Pobudka o 10, czasem o 12? Takie możliwości pozostają póki co w kwestii waszych wspomnień. Teraz każde 10 minut snu jest dla was niczym na wagę złota i nie ma mowy o porannym leniwym wstawaniu z łóżka. Kiedy ja się w końcu wyśpię? Każde z was zadaje sobie to pytanie. Może, gdy małe urośnie? Tylko czy doczekam …
Jak to naprawdę wygląda?
Nie zawsze, ale bardzo często pierwsze dwa tygodnie po narodzinach dziecka, rodzice oboje sprawują nad nim codzienną opiekę. Tato korzysta z przysługującego mu urlopu na tę okazję, a mama zazwyczaj jest już na urlopie macierzyńskim. Chyba każdy rodzic, który miał okazję skorzystać z takiej możliwości pobycia zaraz po narodzinach razem, okres ten wspomina jako jeden z najpiękniejszych i przyznać trzeba, najbardziej stresujących momentów w swoim życiu. Wszystko jest nowe, świeże. Człowiek uczy się codziennego bycia z cudem, jakim jest malutki noworodek. Uczy się go kochać, poznaje jego zwyczaje i wpaja sobie codzienne obowiązkowe rytuały pielęgnacyjne. Wtedy każda noc może być nieprzespana, bo szkoda czasu na sen. Samo patrzenie na małego człowieka, który jest owocem miłości dwojga ludzi daje potężną dawkę energii. Ale wspólne dzielenie przez rodziców obowiązków nad maleńkim dzieckiem przez 24 godziny na dobę nie jest przecież możliwe na zawsze. Sielanka się kończy, kiedy jedno z rodziców wraca do pracy, a drugie z małym dzieckiem zostaje w domu samo. Najczęściej jest to mama.
Czyj sen jest ważniejszy?
Nieprzerwana opieka nad nowonarodzonym dzieckiem pochłania wiele energii. Nie tylko z uwagi na zakres czynności, jakie są do wykonania, ale wiąże się też z silnym wyczerpaniem emocjonalnym. Nie można przecież pielęgnować i doglądać swojego ukochanego maluszka bez przejęcia i strachu o jego dobre samopoczucie i komfort. Każdy jego ruch, zakasłanie, kwilenie lub płacz u świeżo upieczonej mamusi budzą obawy, że coś jest nie tak. Toteż czuwanie i pielęgnowanie takiego maluszka pochłania całą energię i wymaga skupienia. A przecież takiej świeżo upieczonej mamusi nie zostaje tylko sama opieka nad dzieckiem. Domowe obowiązki, tym bardziej poszerzone o dodatkowe pranie dziecięcych ubranek, prasowanie i przygotowywanie posiłków dla nowego członka rodziny zwiększają swój zakres. Nie wspominając już nawet o osłabionej formie kobiety, wyczerpaniu po wysiłku wymuszonym przez poród i zmianach, jakie zachodzą w jej psychice. Stała się przecież matką. Gdzie tu znaleźć czas na sen? Choćby na drzemkę? Nocą tak naprawdę sen młodej mamy przypomina czuwanie, sprawdzanie czy z maleństwem wszystko jest dobrze, dokarmianie go i przewijanie. A przecież bez zdrowego i spokojnego snu nie da się pociągnąć zbyt długo.
Tato, który chcąc nie chcąc po krótkiej przerwie urlopowej wraca do pracy, tak naprawdę większą część dnia spędza poza domem. Po powrocie do niego nawet, gdy dzielnie wspiera mamę w sprawowaniu opieki nad dzieckiem, on sam także potrzebuje spokojnego snu. Przed nim przecież dni wypełnione zawodowymi obowiązkami, a w miejscu pracy nie może pozwolić sobie na gorszą kondycję. Jak w takim razie świeżo upieczony tato może się zdrowo wyspać? Czy każdy dzień w pracy musi rozpoczynać porcją nie pierwszej danego dnia, silnej kawy? Bo ma za sobą nieprzespaną noc z powodu opieki nad maleńkim dzieckiem?
Choć rodzice rzadko kiedy narzekają na brak snu na początkach pełnienia swojej roli rodzicielskiej, bo zafascynowanie i zaangażowanie w opiekę nad noworodkiem są dla nich tak ważne, ważny jest on sam, że nie przywiązują nawet uwagi do tego czy są dobrze wyspani. To dopiero z czasem, gdy brakuje im siły do pokonywania kolejnych dni wypełnionych po brzegi obowiązkami, zaczynają szukać okazji do snu. Widzą, że dalej tak nie pociągną. Oszukując swój organizm i ograniczając ilość snu do minimum lub schodząc poniżej jakichkolwiek norm. No, ale jak się wyspać przy małym dziecku???
My robiliśmy to tak
Choć świeżo upieczonym rodzicom niekiedy trudno jest oddać swoje nowonarodzone dziecko pod opiekę nawet najbliższej rodziny, to, jeśli pojawia się jakakolwiek propozycja pomocy, warto z niej skorzystać. Dziadkowie, rodzeństwo, przyjaciele najczęściej wyrażają chęć pomocy. Trzeba tylko zrozumieć, że człowiek, jako rodzic, w swojej nowej roli, nie zawsze jest w stanie wszystko zrobić sam. Trzeba dać sobie pomóc. Niekiedy wystarczy pomocna dłoń przy prasowaniu, gotowaniu obiadu, zabraniu maluszka na spacer czy zrobieniu zakupów. Każdy moment, gdy dzięki pomocy kogoś bliskiego będzie okazja na sen, warto w ten właśnie sposób wykorzystać.
Gdy zmęczenie daje nam się we znaki, nie róbmy wszystkiego na siłę. Najczęściej popełnianym błędem, jest robienie wszystkiego na raz, gdy tylko maluch zaśnie. Potem po przebudzeniu jest radosny i chętny do zabawy. Tylko z kim ma się bawić, jeśli my padamy dosłownie z nóg? Dlatego, każdy sen dziecka trzeba wykorzystać w miarę potrzeby na drzemkę. Dziecko śpi i Ty też się połóż. Sterta naczyń w kuchni i niedokończony obiad nie uciekną.
Dlaczego rodzice śpią razem z malutkim dzieckiem? Odpowiedź jest prosta – dla wygody. I nie ma się, co oszukiwać, że jest inaczej. Ilu zwolenników takiego postępowania, tylu też przeciwników. Spanie z dzieckiem w jednym łóżku powoduje jego przywiązanie się do takiej sytuacji, ogranicza rodzicom w pewnym stopniu wzajemną dotychczasową fizyczną bliskość, nie ma się już jak poprzytulać pod wspólną kołdrą - mały gość w łóżku potrafi zmienić wiele. Ale taka sytuacja ma jeden plus - dziecko i rodzice śpią spokojniej. Niekonieczne jest nocne zrywanie się z łóżka i zabieranie na ręce płaczącego maluszka. Gdy ten się przebudzi, mamę ma przy sobie, czując jej bliskość nie stawia na nogi nocą całego domu. A gdy mama karmi piersią, to nawet przerwany sen malucha jest jeszcze bardziej spokojny. Mamy i taty też.
Dość często rodzice nie zdają sobie sprawy, jak duży wpływ na spokojny sen ich dziecka, a prosto wnioskując ich samych też, mają regularne pory posiłków, czas zabaw i pora kąpieli wieczornej. Codzienne rytuały mają ogromne znaczenie, jeśli chcemy, aby noc była spokojna. Pora wieczornej kąpieli i kolacji malucha powinna być nienaruszalną porą w ciągu całego dnia. Jakiekolwiek zaburzenie takiego codziennego rytmu, automatycznie skutkuje nocnym płaczem, przebudzeniami i nawet chęcią zabawy u maluszka w samym środku nocy.
Maluch, który niedawno przyszedł na świat budzi wiele emocji pośród rodziny i znajomych. Każdy chce go zobaczyć, odwiedzić świeżo upieczonych rodziców. Jednak nie zawsze jesteśmy w dobrej kondycji, nie mamy czasu lub samo dziecko nie jest całkiem zdrowe. Nie obawiajmy się wtedy negatywnych uwag i urażenia chętnych do odwiedzin. Delikatnie i szczerze podzielmy się swoimi odczuciami i ustalmy termin odwiedzin na późniejszy okres, bardziej dla nas i maluszka przychylny. A jeśli już oczekujemy odwiedzin, uprzedźmy, poprośmy, aby nie było one zbyt długie. Z pewnością goście i bliscy uszanują naszą prośbę.
I chyba to, co najważniejsze. Maluch jest tylko małym człowiekiem, który nie ma pojęcia nawet, ile swoją osobą pochłania naszych sił. Ale jeśli mamy kogoś kochającego obok siebie, ta osoba z pewnością wie, ile wysiłku i poświęceń wiąże się z opieką nad dzieckiem. Nie warto więc doszukiwać się miedzy sobą dziury w całym porównując, wypominając, zarzucając sobie nawzajem mniejszy czy większy wymiar obowiązków. Nie można mówić, ja muszę być wyspana, ty niekoniecznie. Trzeba pamiętać, że rodzicielstwo, obowiązki nie dotyczą tylko samej matki, czy samego ojca, tylko ich obojga. Dlatego warto się wzajemnie wspierać, a wtedy z pewnością także podczas codziennych trudów znajdzie się chwila na krótką drzemkę, bo ta druga osoba w tym czasie zajmie się po prostu, czym trzeba.
źródło: MWmedia