie 2% minionego życia, co więcej proporcja ta z każdym dniem życia staje się dla nas coraz mniej korzystna.
Jako pierwszy złudzenie to opisał w 1877 r. francuski filozof Paul Janet (1823–1899).
Przeczytaj: Co to znaczy być emerytem w XXI wieku?
Zmiana perspektywy
Jeszcze inaczej ujął relację: czas – życie ludzkie Eric Berne (1910–1970), pisząc: „Czas nie przemija, to my przemijamy w czasie”. Starość może wyzwalać napięcie między poczuciem upływu życia i potrzebą jego wypełnienia. Z wiekiem prawdopodobnie ulega też zmianie perspektywa postrzegania czasu, o czym świadczy następująca anegdota: Na premierze „Fausta” zapytano czterdziestoletniego wówczas Charlesa Gounoda (1818–1893): „– Jak pan myśli, ile lat ma pana Faust w I akcie? Po krótkiej chwili zastanowienia, kompozytor odparł: – Około sześćdziesięciu. Sześćdziesiątka to prawdziwa starość. Dwadzieścia lat później zadano mu to samo pytanie. Gounod odpowiedział wtedy: – Myślę, że około osiemdziesięciu. Prawdziwa starość to osiemdziesiątka”.