„Nie podam nikomu lekarstwa, które by spowodowało śmierć kogokolwiek, choćby o to prosił...” (dawniej fragment ten brzmiał nieco inaczej: ”Nie uczynię nic, co by nie było zgodne z prawem..”).
Jest to fragment przysięgi Hipokratesa, która powinna być podstawa moralną w postępowaniu lekarzy (myślę, że nie tylko lekarzy, bo nas położnych też) w ich medycznej praktyce.
Dziś chciałabym się zastanowić nad tematem aborcji. W samych tylko Stanach Zjednoczonych co roku dokonuje się ponad 1.5 mln aborcji co oznacza, że co drugi płód jest usuwany. Gdzie się podziała ludzka wrażliwość??? Zastanówmy się przez chwilę, kiedy nienarodzone dziecko staje się „realną osobą”?
Życie rozpoczyna się od momentu zapłodnienia. Potem następuje połączenie chromosomów każdego z rodziców i wtedy już można mówić o życiu nowej niepowtarzalnej jednostki. Wiem, że mówi się również, że płód „to jakiś dziwny twór” a nie istota ludzka. Ale moim zadaniem to niedorzeczność - skoro serce zaczyna pracę między 14 a 18 dniem i bije ono tak samo jak nasze (mam na myśli mechanizm pracy serca, nie ilość uderzeń) - to czyż można powiedzieć, że to „dziwny twór”?????
Wydaje mi się, że płód to jakby nasza miniaturka. Dlatego jeśli mamy do czynienia z istotą ludzką stworzoną przez Boga - jak moglibyśmy ją zniszczyć? Przenigdy!!
Myślę, że my tzn. ja oraz inni (np. mamy maluszków) powinniśmy wspierać przyszłe mamy, które przechodzą okres depresji, gorszego samopoczucia związanego z porannymi nudnościami lub lęku przed samotnym wychowaniem dziecka. Kobieta, która przeżywa trudne chwile i czuje się tak, jakby cały jej świat się zawalił, potrzebuje współczucia, wsparcia, podtrzymania na duchu a nie sugerowania jej jak można pozbyć się niechcianej ciąży.
Zachęcam wszystkich, którzy mogą i potrafią – rozglądajmy się i czuwajmy czy w naszym otoczeniu ktoś nie czeka na nasz uśmiech, pomoc np. poprzez oddanie wózka, ubranek dziecięcych, zabawek lub po prostu potrzebuje komuś się wygadać (można pisać do mnie - może da się coś zrobić w tym temacie). Przy okazji apeluję do wszystkich o to aby szczególnym szacunkiem otaczać przyszłe i obecne mamy. Otwierajmy im drzwi, pomagajmy wnieść wózek do autobusu i ustępujmy im pierwszeństwa. Może zdarzy się tak, że przemyślenia te przeczyta ktoś, kto nie potrafi się odnaleźć w roli przyszłej mamy, a nawet rozmyśla o „pozbyciu się ciężaru”. Proszę zastanów się, przemyśl, a zanim podejmiesz decyzję przeczytaj fragment listu (napisany przez lekarza do swojej pacjentki - oboje żyją w Niemczech i wyrazili zgodę na jego publikację).
„WITAM CIĘ
Jesteś blisko popełnienia fatalnej pomyłki zabrania życia, które jest darem Bożym, proszę abyś się wstrzymała. Nie rób tego,czego mogłabyś żałować przez całą resztę życia. Nie niszcz niczego, co do końca nie jest twoje. Jeśli uważasz, że nie jesteś właściwie przygotowana do wydania na świat dziecka, proszę abyś spojrzała na swoja sytuację z innej strony. Staraj się dawać, a nie brać.
Wiele rodzin gorąco czeka na dziecko, ale niestety nie mogą mieć dzieci. Może właśnie twoje będzie odpowiedzią na ich oczekiwanie. Jeśli nie czujesz się zdolna do wychowania własnego dziecka, masz szansę podarowania komuś największego daru - daru życia!! I to dwukrotnie.
Raz, swojemu dziecku, a drugi rodzinie, która nie może mieć własnego. Możesz być dawcą życia lub popełnić zbrodnię, która pozostawi rysę na twoim sumieniu przez resztę życia. Nigdy nie zapomnisz swojego czynu. Może w tej chwili znajdujesz się w rozpaczliwej sytuacji, ale ja chcę ci powiedzieć, że aborcja nie rozwiązuje problemu. Być może wszyscy, których znasz powiedzieliby, że głupio postępujesz wydając dziecko na świat, ale oni nie będą musieli przeżyć reszty życia z poczuciem winy, ale właśnie TY. Dziecko jest częścią ciebie (nawet jeśli nie wiesz kim jest jego ojciec). Wybór należy do ciebie. Pamiętaj jednak, że jesteś odpowiedzialna za swoje czyny. Modlę się żebyś podjęła właściwą decyzję. Pozdrawiam was (ciebie i twoje dziecko) bardzo mocno.”
Celina Fręczko, położna